Arłukowicz jest odpowiedzialny za ten chaos

(fot. PAP/Rafał Guz)
PAP / slo

Odpowiedzialność za chaos związany z wprowadzeniem źle przygotowanego pakietu onkologicznego ponosi wyłącznie kierownictwo Ministerstwa Zdrowia, które przy opracowywaniu przepisów od początku ignorowało głos środowisk medycznych - uważa Naczelna Rada Lekarska.

Prezydium NRL w stanowisku przekazanym w niedzielę PAP wyraziło "stanowczą dezaprobatę dla działań Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia w związku z wprowadzeniem tzw. pakietu onkologicznego".

Według danych przekazanych w piątek wieczorem umowy z NFZ na 2015 r. podpisało 82 proc. lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i 75 proc. przychodni. PAP nie udało się w sobotę uzyskać w centrali NFZ nowszych całościowych danych. Z informacji uzyskanych od rzeczników oddziałów NFZ wynika, że sytuacja jest zróżnicowana w zależności od regionu.

DEON.PL POLECA

Naczelna Rada Lekarska (NRL) przypomniała, że to minister zdrowia jest organem państwa odpowiedzialnym za ochronę zdrowia obywateli.

"Chaos, jaki zapanował w polskich przychodniach i szpitalach, jest bezpośrednim wynikiem źle przygotowanej, wprowadzanej w pośpiechu reformy wdrażanej wbrew sprzeciwowi przytłaczającej większości uczestników systemu ochrony zdrowia. Co gorsza, zgodnie z zapowiedziami, minister zdrowia usiłuje wprowadzać ją bez dodatkowych nakładów na i tak już od dawna niedofinansowane świadczenia zdrowotne" - napisano w stanowisku Naczelnej Rady Lekarskiej.

Dalej w stanowisku czytamy, że "wszystkich, którzy obawiając się pogorszenia sytuacji swoich placówek, wahali się, czy podpisać kontrakty z monopolistycznym płatnikiem, poddaje się presji politycznej, nieuzasadnionej nagonce medialnej i różnym formom zastraszenia (np. poprzez zapowiedzi zmasowanych kontroli z Narodowego Funduszu Zdrowia)".

"Przedstawiciele kierownictwa Ministerstwa Zdrowia w bezpardonowy sposób obrażają i bezpodstawnie oraz kłamliwie oskarżają właścicieli przychodni odpowiedzialnych za swoje jednostki i ich pracowników o chciwość i działanie na szkodę pacjentów"- napisano w stanowisku.

Naczelna Rada Lekarska ocenia, że "to właśnie minister zdrowia, mimo ostrzeżeń licznych ekspertów i środowisk medycznych wprowadza coraz liczniejsze utrudnienia i ograniczenia, które uniemożliwiają lekarzom sprawowanie właściwej opieki nad pacjentami".

NRL podała, że to "rozbudowywana sprawozdawczość, co raz to nowe formularze, karty i wskaźniki mają ukryć brak środków i pomysłów na poprawę systemu, z którego niezadowolona jest ogromna większość społeczeństwa i pracowników ochrony zdrowia. "Jednocześnie niedoszacowanie wartości świadczeń zdrowotnych prowadzi często do nadmiernych oszczędności organizacyjnych, co uderza w jakość opieki i bezpieczeństwo pacjentów" - uważa Rada.

"Mimo niedoborów kadry lekarskiej minister zdrowia utrzymuje sztuczne ograniczenia liczby studentów kształconych na wyższych uczelniach medycznych. Obwinianie przez ministra zdrowia wszystkich poza rzeczywiście odpowiedzialnymi za organizację i funkcjonowanie systemu, ma tuszować znany bardzo dobrze pacjentom i lekarzom fakt, że dostępność gwarantowanych świadczeń zdrowotnych jest w praktyce mocno ograniczona. Z różnych zapowiedzi mających poprawić sytuację (podniesienie składki na powszechne ubezpieczenie zdrowotne Polaków, decentralizacja Narodowego Funduszu Zdrowia, ubezpieczenia dodatkowe) minister zdrowia systematycznie nie wywiązuje się, nie ponosząc za to żadnych konsekwencji" - oceniła Naczelna Rada Lekarska.

Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej przypomina, że samorząd lekarski od początku krytycznie odnosił się do złych pomysłów reformowania systemu ochrony zdrowia autorstwa ministra Bartosza Arłukowicza.

"Jeszcze na początku grudnia 2014 r. Naczelna Rada Lekarska apelowała o wstrzymanie wejścia w życie chaotycznie i pospiesznie przygotowanych przepisów - niestety dotychczas bezskutecznie. Prezydium stwierdza, że, wobec braku dialogu ze środowiskiem medycznym, cała odpowiedzialność za powstałą sytuację spada na ministra zdrowia i wyraża oburzenie faktem, że obliczona na medialne efekty polityka i brak reakcji Ministerstwa Zdrowia na zgłaszane uwagi i propozycje znów prowadzą do sytuacji, w której tylko stanowcze formy sprzeciwu mogą spowodować oczekiwane zmiany" - podkreślono w stanowisku.

Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej uważa, że "tylko zdecydowane działania premiera i szybkie zmiany w resorcie zdrowia mogą w obecnej sytuacji powstrzymać dalszą degradację systemu ochrony zdrowia, zapewnić należną opiekę wszystkim chorym i umożliwić polskim pacjentom oraz pracownikom ochrony zdrowia podjęcie wspólnych działań w celu rzeczywistej poprawy Lekarze: ochrony zdrowia w Polsce".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Arłukowicz jest odpowiedzialny za ten chaos
Komentarze (6)
S
soma
4 stycznia 2015, 21:43
Lekarze z PZ nie szanują pacjętów, ludzi z których żyją. Dobrze, że minister wreszcie to zauważył. Kazdy początek roku akentują swoje niezadowolenie.
L
lek
4 stycznia 2015, 21:29
Lekarze , którzy nie podpisali umów z NFZ, stwierdzili, że nie są w stanie zapewnic takiej jakości opieki zdrowotnej, jaka jest wymagana przez NFZ, za oferowane przez NFZ pieniądze. I nie podjęli się tego zadania i nie podpisali kontraktów. Lekarz właściciel przychodni  musi opłacić wszytkie media, w tym za wywóz odpadów medycznych, pensje pielęgniarkom, zapłacić za wszystkie badania i wychodzi mu, że nie da rady za pieniądze oferowane przez NFZ. Publiczne ZOZ mogą dostać pieniądze z gminy, i zadłużają się. Właściciele sieci przychodni  i przychodni specjalistycznych czasem prywatnych też mogą dołożyć z innych źródeł. Właściel jednej praktyki nie ma z czego dołożyć, w krótszym lub dłuższym czasie zbankrutuje. Wobec tego
JM
Jerzy Malinowski
4 stycznia 2015, 19:10
Naczelna Rada Lekarska ma jakiś konkretny plan na służbę zdrowia w naszym kraju, czy tylko będą biadolić i bronić swoich prywatnych interesów.
P
pacjentka
4 stycznia 2015, 17:06
Lakarze "PZ" pod sąd! [url]http://arturprosty.blogspot.com/2015/01/pytanie-do-ministra-arukowicza.html[/url]
L
lek
4 stycznia 2015, 21:53
Nie można nikogo zmusić do podpisywania jakichkolwiek umów. Okres nakazów pracy już minął. Jest wolność. Lekarze mogą pracować lub nie. Jeśli uważają, że nie są w stanie zapewnić odpowiedniej opieki, jaka jest wymagana w kontrakcie NFZ, to się jej nie podejmują.
P
Pacjent
4 stycznia 2015, 16:57
Korporacja zawsze bedzie bronic swoich...... a lekarzowi jak sie nie wsunie koperty to nie ma wizyty....... albo ogranicza   wyizyty w osrodku zdrowia, bo przepracowany a  pryawtnie przyjuje pacjentow  do polnocy...... i taka to etyka naszych poslkich lekarzy..... Lekarze z Porozumienia zielnonogorskiego nie maja za grosz honoru, nie wspomne o etyce lekarskiej i skladanej przysiedze........ Akort tylko 18% lekarzy ma racje a 82  % lekarzy sie pomyilo.....