Debata kandydatów na prezydenta stolicy: problem smogu, Marsz Równości, ocena obecnych władz Warszawy

(fot. PAP/Marcin Obara)
PAP / kk

Ocena rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz, do kogo kierują swój program - do warszawiaków "z krwi i kości" czy do przyjezdnych, o poparcie Marszu Równości i/lub marszu środowisk narodowych, o rozwiązanie problemu smogu w stolicy - byli pytani kandydaci na prezydenta stolicy podczas telewizyjnej debaty.

14 kandydatów odpowiadało na sześć identycznych pytań przygotowanych przez redakcje TVP, TVN i Polsat. Kandydaci byli pytani, jak oceniają prezydenturę w stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, do kogo kierują swój program - dla warszawiaków "z krwi i kości" czy do przyjezdnych, czy w stolicy rządzonej przez nich znalazłoby się miejsce Marsz Równości i/lub marsz środowisk narodowych, o ich stosunek i pomysły dotyczące rozwiązania problemu smogu w stolicy, czego w Warszawie jest za dużo a czego za mało.

Debata, która odbyła się w gmachu TVP bez udziału publiczności, była transmitowana w TVP, TVN i Polsacie. Kandydaci odpowiadali na te same pytania w cyklu sześciu rund; na odpowiedź mieli 45 sekund plus 30 sekund na ripostę

DEON.PL POLECA

Kandydat Zjednoczonej Prawicy Patryk Jaki na początku swego wystąpienia przedstawił dokument o własnej rezygnacji z członkostwa w Solidarnej Polsce; przedstawił też propozycję rezygnacji z członkostwa w partii Rafałowi Trzaskowskiemu z PO. Chcę zaproponować bezpartyjną prezydenturę - oświadczył Jaki. "Warszawa przez ostatnie 12 lat się rozwijała siłą mieszkańców, niestety samorząd był upartyjniony i nie potrafił dogonić mieszkańców. Dlatego chcę zaproponować nową jakość, mianowicie tu jest moja rezygnacja z członkostwa w partii, do której należę - SP (Solidarnej Polski). Chcę zaproponować prawdziwą prezydenturę, bezpartyjną dla wszystkich" - zapowiedział Jaki.

"Z drugiej strony mam rezygnację z członkostwa dla Rafała Trzaskowskiego, dlatego że wiele osób mówi, że jeżeli zostanie prezydentem, będzie tylko śpiącym królewiczem, za którym stał będzie układ (Marcina) Kierwińskiego i (Hanny) Gronkiewicz-Waltz, dlatego to jest prawdziwy test na wiarygodność w polityce" - dodał.

Jaki po swojej wypowiedzi przekazał pismo kandydatowi Koalicji Obywatelskiej. W odpowiedzi Trzaskowski stwierdził, że Patryk Jaki tak wstydzi się swojej partii, że chce z niej występować i on jest w stanie to zrozumieć.

Trzaskowski, odniósł się do tej deklaracji Jakiego odpowiadając na pytanie dotyczące kwestii organizacji Marszu Równości w Warszawie. Ocenił, że obecnie PiS spycha wszystkie mniejszości na margines. Zadeklarował, że jeśli zostałby prezydentem Warszawy, wówczas udzieliłby patronatu Marszowi Równości i wziąłby w nim udział. "Jeżeli chodzi o marsze narodowców i Marsz Niepodległości - ja bardzo chciałbym być na tym marszu z dziećmi, tylko przede wszystkim czekam na jasną deklarację ze strony rządzących, że nie będzie miejsca na faszyzm, rasizm, nawoływanie do nienawiści na naszych ulicach" - oświadczył Trzaskowski. "Rozumiem, że Patryk Jaki tak się wstydzi swojej partii, że chce z niej występować. I jestem w stanie to zrozumieć, dlatego że rzeczywiście rozgrzeszanie tego typu zjawisk na naszych ulicach jest godne potępienia" - oświadczył Trzaskowski.

