"Do obrony potrzebna jest siła odstraszania"

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
PAP / drr

Potrzebna jest siła odstraszania, aby potencjalni wrogowie z góry rezygnowali z ataku na Polskę - powiedział w poniedziałek premier Donald Tusk, który wizytował wraz z ministrem obrony bazę samolotów F-16 w Łasku k. Łodzi.

Premier i szef MON Tomasz Siemoniak spotkali się w 32. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku z dowództwem Sił Powietrznych, kadrą kierowniczą i pilotami F-16 z baz w Łasku i Krzesinach oraz amerykańskimi żołnierzami przygotowującymi wspólne cykliczne ćwiczenia. Premier wziął udział w prezentacji symulatora lotu samolotu F-16 i zjadł posiłek z żołnierzami.

- Wasza służba stanowi kluczowy element strategii obronnej Rzeczpospolitej - powiedział Tusk do lotników. Podkreślił potrzebę skutecznego odstraszania potencjalnych wrogów ojczyzny. - Jest rzeczą kluczową, aby dzięki waszej odwadze i waszym umiejętnościom, dzięki nowoczesnemu sprzętowi, dzięki jakości dowodzenia nasi potencjalni wrogowie z góry rezygnowali z ataku na Rzeczypospolitą - ocenił Tusk. Dodał, że gdy dochodzi do konfliktu, straty są nieuniknione. - Dlatego dzisiaj każde nowoczesne państwo, w tym Rzeczpospolita, tak buduje swoją pozycję militarną, aby uniknąć tego najgorszego, czarnego scenariusza. Do tego potrzebna jest siła odstraszania. Dlatego decydujemy się dzisiaj w Polsce na duże inwestycje - mówił Tusk.

Zdaniem szefa rządu bardzo ważne jest, aby środki jakie polscy podatnicy łożą na obronność, przekładały się na naprawdę skuteczne działania w czasie potencjalnego kryzysu. - Dlatego decydując o tym, aby nie redukować wydatków na polskie wojsko w czasie kryzysu, chcemy, aby te pieniądze pracowały jeszcze skuteczniej niż do tej pory - mówił premier. Przypomniał niektóre zapowiadane inwestycje w obronność: zamiar uzbrojenia samolotów F-16 w pociski manewrujące, rozbudowania Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego (którego pociski są w stanie atakować cele także na lądzie), rozwijania Wojsk Specjalnych i jak najszybszego wyposażenia armii w bojowe bezzałogowce. - Chcemy inwestować, co widać także w Łasku, w jak najlepsze możliwości rozpoznania. Armia, która skutecznie może odstraszać potencjalnego napastnika, to przede wszystkim armia, która ma daleko widzące oczy i daleko słyszące uszy - mówił szef rządu.

Premier podziękował żołnierzom ze Stanów Zjednoczonych, którzy służą w Łasku. Zdaniem szefa rządu są oni elementem i równocześnie najlepszą być może ilustracją ścisłego sojuszu polsko-amerykańskiego. - Zdajemy sobie sprawę, że bez tej współpracy nie nadgonilibyśmy tych opóźnień i polska armia nie miałaby takich możliwości bojowych, jakie prezentuje dzisiaj - mówił Tusk.

Strategia odstraszania - dodał premier - została nazwana "Polskie Kły". Szef rządu podkreślił, że odstraszanie musi być elementem współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, NATO i krajami naszego regionu. - Ta nasza współpraca militarna musi być współpracą inteligentną tzw. wykorzystującą wszystkie możliwości organizacyjne, finansowe, technologiczne, logistyczne każdego z tych państw tak, aby idea m.in. obrony powietrznej i rakietowej stała się faktem, a nie tylko polskim marzeniem - dodał Tusk.

