"Brzoza została złamana 10 kwietnia 2010 r."

PAP / drr

Brzoza w Smoleńsku została złamana, bo 10 kwietnia 2010 roku uderzył w nią Tu-154M. Wskazują na to oględziny miejsca zdarzenia, fotografie i zapisy rejestratorów samolotu - podkreślił w środę zespół smoleński przy kancelarii premiera, którym kieruje Maciej Lasek.

Zespół, którego zadaniem jest objaśnianie opinii publicznej przyczyn katastrofy smoleńskiej, odniósł się w komunikacie do referatów wygłoszonych na zakończonej dzień wcześniej II konferencji smoleńskiej. "Nie przedstawiono na niej żadnych dowodów na prezentowane hipotezy dotyczące przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. Konsekwentnie lansowano na niej natomiast tezy przeczące zebranym i przeanalizowanym materiałom dowodowym przez Komisję Badań Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (zwaną komisją Millera)" - ocenił dr Lasek i jego współpracownicy.

DEON.PL POLECA


Jeden z prelegentów II konferencji smoleńskiej Chris Cieszewski z amerykańskiego Uniwersytetu Georgii na koniec referatu poświęconego analizie smoleńskiej brzozy powiedział, że nie ma wątpliwości, że drzewo było złamane 5 kwietnia albo wcześniej.

"Komisja Millera w wyniku analizy materiału dowodowego nie ma wątpliwości, że brzoza została złamana w wyniku kolizji z samolotem w dniu 10 kwietnia 2010 r. Wskazują na to oględziny miejsca zdarzenia, dokumentacja fotograficzna oraz zapisy rejestratorów lotu i dźwięków w kabinie" - podkreślił zespół Laska. Ocenił, że Cieszewski na zdjęciach analizował nie brzozę, lecz inne elementy.

Zespół Laska po raz kolejny podkreślił, że nie ma żadnych przesłanek do twierdzenia, że w samolocie doszło do wybuchu. Nie wskazują na to zapisy rejestratora parametrów lotu (nie wykazał skoku ciśnienia, jaki towarzyszy eksplozji), ani dźwięku (nie zarejestrował odgłosu wybuchu), ani też oględziny przeprowadzone przez członków komisji Millera, którzy od 10 kwietnia 2010 r. byli w Smoleńsku.

W komunikacie zdementowano też informacje, jakoby zapisy rejestratorów lotu były sfałszowane. Zespół Laska przypomniał, że dane z trzech rejestratorów porównano na podstawie parametrów, które są niepowtarzalne dla każdego lotu: wysokości barometrycznej, przechylenia i pochylenia samolotu. Stwierdzono, że dane z urządzeń są ze sobą zgodne i ukazują przebieg tego samego lotu. Podkreślono też, że rejestrator polskiej produkcji ATM QAR został odczytany w Warszawie i potwierdził zapisy z rosyjskich urządzeń - MSRP 64 i KBN - odczytanych w obecności przedstawicieli polskiej komisji i prokuratury.

Zdaniem zespołu Laska błędem było powoływanie się przez prelegentów na II konferencji smoleńskiej na zapisy urządzeń TAWS (system ostrzegania przed niebezpiecznym zbliżaniem się do ziemi) i FMS (komputer pokładowy). Urządzenia te wspomagają pracę załogi, a informacje zawarte w ich pamięci - zwrócił uwagę zespół Laska - mogą co najwyżej służyć jako uzupełnienie danych z rejestratorów, ale nie mogą ich zastąpić.

W komunikacie zadeklarowano też, że niektórych tez głoszonych podczas II konferencji smoleńskiej zespół Laska nie będzie komentował. "Zespół do spraw wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej nie będzie odnosił się do absurdalnych eksperymentów będących rzekomymi dowodami w kontekście katastrofy smoleńskiej, których wyniki były prezentowane podczas konferencji, takich jak: zgniecione puszki po napojach, kadr z animacji RIA Novosti pokazujący wybuch samolotu, czy parówka pękająca przy podgrzewaniu, która miała obrazować sposób, w jaki został zniszczony kadłub samolotu" - napisano.