Odnosząc się do rządów Gronkiewicz-Waltz kandydat bezpartyjny Jacek Wojciechowicz powiedział, że przez 10 lat był wiceprezydentem i pierwszym zastępcą prezydent stolicy. "Te trzy kadencje zostały świetnie wykorzystane. Nigdy w Warszawie nie zainwestowano, nie zbudowano tyle obiektów, co w tych trzech kadencjach" - mówił.

Jan Śpiewak (komitet Wygra Warszawa) zauważył, że stolica w ciągu ostatnich 10 lat zmieniła się "w sposób niewiarygodny, w ogromnej części na plus". "Są rzeczy, które nie zostały załatwione, są błędy, które zostały popełnione - mówimy o aferze reprywatyzacyjnej, mówimy o naprawieniu krzywd lokatorów, które zostały wyrządzone przez Hannę Gronkiewicz-Waltz i Platformę Obywatelską w Warszawie" - podkreślił.

Trzaskowski ocenił 12 lat prezydentury Gronkiewicz-Waltz "bardzo pozytywnie". "To widać gołym okiem, że Warszawa się zmieniła nie do poznania, zwłaszcza jeżeli chodzi o inwestycje infrastrukturalne - jeżeli chodzi o takie kwestie jak bulwary czy Centrum Nauki Kopernik. W tej chwili rzeczywiście trzeba przełożyć wajchę i skupić się na tym, żeby Warszawa była lepszym miejscem do mieszkania, skupić się na jakości życia" - podkreślił. Patryk Jaki mówił, że przez ostatnie 12 lat stolica rozwijała się "siłą mieszkańców", a "samorząd był upartyjniony i nie potrafił dogonić mieszkańców".

Kandydat SLD Lewica Razem Andrzej Rozenek wskazał, że Warszawa jest podzielona, bo rządzi nią prawica. "Przez ostatnie 12 lat zabrakło w Warszawie zwykłej, prostej wrażliwości społecznej" - mówił. "Chcę, żeby Warszawa była odkorkowana, żeby była takim miastem, w którym się fantastycznie żyje i w którym ludzie czują się dobrze" - wskazał. Markowi Jakubiakowi (Kukiz'15) rządy Hanny Gronkiewicz-Waltz kojarzą się z butą i z aferą reprywatyzacyjną.

Trzaskowski mówiąc o swoim programie podkreślił, że kieruje go do wszystkich, niezależnie od tego, gdzie się urodzili. "Ważna jest wiarygodność. Jeżeli mówimy o tym, że trzeba w Warszawie płacić podatki, to trzeba płacić podatki od samego początku. Mój konkurent Patryk Jaki dopiero w tym roku, mimo że od dziesięciu lat mieszka w Warszawie, zaczął płacić podatki, a to jest tak naprawdę branie odpowiedzialności za miasta" - mówił kandydat Koalicji Obywatelskiej. "Będziemy do tego nakłaniali warszawiaków" - dodał.

Jaki ocenił, że dzięki odpowiedzi Trzaskowskiego można poznać różnice między nimi. "Mój szanowny konkurent mówi, że dla niego warszawiakami są ci, którzy, jak to określił, płacą podatki od początku - od początku życia jak rozumiem. Ja tak nie uważam. Ja uważam, że również ci, którzy wiele lat mieszkają w Warszawie, ciężko i pracują dla tego miasta, mają swoje dzieci w żłobkach, przedszkolach warszawskich, również ich musimy zachęcać do tego, żeby zaczęli płacić podatki w Warszawie" - dodał.

Kandydat PSL Jakub Stefaniak przypomniał, że sam urodził się w Lublinie, ale mieszka w Warszawie. "Dla mnie osobiście ważne jest tylko to, żeby postępować uczciwie wobec miasta. Jeżeli jesteśmy tutaj, żyjemy, pracujemy, korzystamy z infrastruktury to płaćmy tu podatki. Ja zrobię wszystko jako prezydent, żeby was zachęcić do tego, by te podatki w Warszawie płacić" - oświadczył.

