"Ciężaru protestów rząd Tuska nie udźwignie"

(fot. PAP/Rafał Guz )
PAP / slo

Pikietowanie ministerstw, miasteczko namiotowe przed Sejmem, a na koniec manifestacja pod hasłem "Dość lekceważenia społeczeństwa" - to główne punkty Ogólnopolskich Dni Protestu przeciwko polityce rządu, które od środy do soboty organizują w Warszawie związkowcy.

Organizatorzy: NSZZ "Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych, zapowiadają, że będzie to największa akcja protestacyjna po 1989 r., której "ciężaru rząd nie udźwignie".

Przygotowania do protestu trwają od czerwca, kiedy to związki zawodowe zawiesiły udział w obradach Komisji Trójstronnej. Bezpośrednim powodem było uchwalenie przez Sejm tzw. elastycznego czasu pracy, czyli wydłużenie okresów rozliczeniowych czasu pracy z czterech do 12 miesięcy. Związki uznały wówczas, że dialog społeczny między rządem, pracodawcami, a związkami jest pozorowany, bo postulaty związkowe nie są brane pod uwagę. Związki postawiły wówczas warunek powrotu do dialogu w Komisji Trójstronnej - odwołanie ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza (z funkcji przewodniczącego komisji i szefa resortu).

Poza tymi postulatami, związkowcy przyjadą na protest z żądaniami: wycofania się z obowiązującego już podwyższenia do 67 lat wieku emerytalnego, przyjęcia ustawy wymuszającej szybszy wzrost płacy minimalnej, zmiany ustawy o referendach ogólnokrajowych tak, by po zebraniu 500 tys. podpisów referendum było obligatoryjne (dziś decyduje o tym Sejm, który odrzucił np. wniosek o referendum emerytalne).

DEON.PL POLECA


- Konsekwencja i upór prędzej czy później przyniosą efekty - uważa przewodniczący NSZZ "S" Piotr Duda. - Nie odstąpimy od naszych żądań. Jesteśmy konsekwentni i prędzej czy później odejdzie i pan Kosiniak-Kamysz, i cały ten rząd, który jest zły, antypracowniczy, antyspołeczny i im szybciej odejdzie, tym lepiej dla polskiego społeczeństwa - powiedział PAP Duda.

- Pewnie po jednej demonstracji rząd nie ustąpi, ale jesteśmy przygotowani na walkę tygodniami, miesiącami - zapewnił.

Duda pytany o przewidywaną liczbę uczestników sobotniej manifestacji mówi tylko: "takiego ciężaru rząd na pewno nie udźwignie". - Mamy jeden problem organizacyjny - w Polsce brakuje autokarów, musimy zamawiać pociągi - podkreślił.

Przewodniczący OPZZ Jan Guz powiedział PAP, że liczba uczestników kulminacyjnej, sobotniej manifestacji jest trudno przewidywalna, bo oszacować można najwyżej liczbę związkowców zrzeszonych w centralach związkowych natomiast udział zadeklarowało wiele związków nienależących do central. - Wiele organizacji pozarządowych, spółdzielczych, gospodarczych, społecznych, działkowcy - powiedział Guz.

Najważniejsze postulaty według szefa OPZZ to: tworzenie miejsc pracy i godne wynagrodzenia, przyjazne ustawodawstwo i prawo do zabezpieczenia emerytalnego, w tym projekt OPZZ, by prawo do emerytury przysługiwało: kobietom po 35 latach pracy i płacenia składek oraz po 40 latach mężczyznom, układy zbiorowe pracy jako podstawa regulacji praw pracowniczych.

- Liczymy, że rząd przystąpi do dialogu, że determinacja ludzi, jaka będzie pokazana na ulicach, zmusi rząd do rozmów - powiedział Guz.

Szef FZZ Tadeusz Chwałka podkreśla, że związkowcy cały czas są gotowi na powrót do rozmów z rządem, ale pod warunkiem, że związki będą poważnie traktowane, a ich opinie brane pod uwagę. - Wyszliśmy z Komisji Trójstronnej nie dlatego, że chcieliśmy spotykać się przed Sejmem (...) Będziemy dążyli albo do zmiany stanowiska rządu odnośnie dialogu społecznego, albo będziemy czekać na inny rząd, a zrobimy wszystko, żeby był - powiedział Chwałka.

