Bycie marszałkiem to zaszczyt, ale też wyzwanie

(fot. PlatformaRP/flickr.com)
PAP / psd

Bycie marszałkiem Sejmu to wielki zaszczyt, ale też wielkie wyzwanie - tak Ewa Kopacz odpowiedziała na pytanie, czy objęcie tej funkcji byłoby dla niej awansem. Oceniła też, że jej następca w resorcie zdrowia będzie w dużo bardziej komfortowej sytuacji niż ona cztery lata temu.

Podkreśliła, że decyzja w tej sprawie należy do Sejmu. "Jak będę już oficjalnym kandydatem - a wiadomo, że wtedy jest się oficjalnym kandydatem, kiedy jest taki wniosek podpisany przez 15 posłów, kiedy to wpływa do Sejmu, a Sejm rozstrzyga to w głosowaniu - to wtedy można mówić, czy się jest, czy się nie jest marszałkiem" - dodała.

Jak podkreśliła, w resorcie czeka też sześć gotowych projektów ustaw już po konsultacjach zewnętrznych. "Więc następca przychodzi i te ustawy wprowadza do Sejmu, oczywiście wykorzystując całą ścieżkę legislacyjną. Nie ma jakiegoś braku ciągłości tej pracy. Nie ma też zagrożenia, że cokolwiek złego się wydarzy" - stwierdziła Kopacz.

Poinformowała, że wśród tych sześciu projektów ustaw są: projekt o dobrowolnych dodatkowych ubezpieczeniach, o zdrowiu publicznym, o badaniach klinicznych, o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, a także projekt ustawy o jakości. "To jest gotowe" - powiedziała obecna minister zdrowia.

Pytana, czy z punktu widzenia państwa nie byłoby lepiej, żeby to Grzegorz Schetyna nadal był marszałkiem Sejmu, a ona nadal nadzorowała prace służby zdrowia, Kopacz odpowiedziała, że "każda nowa władza, to są nowe wyzwania".

"My dzisiaj mówimy o tym, jak bardzo w trudnej sytuacji możemy się znaleźć w otoczeniu europejskim. Dzisiaj już o pięciu krajach, nie tylko o Grecji mówi się, że ma kłopoty finansowe. A więc my musimy prowadzić politykę bardzo odpowiedzialną, niekoniecznie popularną, taką, która będzie się podobać, a więc taką, którą najchętniej opozycja by prowadziła, ale bardzo odpowiedzialną politykę - po to, aby Polacy w Polsce czuli się bezpiecznie pod każdym względem, ale tym ekonomicznym również. (...) To pan premier będzie dobierał sobie ekipę, która będzie na to wyzwanie odpowiadać bardzo merytorycznie i bardzo ciężką pracą" - zaznaczyła.

Na pytanie, kto zastąpi ją na stanowisku ministra zdrowia, Kopacz podkreśliła, że "o tym nie decyduje były minister". "Wierzę w to, że pan premier wyznaczy osobę, która będzie w ramach kontynuacji robiła wszystko, aby to, co my zbudowaliśmy jako podstawę i fundamenty - bardzo twarde fundamenty pod tę reformę, która już ruszyła - było kontynuowane" - powiedziała.

W rozmowie z dziennikarzami Kopacz dodała, że znając premiera "naprawdę wybierze najlepiej dla polskich pacjentów". Pytana, czy Schetyna jako marszałek Sejmu dobrze wypełniał swoje zadania, odparła, że tak.

"Dzisiaj niewątpliwie priorytetem będzie i ustawa budżetowa, i wszystkie ustawy, które zabezpieczą Polaków przed tym, co puka do naszych drzwi, czyli przed kryzysem światowym" - podkreśliła.