Śpiewak zadeklarował, że on nie dzieli mieszkańców stolicy na przyjezdnych i rdzennych. Według niego, wspaniałe jest to, że do Warszawy przyjeżdżają ludzie z całej Polski. "Mieszkańcem Warszawy jest ten, kto kocha miasto i kto płaci tu podatki" - mówił Śpiewak. Jak dodał, Wygra Warszawa będzie chciała przekonywać mieszkańców stolicy, aby płacili podatki w stolicy m.in. poprzez rozbudowanie karty warszawiaka o zniżki na bilety wstępu np. do teatru.

Na pytanie o Marsz Niepodległości i Marsz Równości Patryk Jaki zadeklarował, że nie weźmie udziału ani w jednej, ani w drugiej demonstracji. "Samorząd nie może być ideologiczny, a musi być praktyczny, musi się koncentrować na rozwiązaniu problemów komunikacyjnych, podniesieniu jakości życia, nowe żłobki, przedszkola. Natomiast będę hołdował zasadzie wolności" - powiedział. Zapewnił, że manifestować w Warszawie będą mogli wszyscy, bez względu na poglądy.

Trzaskowski zaznaczył, że dziś rząd PiS spycha wszystkie mniejszości na margines. "Obowiązkiem członka opozycji jest stanie przy wszystkich mniejszościach" - dodał. Zapewnił, że udzieli patronatu Paradzie Równości. "Jeżeli chodzi o marsze narodowców i Marsz Niepodległości - ja bardzo chciałbym być na tym marszu z dziećmi, tylko przede wszystkim czekam na jasną deklarację ze strony rządzących, że nie będzie miejsca na faszyzm, rasizm, nawoływanie do nienawiści na naszych ulicach" - powiedział.

Wojciechowicz ocenił, że jest obowiązkiem władz zapewnienie obywatelom możliwość demonstrowania. Stefaniak stwierdził, że "jeśli mówimy, że Warszawa ma być dla wszystkich, równa, otwarta, nie możemy zabraniać nikomu żadnego z marszów, ale pod pewnymi warunkami". Marek Jakubiak zaznaczył, że jeżeli konstytucja mówi o wolności słowa i wyznania, to takie marsze mogą odbywać się każdym miejscu na terenie Polski, w tym w Warszawie.

Rozenek zadeklarował, że weźmie udział w Paradzie Równości, a nawet stanie na jej czele. Podkreślił jednocześnie, że "faszyści nie będą mogli maszerować po mieście". Śpiewak podkreślił, że prezydent stolicy musi respektować podstawowe prawa, którym jest wolność zgromadzeń. "Dlatego absolutnie zgodzę się zarówno na marsz równości jak i Marsz Niepodległości. Ale to nie oznacza, że będą tolerować łamanie prawa" - powiedział Śpiewak.

Jan śpiewak (KWW Jana Śpiewaka Wygra Warszawa) podkreślił, że prezydent stolicy musi respektować podstawowe prawa, którym jest wolność zgromadzeń. "Dlatego absolutnie zgodzę się zarówno na marsz równości jak i Marsz Niepodległości. Ale to nie oznacza, że będą tolerować łamanie prawa" - powiedział Śpiewak.

Sławomir Antonik (KWW Bezpartyjni Samorządowcy) powiedział, że "nie można zakazywać ludziom wyznawania swoich poglądów i ich prezentowania, dlatego w jego Warszawie znalazłoby się miejsce na oba marsze. Zaznaczył, że "wszystko musi odbywać się zgodnie z prawem. Wszelkie odstępstwa od reguł prawa muszą być bardzo restrykcyjnie eliminowane" - powiedział kandydat. Według niego właśnie z tych względów - należało zakazać marszów ONR w Warszawie.

