Akta ws. katastrofy Tu-154 będą skopiowane?

(fot. wikipedia.pl/Bartosz Staszewski)
"Nasz Dziennik" / PAP / zylka

W najbliższym czasie do prokuratury trafi wniosek o sporządzenie kopii wszystkich akt śledztwa smoleńskiego, dowiedział się "Nasz Dziennik".

Gazeta pisze, że jeśli nie nastąpi wyraźna poprawa w dostępie rodzin poszkodowanych do akt, a także zapewnienie godnych warunków przeglądania dokumentów, sprawa zostanie skierowana do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Trybunał już orzekał w sprawach o blokowanie możliwości kopiowania akt, z korzyścią dla tych, którym to utrudniano, podkreśla "ND".

Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej nie mogą swobodnie korzystać z akt Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie badającej okoliczności kwietniowej tragedii. Jak oceniają, dostęp do dokumentów jest mocno ograniczony, ich kopiowanie zabronione, a warunki lektury nieodpowiednie. Do tego wiele kart zostało utajnionych, a wnioski o udostępnienie tych tomów pozostają bez odpowiedzi. W ocenie prawników, tego typu ograniczenia są niezrozumiałe.

Na trudności w dostępie do akt śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej z kwietnia br. uwagę zwracają rodziny tragicznie zmarłych, które posiadają status osoby pokrzywdzonej dający im prawo do wglądu w akta śledztwa. Jak zauważają, prokuratura nie zezwala na kopiowanie akt jawnych, a wnioski o dostęp do utajnionej dokumentacji pozostają bez odzewu.

Na lekturę akt niektóre osoby czekają nawet około miesiąca, a kiedy już dokumenty mają przed sobą, mogą polegać wyłącznie na własnej pamięci i odręcznych notatkach. Wiele z kart udostępnianych tomów zostało utajnionych i te dokumenty są dla rodzin niedostępne. Pełnomocnicy kierowali w tej sprawie pisma do prokuratury, jednak te pozostają bez odpowiedzi, pisze gazeta.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Akta ws. katastrofy Tu-154 będą skopiowane?
Komentarze (1)
SM
skąd my to znamy?
23 lipca 2010, 06:07
Zupełnie jak w sprawie Katyńskiej. Niczego się ci Peerelowcy nie nauczyli. A właściwie ...wszystkiego nauczyli się od PRL...