Minister pracy podkreślał w poniedziałek, że nie zgadza się z większością związkowych postulatów, a niektóre, np. oskładkowanie wynagrodzeń członków rad nadzorczych oraz tzw. zbiegów umów zleceń są przez rząd realizowane. Jeśli chodzi o elastyczny czas pracy - zdaniem ministra - nie warto tego rozwiązania demonizować, bo sprawdziło się już ono w tzw. ustawie antykryzysowej "dla dobra pracowników, którzy utrzymali dzięki temu w najtrudniejszych czasach miejsca pracy".

Odnośnie wzrostu płacy minimalnej minister wskazuje, że "dynamicznie" wzrasta ona w ostatnim czasie, a decyzja o podniesieniu wieku emerytalnego była, jego zdaniem, ogromnie trudna, ale konieczna z punktu widzenia demograficznego.

Kulminacja protestów zaplanowana jest na sobotę, kiedy odbędzie się wielka manifestacja. Środa to natomiast tzw. dzień branżowy - akcja rozpocznie się w samo południe pikietami ministerstw. Organizatorzy zapowiedzieli pierwotnie sześć pikiet przed budynkami resortów: skarbu państwa, pracy i polityki społecznej, transportu, gospodarki, zdrowia, spraw wewnętrznych, już wiadomo jednak, że "spontanicznie" organizują się kolejne grupy chcące pikietować swoje resorty m.in. rolnicy.

Rzecznik NSZZ "S" Marek Lewandowski powiedział PAP, że pikietujący mają zostać przyjęci w ministerstwie pracy, gdzie spotka się z nimi minister Kosiniak-Kamysz, niewykluczone, że delegacje demonstrantów będą też przyję w innych resortach.

Pikiety przed każdym resortem mają liczyć po 2-3 tys. osób i potrwają do ok. 13.30. Po ich zakończeniu demonstrujący przejdą przed Sejm, gdzie otwarte zostanie miasteczko namiotowe, które pozostanie tam do soboty. W miasteczku pozostawać ma rotacyjnie ok. 600 osób. Uczestnicy mają przyjechać z własnymi namiotami, organizatorzy zapewnią im wyżywienie.

Czwartek i piątek to tzw. dni debat z ekspertami w miasteczku przed Sejmem. W piątek debaty mają się rozpocząć o godz. 14, a ich tematami będą: funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia i sytuacja polskiego przemysłu. W piątek debaty startują o godz. 11 i poświęcone będą: dialogowi społecznemu w Polsce, uprawnieniom związków zawodowych i referendach w systemie demokratycznym. Piątek to też w miasteczku namiotowym dzień tzw. "Wolnej Trybuny" - ok. godz. 16.30 scena i mikrofon zostaną udostępnione organizacjom społecznym, inicjatywom obywatelskim, a także wszystkim organizacjom wspierającym protest.

Sobota to dzień, w którym, jak mówią organizatorzy, "wszyscy, którzy czują się lekceważeni przez rząd, przyjeżdżają do Warszawy". O 11.30 demonstranci zbiorą się w trzech miejscach: NSZZ "S" - przed Sejmem, gdzie według deklaracji złożonych w ratuszu zgromadzić się ma 50 tys. osób, OPZZ - przed Pałacem Kultury - 10 tys. osób, a FZZ - przed Stadionem Narodowym - 25 tys. osób. Ponadto na rondzie Dmowskiego zgromadzić ma się ok. 5 tys. członków Klubów Gazety Polskiej. Następnie wszyscy ruszą w marszu gwiaździstym na rondo de Gaulle'a, skąd o 13 ruszą Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na Plac Zamkowy, gdzie nastąpi rozwiązanie manifestacji.

Wśród organizacji, które zapowiedziały swój udział w manifestacji i czterodniowym proteście, oprócz organizatorów są: m.in. Solidarni 2010, Kluby Gazety Polskiej, Rodzina Radia Maryja, NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność", Partia Zielonych, przedstawiciele NSZZ Pracowników Wojska, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego "Inicjatywa Pracownicza", Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Polskiego Związku Działkowców, Związku Leśników Polskich w RP, Związku Zawodowego Pracowników Rolnictwa RP, Związku Zawodowego Rolnictwa "Samoobrona", Związku Syndykalistów Polskich.

Protesty mają się natomiast odbyć bez udziału partii politycznych. Duda oświadczył, że wspólnie z pozostałymi centralami związkowymi "S" przyjęła formułę otwartą, zapraszając do udziału każdego, kto popiera związkowe postulaty.