Krystyna Krzekotowska (KW Światowego Kongresu Polaków) zapewniła, że wydarzenia ważne dla warszawiaków, będą też ważne dla niego, niezależnie od poglądów. "Prezydent, urząd musi być obiektywny i do dyspozycji tak samo jak prawnik czy lekarz. Dlatego niezależnie od moich poglądów będę na tego typu wydarzeniach zawsze z obywatelami" - zadeklarowała.

Justyn Glusman (KW Miasto jest nasze Ruchy miejskie) powiedziała, że prezydent stolicy powinien uczestniczyć we wszystkich inicjatywach, "które promują pozytywne wartości jak tolerancja, wspólnota, patriotyzm". "Nie widzę żadnego problemu w udziale prezydenta w paradzie równości" - powiedziała. Zaznaczyła, że weźmie udział także w Marszu Niepodległości, jeżeli uda się "zapewnić się, że będzie miał on cywilizowaną formę promującą patriotyzm w najlepszej postaci".

Piotr Ikonowicz (KWW Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza) powiedział, że chciałby wziąć udział w Marszu Niepodległości. Dodał, że Warszawa jest "miejscem uświęconym krwią ofiar faszyzmu. "Nie można pozwolić na faszystowskie demonstracje" - podkreślił.

Szef partii Wolność Janusz Korwin-Mikke zapowiedział, że w ogóle nie dopuści, by w centrum Warszawy odbywały się marsze, czy maratony, czy inne rzeczy, które blokują drogę kierowcom. "Drogi są po to, by po nich jeździć" - mówił. "Nie dopuszczę do marszu ani homoseksualistów, ani heteroseksualistów, ani onanistów, ani zoofilów, ani niczego związanego z płcią, bo na te sprawy miejsce jest w łóżku a nie na ulicy" - oświadczył.

Paweł Tanajno (KWW Odblokujmy Warszawę) nie odpowiedział na to pytanie. "Nie chciałby na nie odpowiadać, bo warszawiaccy zasługują na poważne tematy" - mówił. Jan Potocki (KW II RP) zauważył, że każdy obywatel ma prawo wyjść, zademonstrować, powiedzieć to co chce. Zadeklarował, że "całkowicie popiera" środowiska narodowe.

Odnosząc się do kwestii smogu Trzaskowski ocenił, że to "bardzo poważny problem"; dodał, że walka ze smogiem będzie kontynuowana przede wszystkim poprzez likwidację tzw. kopciuchów. "Przeznaczymy na ten cel więcej pieniędzy, a także na dołączanie do sieci ciepłowniczych i gazowniczych. I to się dzieje" - powiedział. Zadeklarował inwestycje w transport niskoemisyjny.

Patryk Jaki zapowiedział, że w pierwszym roku urzędowania wymieni wszystkie miejskie kopciuch. "Po drugie to polityka przestrzenna Warszawy, która zabudowuje pod dyktando deweloperów kliny napowietrzające. Od razu przystąpię do tworzenia nowej polityki przestrzennej Warszawy" - mówił. Dodał, że trzecią sprawą są korki. "Konieczna jest budowa nowoczesnej komunikacji zbiorowej.

Rozenek zapowiedział modernizację budynków i urządzeń grzewczych oraz "bezpieczną, tanią komunikację". Korwin-Mikke uznał, że "walka ze smogiem została wymyślona" po to, by zmusić do opalania gazem. Przekonywał, że w Warszawie nie ma smogu. Marek Jakubiak mówił o konieczności podłączenia 100 tys. mieszkań, niepodłączonych dotąd do instalacji ciepłowniczych. O problemie tych, którzy nie mają jak ogrzać swoich mieszkań mówił Piotr Ikonowicz.

O tym, że w Warszawie w związku ze smogiem jest "tragiczna sytuacja" mówił Jan Śpiewak. Przekonywał, że odpowiada za to przede wszystkim PO, za rządów której "wycięto kliny", które pozwalają na właściwą cyrkulację powietrza i "pozwolono zalać miasto samochodami z przedmieść".