II konferencja smoleńska odbyła się w poniedziałek i wtorek w Warszawie. Jej transmisję można było oglądać w internecie. Wśród prelegentów byli m.in. naukowcy współpracujący z zespołem parlamentarnym ds. katastrofy smoleńskiej, którym kieruje Antoni Macierewicz (PiS): dr Bogdan Gajewski, prof. Kazimierz Nowaczyk, prof. Wiesław Binienda, prof. Jan Obrębski i dr Grzegorz Szuladziński.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Brzoza została złamana 10 kwietnia 2010 r."
Komentarze (6)
M
misio
23 października 2013, 22:41
w temacie: http://niezalezna.pl/47502-uniwersyteccy-specjalisci-dowody-w-sprawie-brzozy-sa-ewidentne
WD
Wujek Dobra Rada Mistrz Ciętej
23 października 2013, 21:51
Beniamin: "A świat dalej się śmieje" Typowe. Poczucie niższowi wobec nie wiadomo czego i kogo. Zresztą teza demagogiczna nie do udowodnienia. A jeżeli już to świat bardziej śmieje się z zakazu aborcji na życzenie w Polsce. Ja bym uważał na to co jakiś bliżej nieokreślony "świat" uważa i z czego się śmieje.
23 października 2013, 21:33
Tutaj już nawet śmiać się odechciewa hel,mgła, wywożeni pasażerowie którzy przeżyli katastrofę,telefony do rodzin wykonywane przez pasażerów po katastrofie,eksperci bo latali samolotami,widzieli skrzydło i wybuchające  stodoły,blefujący ekspert potwierdzający w końcu ze zeszli do wysokości 50-60 m,pękające parówki i puszki jako dowód na to co stało się z samolotem czy to już nie wystarczy czy dalej Pan Macierewicz i jego eksperci od wszystkiego będą nas epatować kolejnymi tego typu rewelacjami?A świat dalej się śmieje, prof.Brzeziński prosi opamiętajcie się nie plećcie bzdur o zamachu , ale co tam cele polityczne prezesa i spółki najważniejsze.
KU
krytyczny umysl
23 października 2013, 21:07
Autor artykulu jest niewiarygodny dajac tytul sugerujacy cos, co naprawde mialo miejsce w innnym terminie. Jestem czlowiekiem wyksztalconym i wnioski komisji Millera, a obecnie zespolu dyspozycyjnego p. Laska sa slabo udokumentowane i czesto okazuja sie nieprawdziwe. P. Lasek nie byl na miejscu zdarzenia. Podobnie p. Miller. Nikt nie badal wraku Tupolewa, ani brzozy. Polacy nie posiadali oryginalow czarnych skrzynek, tylko przegrane i zmanipulowane nagrania (po jakim czasie otrzymane?)  Autor tego artykulu nie ma mojego szacunku za brak rzetelnosci. Odwaz sie myslec czlowieku
A
a
23 października 2013, 19:38
Pan Lasek rozpaczliwie szuka autorytetu. No prosze postawic sie w jego sytuacji musi ten chaos jakos przykrywac. No tragiczna to zaiste sytuacja. Najpierw naciski, obecnosc 100 procentowa w kabine, odczytywanie wysokosci, pozniej przekopana ziemia na metr, potem brzoza tak jakby nie bylo laska kabackiego. Tragikomiczne to wszystko. 15tys miesiecznie no moze i warto. Trudno powiedziec w jakiej sytuacji materialnej byl wczesniej. A co do prof. Biniendy, w zasadzie szacunek. To jest wybitnie inteligentny czlowiek, zdawal sobie sprawe, ze strona p. Laska od poczatku gra w pokera. Pokazal im w pewnym momencie, ze tez potrafi grac a oni nie byli w stanie odpowiedziec zadnym asem. Teraz mogl spokojnie przestac grac. Zrobil to publicznie ilu  jest w stanie publicznie przyznac sie do bledu. Jak mowil Herbert nie ma juz uklepanej ziemi, Prof. Binienda pokazal ze jest, moim zdaniem zachowal sie honorowo.
T
Tadeusz
23 października 2013, 18:57
Cha, cha, cha powalające dowody, można się kulać ze śmiechu, gdyby nie to że to tragiczny brak logiki...