Debata w Warszawie: Rosja członkiem NATO?

Debata z cyklu "Konfrontacje" pt. "Co dalej z NATO i czy Rosja powinna stać się członkiem sojuszu?", zorganizowana przez Stowarzyszenie Euro-Atlantyckie (fot. PAP/Tomasz Gzell)

O przyszłości NATO, sprawach bezpieczeństwa i ewentualnym członkostwie Rosji w Sojuszu Północnoatlantyckim rozmawiali uczestnicy debaty zorganizowanej we wtorek w Warszawie przez Stowarzyszenie Euro-Atlantyckie (SEA) i Fundację Konrada Adenauera.

Na początku spotkania b.premier Tadeusz Mazowiecki, współzałożyciel Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego, otrzymał Medal Euroatlantycki za "wieloletnie wysiłki wzmacniające pozycję Polski na arenie międzynarodowej oraz krzewienie idei euroatlantyckiej".

"To jest bardzo wielki dla mnie zaszczyt. Byłem od początku jednym z założycieli Stowarzyszenia, które odgrywa bardzo istotną rolę opiniotwórczą w sprawach bezpieczeństwa Polski, Europy. Dziękując za ten zaszczyt, życzę, żeby Stowarzyszenie nadal taką istotną rolę opiniotwórczą w Polsce odgrywało" - powiedział Mazowiecki. Akt nadania medalu i samo odznaczenie wręczyli prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego Marek Goliszewski i przewodniczący Rady Wykonawczej SEA i b. minister obrony Janusz Onyszkiewicz.

Przyczynkiem do rozmowy był artykuł z marca 2010 r. w niemieckim tygodniku "Der Spiegel", w którym kilku wpływowych polityków i generałów opowiedziało się za otwarciem dla Rosji drzwi do NATO. Jednym ze współautorów tekstu był uczestnik wtorkowej debaty generał Klaus Naumann, b. główny inspektor Bundeswehry, a także b. przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO.

"Nie ma wątpliwości, że NATO potrzebuje współpracy z Rosją w wielu dziedzinach takich jak: kontrola zbrojeń, bezpieczeństwo energetyczne, nierozprzestrzenianie broni masowego rażenia, Iran, Afganistan, Bliski Wschód, wysiłki na rzecz stabilizacji prewencyjnej w Azji Środkowej" - ocenił Naumann w swoim wystąpieniu. Według niego jednak nie usprawiedliwia to członkostwa Rosji w NATO, dlatego "trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy istnieją bardziej przekonujące argumenty" do wzajemnej współpracy.

Naumann odniósł się do projektu natowskiej tarczy antyrakietowej. "Wszyscy wiedzą, że natowska tarcza antyrakietowa nie zagraża Rosji. Jeśli jest cokolwiek, co można postrzegać jako zagrożenie, to jest to znacząca liczba rosyjskiej substrategicznej broni nuklearnej, która w pewnym stopniu wciąż może zostać wymierzona w Europę" - podkreślił.

"Oczywiste jest również - zaznaczył - że NATO nie potrzebuje Rosji pod względem militarnym i geograficznym, jeśli zdecyduje się na zainstalowanie systemu obrony przeciwrakietowej". "Lecz wprowadzenie takiego systemu bez porozumienia z Rosją mogłoby zniszczyć stosunki NATO-Rosja i podsyciłoby argumenty tych, którzy wciąż postrzegają NATO jako zagrożenie i którzy ciągle argumentują za zwiększonym rosyjskim potencjałem zbrojnym" - zastrzegł. Dodał, że "żaden wyścig zbrojeń", ani "konfrontacja nie leży w interesie NATO". "Dlatego na szczycie w Lizbonie NATO zdecydowało rozszerzyć zaproszenie współpracy dla Rosji" - powiedział z zastrzeżeniem, że współpraca ta ma być "obopólna".

Szczyt NATO w Lizbonie (listopad 2010 r.) przyjął nową koncepcję strategiczną Sojuszu na najbliższe 10 lat, zdecydował o rozwijaniu natowskiej obrony przeciwrakietowej, zapraszając do współpracy Rosję oraz o stopniowym wychodzeniu z Afganistanu. Dokument potwierdza, że obrona terytorialna i solidarność sojuszników na wypadek ataku jest podstawowym zadaniem NATO zgodnie z art. 5 traktatu waszyngtońskiego. Z drugiej strony strategia podkreśla nowe globalne wyzwania XXI wieku: terroryzm, rakiety, wojna cybernetyczna.