Dwa ostatnie pytania w debacie dotyczyły tego, czego w Warszawie jest za mało, a czego za dużo. Według Rozenka w stolicy za mało jest polityki społecznej i wrażliwości na biedę, wykluczenie społeczne, na ludzi, którzy są ubodzy. Za mało jest wsparcia dla ludzi młodych - tych którzy potrzebują żłobka czy przedszkola oraz wsparcia dla seniorów - podkreślił. Według Rozenka na pewno za dużo pieniędzy wypływa z budżetu Warszawy - miliard złotych na janosikowe. Według niego te pieniądze powinien przelać rząd, a pieniądze powinny pozostać w Warszawie na inwestycje.

Glusman zwracała uwagę, że w Warszawie za mało jest przedszkoli i po reformie edukacji za mało szkół, ponieważ one są przepełnione. Glusman uważa, że za dużo jest myślenia w Warszawie o interesach partyjnych a za mało o interesach mieszkańców. "Za dużo jest smogu, zanieczyszczeń powietrza, za dużo osiedli powstaje bez planów planowania przestrzennego, czego konsekwencją są osiedla bez przedszkoli, szkół i niezbędnej infrastruktury" - mówiła.

Wojciechowicz ocenił, że za mało jest profesjonalnego myślenia o mieście. Podobnie jest wśród kandydatów, bo jeszcze nie usłyszał od nikogo skąd wziąć środki na wszystkie zgłaszane propozycje. "To nie jest tak że można sobie planować 50 km metra i myśleć, że pieniądze się znajdą nie wiadomo skąd, bo 50 km to jest kilkadziesiąt miliardów złotych i tego się nie da zrobić" - podkreślił. Według Wojciechowicza za dużo jest populizmu i kłamstwa - szczególnie w partyjnych obietnicach i partyjnego cynicznego kunktatorstwa.

Według Patryka Jakiego za mało jest w Warszawie żłobków i przedszkoli, świetlic i zajęć pozalekcyjnych, za mało planów zagospodarowania przestrzennego, parków i miejsc zielonych, linii metra, tramwajowych oraz obiektów sportowych i mostów. Apelował o bezpartyjnego prezydenta dla miasta. Według Jakiego w mieście jest za dużo deweloperskiej samowoli i za dużo wycinania drzew i smogu. "Za dużo jest mieszkań bez kanalizacji i sanitariatów, za dużo słupków, za dużo zwężania ulic i za dużo podwyżek opłat za użytkowanie wieczyste - wyliczał. "Za dużo jest korupcji i arogancji" - dodał.

Korwin-Mikke uważa, że w Warszawie jest za mało zdrowego rozsądku i troski o dobro publiczne i pieniądz publiczny. "Wszyscy myślą o wielkich inwestycjach, bo jak się buduje coś za 100 mln czy miliard, to można ukraść więcej pieniędzy. Natomiast jak się robi 1000 różnych ulepszeń, to byłoby natychmiast udrożnienie tysięcy miejsc w Warszawie. Według niego w Warszawie podobnie, jak w większości samorządów najwięcej jest korupcji. Pytał, jak to jest, że obecna prezydent nie wykonała 130 wyroków sądowych, by wydać kamienice właścicielom, a wykonała kilka, by wydać mieszkania w ręce oszustów.

Dla Ikonowicza, za mało jest uczciwości, a za dużo korupcji. "Były pieniądze dla mafii reprywatyzacyjnej, nie ma pieniędzy na pomoc społeczną" - ocenił. Powiedział, że za dużo jest lokali ogrzewanych prądem, co pogrąża w nędzy mieszkańców. "Chcemy, żeby wprowadzono dodatkowy licznik na ogrzewanie prądem i żeby te rachunki płaciło miasto, bo to miasto wkłada w pułapkę biednych ludzi, jaką jest mieszkanie w ogrzewany prądem lokalu socjalnym - podobno przeznaczonym dla ludzi niezamożnych" - mówił. Według niego za dużo jest fałszywych obietnic, za dużo krzywd i za dużo machlojek.

