Demokracja w Polsce ma się nie najgorzej
Demokracja w Polsce ma się nie najgorzej; demonstracje są na to pośrednim dowodem - powiedział w poniedziałek prezydent Bronisław Komorowski komentując sobotni marsz PiS w Warszawie w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
"Oryginalny pomysł, aby sugerując z jednej strony, że jest zagrożona demokracja, jednocześnie z tej demokracji w pełni korzystać" - powiedział Komorowski w porannym wywiadzie dla Radia Zet.
"Sam fakt odbycia tych demonstracji jest pośrednio dowodem na to, że demokracja w Polsce ma się nie najgorzej" - podkreślił.
"Myślę, że tak samo jest, jeśli chodzi o zagrożenia wolności słowa; i tak dalej. To są takie pomysły, żeby mobilizować członków własnej partii, własne zaplecze polityczne. To niewiele ma wspólnego z realną polityką" - mówił.
W jego ocenie niebezpieczne jest to, bez względu na to, ile osób uczestniczyło w demonstracji, że gromadzi się ludzi w Polsce pod hasłem "sfałszowano wybory". "To jest oczywiście próba robienia polityki partyjnej kosztem wiarygodności polskiej demokracji, polskiego państwa i to mi się po prostu nie podoba" - mówił.
"Tym bardziej, że to niewiele ma, albo nie ma nic wspólnego z rzeczywistością" - dodał.
"Jak można jednocześnie apelować, żeby przyjechali kandydujący z list Prawa i Sprawiedliwości i mówić im, że wygrali w wyniku sfałszowania wyborów. To jest nielogiczne wewnętrznie, ale nie wszystko w polityce rządzi się logiką" - ocenił prezydent.
Podkreślił, że nie dziwi go decyzja biskupów o wycofaniu się z komitetu honorowego marszu i ocenia to jako prawidłowy krok.
"Zdaje się, że ci biskupi byli wcześniej w komitecie honorowym marszu, tylko ten marsz się zmienił. Marsz kiedyś był marszem pamięci historycznej, a w tym roku PiS postanowiło nadać mu charakter głównie wydarzenia związanego z bieżącą polityką i atakiem z tytułu rzekomo sfałszowanych wyborów" - zaznaczył.
Pytany o kwestię więzień CIA prezydent zapowiedział, że "będzie funkcjonował mechanizm dążący do pełnego rozliczenia kwestii" więzień CIA i torturowania jeńców wojennych na terenie Polski. "Państwo polskie poniosło poważne straty i trzeba te straty minimalizować. Nie jesteśmy, jako kraj, zainteresowani eskalowaniem dyskusji" - ocenił. Przypomniał, że poprosił szefa BBN, żeby dokonał przeglądu wszystkich przepisów wewnętrznych, sprawdzając, czy nie trzeba czegoś poprawić, aby w najpoważniejszych decyzjach, które mogą skutkować politycznie, prezydent i premier wiedzieli - mówił Bronisław Komorowski.
Skomentuj artykuł