Z kolei na pytanie, czy Sejm zmierzy się z problemem in vitro w tej kadencji, Kopacz powiedziała w TOK FM, że "in vitro pewnie będzie dominować". Jak przypomniała, w minionej kadencji Sejmu trwały prace nad trzema projektami ustaw dotyczącymi zapłodnienia in vitro, w tym nad projektem autorstwa posłanki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

Minister zaznaczyła również, że jej zdaniem jest bardzo ważne, by wprowadzić wreszcie konwencję bioetyczną. Wtedy - zdaniem Kopacz - mogą być "szerokie reguły, które określają bezpieczeństwo i potrzebę (in vitro), a na końcu finansowanie tej metody zapłodnienia".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Bycie marszałkiem to zaszczyt, ale też wyzwanie
Komentarze (2)
NZ
nagroda za "zasługi&quot
18 października 2011, 19:26
I "zasługa" ? to pomoc Ewy Kopacz w znalezieniu szpitala, ktory przeprowadzil aborcje u 14-letniej "Agaty" z Lublina. Minister nie zwazala na apele kierowane do niej w tej spawie przez organizacje obroncow zycia i biskupow. Dopiela swego i w mediach nie okazywala nawet cienia skruchy z powodu czynnej pomocy przy aborcji. Nie przeszkadzalo jej to potem takze w pokazywaniu sie na uroczystosciach religijnych i zasiadaniu w pierwszych rzedach na Mszach Swietych. II "zasługa" ? katastrofy smolenskiej. Juz 11 kwietnia Ewa Kopacz poleciala do Moskwy, aby pomagac rodzinom w identyfikacji zwlok ich bliskich. Poczatkowo zbierala slowa uznania za swoje dzialania, zaangazowanie, ze wszystkich stron. Chwalono ja za to, ze w Moskwie byla bardziej lekarzem niz ministrem. Potem jednak mit prysl jak mydlana banka. I to sama Kopacz przyczynila sie do jego obalenia. Rodziny ofiar i wielu Polakow wciaz pamietaja, jak minister zdrowia przekonywala, ze wspolpraca z Rosjanami uklada sie znakomicie, ze Rosjanie nam we wszystkim pomagaja, ze w sekcjach zwlok uczestniczyli takze polscy patomorfolodzy, ze na miejscu katastrofy zebrano wszystkie ludzkie szczatki, a ziemia zostala tam przekopana do glebokosci metra i przesiana. Szybko jednak wyszlo na jaw, gdy rodziny zaczely opowiadac o tym, co je spotkalo w Moskwie, ze ani wspolpraca nie byla tak sielankowa, ani lekarze nie zostali dopuszczeni do sekcji zwlok, ktorych dokumentacja w wielu przypadkach byla sfalszowana. W efekcie rodziny zaczely miec watpliwosci, czy na pewno pochowaly swoich bliskich. Im wiecej czasu mija od katastrofy, tym przykladow rosyjskich zaniedban jest wiecej. A w Smolensku nawet wiele tygodni po katastrofie znajdowano ludzkie szczatki, tam gdzie podobno ziemia byla przekopana i przesypana na metr, jak mowila minister Ewa Kopacz. N.Dz.
D
Dami
18 października 2011, 12:51
Ewa Kopacz jest oceniana bardzo dobrze, zwłaszcza przez tych, którzy chorują i mają bezpośredni kontakt z doskonale reformowaną służbą zdrowia. W sondażach wypada idealnie, dlatego też premier w uznaniu jej niezwykłych umiejętności i zasług może zaproponować jej bycie marszałkiem Sejmu. W końcu tacy fachowcy i eksperci (od wszystkiego) nie zdarzają się co dzień. Ewa Kopacz mogłaby zostać min. edukacji albo min.gospodarki (ech nie, to stanowisko zarezerwowane dla fachowców z PSL takich jak Pawlak Waldemar, naczelny strażak-informatyk kraju), w ostateczności min.transportu albo d/s wykluczonych i pominiętych w awansach. Najważniejsze jest, że cały naród żyje sprawami istotnymi, a nie głupotami takimi jak gospodarka, budżet, pieniądze wypompowywane z naszego lichego budżetu dla krajów bankrutów, zmniejszenie biurokracji, zadłużenie państwa i obywateli, ograniczenie korupcji (chociaż podobno u nas prawie jej już nie ma co udowadnia pani Pitera) czy walka z ubóstwem (ubóstwo już znacząco zmalało, wystarczy bowiem zmienić kilka definicji i od razu mamy znaczący postęp).