W sumie od środy do soboty w Warszawie ma odbyć się 17 zgromadzeń publicznych, będą to zarówno przemarsze, jak i manifestacje stacjonarne. - Należy liczyć się z bardzo poważnymi utrudnieniami komunikacyjnymi - przestrzega stołeczny Urząd Miasta. Prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz zaapelowała do organizatorów, by w imię prawa do demonstracji poglądów nie ograniczali prawa warszawiaków do normalnego życia.

Organizatorzy zapewniają, że robią wszystko, by dni protestu przebiegły spokojnie. - Mam nadzieję, że nie będzie jakichkolwiek prowokacji ze strony drugiej - powiedział PAP Duda.

W dniach protestów bezpieczeństwa w stolicy będą strzegli zarówno miejscowi policjanci, jak i ściągnięci z innych województw. - Rozmawialiśmy z organizatorami manifestacji, tak by powiedzieć, jakie są nasze i ich oczekiwania. Mam nadzieję, że wszystko przebiegnie spokojnie - powiedział rzecznik KGP Mariusz Sokołowski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Ciężaru protestów rząd Tuska nie udźwignie"
Komentarze (5)
M
Max
10 września 2013, 18:46
Ten "szkodliwy" rząd został zaapropbowany przez Polaków w demokratycznych wyborach i do dziś ma niezłe poparcie, mimo bardzo trudnego czasu rządzenia. Albo chcemy demokracji i zasad wyboru władz, albo będzie jak w Egipcie gdzie duże części mieszkańców - choć w sumie mniejszość - nie zgadzają się na władzę wybraną i w sumie jest walka, głód, bałagan, śmierć,... ... Czy ty @franek demokracji nie mylisz z totalitaryzmem? Władze wybrane przez obywateli nie są wybrane dożywotnio. Gdy nie wypełniają obietnic, dzięki którym ich wybrano, gdy interesy obcych państw stawiają ponad interes własnego społeczeństwa, Polacy którzy ich wybrali, mają prawo przeciwko takim rządom protestować. Przerabialiśmy już czas, gdy jedynie słuszna partia miała monopol na dożywotnie sprawowanie rządów w Polsce. Te czasy jednak minęły i nie możemy dawać się mamić kłamliwymi opowiastkami, że tylko PO gwarantuje rozwój Polski.
F
franek
10 września 2013, 17:47
Koszty jakie ponoszą Polacy i Polska za sprawą nieudolnych, mafijnych rządów PO są tysiące razy większe. Warto więc przeżyć kilkanaście godzin niedogodności, by wreszcie ten szkodliwy rząd pozbawić władzy. Ten "szkodliwy" rząd został zaapropbowany przez Polaków w demokratycznych wyborach i do dziś ma niezłe poparcie, mimo bardzo trudnego czasu rządzenia. Albo chcemy demokracji i zasad wyboru władz, albo będzie jak w Egipcie gdzie duże części mieszkańców - choć w sumie mniejszość - nie zgadzają się na władzę wybraną i w sumie jest walka, głód, bałagan, śmierć,...
M
misio
10 września 2013, 17:32
destabilizowac wolna Polske. ... niezły żart
M
Max
10 września 2013, 16:44
...A to ,ze warszawiacy i miasta Warszawa poniosa koszty tej imprezy to dla tych towarzyszy nie ma juz znaczenia. ... Koszty jakie ponoszą Polacy i Polska za sprawą nieudolnych, mafijnych rządów PO są tysiące razy większe. Warto więc przeżyć kilkanaście godzin niedogodności, by wreszcie ten szkodliwy rząd pozbawić władzy.
O
OSA
10 września 2013, 16:28
Swoista to konstelacja Solidarnosc i OPZZ.Ta ostatnia organizacja,jesli mnie pamiec nie myli,zostala powojana do zycia w stanie wojennym po likwidacji Solidarnosci.OPZZ przejela wtedy caly majatek Soldarnosci.Jakos to nie przeszkadza p.Dudzie i jego kompanom ,aby teraz dzialac reka w reke i destabilizowac wolna Polske.Ale czegoz to sie nie robi dla cieplych posadek w zwiazkach zawodowych.A to ,ze warszawiacy i miasta Warszawa poniosa koszty tej imprezy to dla tych towarzyszy nie ma juz znaczenia.