"Będą zmiany w systemie ubezpieczeń zdrowotnych"

(fot. shutterstock.com)
PAP / pk

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł uważa, że obowiązujący w Polsce od 1999 r. system ubezpieczenia zdrowotnego doprowadził do sytuacji, w której "2,5 mln obywateli polskich nie jest z różnych powodów ubezpieczonych". Zapowiedział zmiany w systemie tych ubezpieczeń.

- W 2015 r. było ponad pół miliona osób, które zgłosiły się do systemu publicznej opieki zdrowotnej i dowiedziały się, że będą musiały zapłacić za opiekę zdrowotną, mimo że są Polakami mieszkającymi w Polsce - powiedział w czwartek w Rzeszowie minister.

Jego zdaniem, jest to "sytuacja, która jest przejawem braku solidarności między nami". - Jest również łamaniem konstytucji, która zapewnia każdemu prawo do opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych na równych zasadach - zaznaczył szef resortu zdrowia.

Jak podkreślił, osoby, które znalazły się poza systemem ubezpieczeniowym "to nie są ludzie jakiegoś marginesu".

DEON.PL POLECA


- To jest np. duża armia osób pracująca na umowach cywilnoprawnych nie dlatego też, że wybrali taką formę zatrudnienia tylko najczęściej dlatego, że zostali do tego zmuszeni przez pracodawców. To chcemy zmienić. W tej sytuacji z uprawnienia ubezpieczeniowego będziemy przechodzić do uprawnienia obywatelskiego - zadeklarował Radziwiłł.

Zapowiedział, że przed wakacjami będzie znany kształt założeń do ustawy; wtedy też zostanie poddany debacie publicznej.

- Dzisiaj nie jestem gotów powiedzieć jak to będzie w szczegółach wyglądało, ale najprawdopodobniej doprowadzimy do sytuacji, w której finanse przeznaczone na ochronę zdrowia będą zbierane w takiej zakładce budżetu nazywanej państwowym funduszem celowym, który będzie wydzielonym budżetem dla służby zdrowia - podkreślił minister.

- Budżet ten prawdopodobnie będzie częściowo finansował te najdroższe świadczenia zdrowotne z poziomu ministra zdrowia, a wszystkie pozostałe z poziomu wojewody. To będą te podmioty, które zajmą miejsce Narodowego Funduszu Zdrowia jako płatnika - poinformował szef resortu zdrowia

W jego ocenie, wprowadzenie nowego systemu "najprawdopodobniej nie będzie możliwe od 1 stycznia 2017 r.". - To jest operacja bardzo rozległa, systemowa; wymaga nie tylko czasu, ale przede wszystkim wymaga namysłu, debaty publicznej - zauważył. Nie wykluczył, że może to nastąpić od połowy przyszłego roku lub od 2018.

Minister Radziwiłł podczas wizyty na Podkarpaciu spotkał się m.in. z samorządowcami. Odwiedził też nowo budowane Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Rzeszowie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Będą zmiany w systemie ubezpieczeń zdrowotnych"
Komentarze (2)
MR
Maciej Roszkowski
24 kwietnia 2016, 17:40
Nie trzeba zakładać następnej "zakładki" w budżecie państwa. Wystarczy przyjrzeć sie kosztom w istniejącym systemie. Wg. rocznika ochrony zdrowia GUS w Polsce dwa lata temu było ok. 180 000 łóżek w szpitalach publicznych. Statystycznie każde z nich wykorzystywano przez ok.260 dni w roku. Czyli średnio w skali kraju każde łóżko przez sto dni stoi puste. To 38% potencjału szpitali publicznych. A wokół niego przez cały rok  krążą lekarze, pielęgniarki, salowe, ochrona, księgowość, zaopatrzeniowcy etc. Kiedy min. zdrowia była Franciszka Cegielska ile razy podnosiłem ten temat podnosił się protest, że dane sa nieprawdziwe (!), że potrzebna jest rezerwa, że w powiatach szpitale  bywaja głównym pracodawcą etc.
21 kwietnia 2016, 16:31
Przeciez to są czysto PR-owe sztuczki. Problem osób nie posiadających żadnego ubezpieczenia i funkcjonujących poza systemem można rozwiązać, że tutaj po prostu będzie za to płacić budżet państwa. Umowy cywilno-prawne także zobowiązują do składki zdrowotnej, więc po co sankcjonować wypłaty pod stołem czy z ręki do ręki. Konieczność okazania dowodu ubezpieczenia jednak także na samych ubezpieczonych nakłada konieczność troski o opłacanie składek, nie ma powodu, aby budżet miał płacić za czyjeś niedbalstwo, beztroskę czy szarą strefę.  Na pewno problem ludzi którzy są poza system z innych powodów, przez siebie niezawinionych, da się rozwiązać i w ramach istniejącego systemu. Nie ma powodu, aby wywracać do góry nogami cały istniejący system finansowania świadczeń zdrowotnych wyłącznie dla PRowych korzyści obozu władzy.