Klaus Naumann zwrócił również uwagę na potrzebę wzmacniania stosunków w regionie Azji i Pacyfiku w kontekście chińsko-amerykańskiej współpracy. "Żeby to osiągnąć USA będą potrzebowały stabilnego i spokojnego euroatlantyckiego zaplecza, ściśle związanego z USA. Jedyną drogą, by to uzyskać, jest myślenie o stabilnych stosunkach na linii USA-Rosja-Europa" - podkreślił.

Andrzej Karkoszka, b. wiceminister obrony i b. pełnomocnik ds. strategicznego przeglądu obronnego, zwrócił uwagę, że "NATO być może nie słabnie, lecz co najmniej traci swą spójność", a także, iż "maleją budżety obronne (krajów) i europejski potencjał obronny". "Pojawiają się pytania. NATO i bezpieczeństwo europejskie, jakie znaliśmy przez ostatnie 50 lat, teraz zmienia się dramatycznie, musimy znaleźć więc nowe rozwiązania" - mówił.

"Dzisiaj musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jesteśmy gotowi poradzić sobie z zagrożeniami (takimi jak terroryzm, cyberataki etc.), przed którymi obecnie stoimy. (...) Czy możemy pozwolić sobie na odrzucenie współpracy z Rosją?" - pytał retorycznie Naumann. Jeszcze raz podkreślił, że w przyszłości NATO będzie potrzebowało Rosji jako partnera do współpracy.

Janusz Onyszkiewicz poruszył m.in. kwestię przyszłości reagowania kryzysowego, tzw. operacji out-of-area i braku poparcia dla takich misji. "Czy psychicznie i politycznie jesteśmy gotowi kiedyś w przyszłości podjąć podobną misję jak w Afganistanie? - pytał Onyszkiewicz.

"Następnym razem musimy lepiej wyjaśniać ludziom, dlaczego podejmujemy taką operację. Muszę powiedzieć, że politycy w Niemczech nie dość dobrze wyjaśniali udział w wojnie w Afganistanie. To mogło być zrobione lepiej" - skwitował Naumann.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Debata w Warszawie: Rosja członkiem NATO?
Komentarze (3)
A
Alfista
23 lutego 2011, 09:17
oN i na zdjęciu widzymy Unię Demokratyczną współpracowników Kiszczaka od miękkiego lądowania ludzi bezpieki i PZPR-u.
Jadwiga Krywult
23 lutego 2011, 07:58
"Klaus Naumann zwrócił również uwagę na potrzebę wzmacniania stosunków w regionie Azji i Pacyfiku w kontekście chińsko-amerykańskiej współpracy. "Żeby to osiągnąć USA będą potrzebowały stabilnego i spokojnego euroatlantyckiego zaplecza, ściśle związanego z USA. Jedyną drogą, by to uzyskać, jest myślenie o stabilnych stosunkach na linii USA-Rosja-Europa" - podkreślił."
B
BynioZ
23 lutego 2011, 07:16
No to już przesada - Rosja w NATO! Taaak, już Lenin powiedział, że "Kapitaliści sprzedadzą nam sznurek, na którym ich powiesimy". Jak widać, lewicowi "inteligenci inaczej", którzy rządzą także w NATO, tego nie rozumieją. Obecnie NATO sprowadza sobie nieszczęście na siebie poprzez głaskanie niedźwiedzia rosyjskiego wierząc, że Rosja to cywilizowany kraj i będzie się zachowywać w sposób dżentelmeński. Żeby tylko nie było tak, jak w bajeczce: "Chomik zbierając plony, do swej norki ganiał, A obok dobry niedźwiedź chomika ochraniał, Potem zjadł mu te plony, wytarł łapą mordę, W****** biedne zwierzę i przypiął mu order. " No ale cóż, Rosja i Niemcy to teraz dwaj najlepsi przyjaciele (nie dziwne, że głos w sprawie przyjęcia Rosji do NATO wyszedł od Niemca), więc w imię tej przyjaźni można poświęcić innych, a przede wszystkim Polskę.