Jakubiak stwierdził, że w mieście jest przede wszystkim za mało rozsądku i gospodarczego spojrzenia na Warszawę. "Dlaczego do tej pory nikt się nie dopatrzył, żeby wypuścić obligacje inwestycyjne dla warszawiaków, po to żeby warszawiacy zarabiali a nie tylko i wyłącznie zachodnie koncerny" - mówił. "Dlaczego nie ma inwestycyjnego banku warszawskiego, dlaczego warszawiacy ciągle muszą się zadłużać na pięć miliardów złotych. Warszawa jest najbardziej zadłużonym miastem w Polsce" - dodał. Według niego za dużo jest w Warszawie urzędników w urzędzie pracy.

Trzaskowski powiedział, że trzeba kontynuować inwestycje infrastrukturalne, ale można się już teraz skupić na jakości życia mieszkańców. "Wybudowano 35 żłobków, ale można więcej" - nie tylko żłobków, ale też przedszkoli czy szkół - mówił. Więcej parkingów parkuj i jedź, więcej terenów zielonych, więcej domów opieki dla seniorów, więcej ławek i pilotażowy program budowy wind - sygnalizował swoje pomysły wyborcze.

Trzaskowski powiedział, że nie wszystko w Warszawie było idealne, że dużo było pośpiechu. Zapowiedział, że jeśli wygra będzie miał czas dla ruchów miejskich i pochyli się nad przedstawianymi przez nie programikami. Za dużo jest też korków i przedstawił plan miejskiej komunikacji, by ten problem ruchu rozwiązać.

Stefaniak nie chciał odpowiedzieć na takie pytania, ponieważ jego zdaniem to on ma słuchać co na ten temat sądzą Warszawiacy i realizować to. "Każdy mieszkaniec Warszawy bez względu na to czy mieszka na Wawrze czy mieszka na Mokotowie ma inne potrzeby i trzeba przede wszystkim słuchać tych potrzeb i ja będę to robił, i to oni będą mówili - mieszkańcy Warszawy - czego im jest za mało" - powiedział. "A moja w tym głowa, żeby sprawdzić to żeby było coraz więcej" - dodał.

Podczas swobodnych, 30-sekundowych wypowiedzi na koniec debaty Jan Śpiewak ocenił, że stolicy brakuje gospodarza. Patryk Jaki podkreślił, że "szanując wszystko to, co udało się zrobić w ostatnich latach w Warszawie", trzeba zaproponować nowe impulsy rozwojowe. Trzaskowski stwierdził, że Warszawa zasługuje na "poważne traktowanie, wiarygodność, stabilność i przewidywalność", a nie "polityków, którzy co sekundę zmieniają zdanie i coś udają". "Te wybory są o tym, czy Warszawa będzie europejska, otwarta, czy będzie dumnie patrzeć w przód i rozwijać się jak do tej pory" - mówił.

Warszawa musi być taka, "aby każdy chciał w niej mieszkać" - podkreślił Marek Jakubiak. "Warszawa musi być prowadzona przez sprawnego menadżera, gospodarza" - przekonywał. Wojciechowicz powiedział, że "obecna kampania opiera się na straszeniu i kłamliwych propozycjach, w których liderami są PO i PiS". Apelował, żeby dać czerwoną kartkę PiS, a żółtą PO.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Debata kandydatów na prezydenta stolicy: problem smogu, Marsz Równości, ocena obecnych władz Warszawy
Komentarze (1)
MR
Maciej Roszkowski
13 października 2018, 10:08
Skreślam każdego, kto chce ułatwiać możliwości parkowania, zwłaszcza w Śródmieściu.