- Starania - powiedziałbym - o charakterze takim twardym, a więc inwestycje w nowoczesny sprzęt i szkolenie żołnierzy oraz bardziej polityczne, które mają budować bezpieczne sojusze, powinny skuteczniej niż kiedykolwiek w historii Polski zagwarantować naszej ojczyźnie bezpieczeństwo - ocenił Tusk. Podziękował też dowódcy Sił Powietrznych gen. broni Lechowi Majewskiemu za zdecydowane wdrażanie zaleceń komisji, która badała katastrofę smoleńską.

- Chcemy, aby nigdy więcej nie powtórzyły się tego typu tragedie jak ta smoleńska, i ta z udziałem pilotów w czasie tragicznego lotu Casy. To, że potrafiliście wszyscy tak współpracować, że ten ostatni czas okazał się czasem wyraźnie lepszym dla polskiego lotnictwa, to jest wasza zasługa - mówił premier. Podkreślił, że szkolenie pilota, szczególnie obsługującego tak nowoczesne maszyny jak F-16, to także duży koszt, ale - zdaniem premiera - nie warto oszczędzać pieniędzy, jeśli chodzi o wyszkolenie naszych pilotów i wszystkich polskich żołnierzy.

- I dlatego te ponad 130 mld zł, jakie Polacy wydadzą na swoją obronność w najbliższej dekadzie, w dużej mierze będą inwestycją w wasze umiejętności i w nowoczesne rozwiązania tak, aby te złe zdarzenia z polskiej historii już nigdy się nie zdarzyły. - Jestem przekonany, że wspólny wysiłek Polaków, administracji, ale przede wszystkim polskich żołnierzy, doprowadzi nas do tej bezpiecznej przystani, jaką jest życie w ojczyźnie chronionej przez żołnierzy odważnych, świetnie wyszkolonych i dobrze wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt - dodał premier, życząc wszystkim żołnierzom satysfakcji ze służby w nowoczesnym wojsku.

Minister obrony Tomasz Siemoniak podkreślił, że sprawy wojska są w centrum uwagi rządu, świadczą o tym zmiany legislacyjne i inwestycje w sprzęt. - Mamy poczucie, że sprawy obronności są ważne dla premiera i rządu - powiedział Siemoniak, dziękując premierowi za wsparcie strategii odstraszania - "Polskich Kłów". Przypomniał, że sprawy obronności Polska czyniła priorytetem swojej prezydencji w Radzie UE w 2011 r. i w dobiegającej końca prezydencji w grupie wyszehradzkiej. - To szczególny moment dla Sił Powietrznych, bo mają za sobą kilka lat intensywnego doposażania - powiedział szef MON, przypominając zakupy samolotów bojowych F-16, transportowych C-295 i Hercules.

- Pozostał jeszcze samolot zaawansowanego szkolenia, procedura została uruchomiona. Wszystko, co trzeba do wyszkolenia najlepszych na świecie pilotów, będziemy mieli - zapewnił.Przypomniał też, że Sejm pracuje nad projektami zmian w ustawach dotyczących systemu kierowania i dowodzenia armią, pragmatyki służbowej. - Myślę, że te wszystkie działania - przecież to są inicjatywy rządowe - pokazują, że sprawy sił zbrojnych, wojska, wyposażenia są w centrum uwagi" - powiedział szef MON.

W maju zakończyły się w bazie w Łasku dwutygodniowe rotacyjne ćwiczenia z udziałem amerykańskich sił powietrznych. Był to drugi taki pobyt pilotów z USA. Tym razem w Polsce przebywało prawie 150 lotników i sześć samolotów F-16 ze 176. eskadry lotnictwa taktycznego z Gwardii Narodowej USAF z bazy Truax w Madison w stanie Wisconsin.

Rotacyjne stacjonowanie w Polsce komponentu lotniczego Sił Powietrznych USA jest wypełnieniem postanowień polsko-amerykańskiego porozumienia międzyrządowego z 2011 r. Przewiduje ono, że rotacyjny pododdział będzie przebywał w Polsce raz na kwartał w bazach w Łasku lub w Powidzu, na okres od dwóch tygodni do miesiąca. Może liczyć do 250 żołnierzy.

Na ćwiczenia na zmianę przylatują załogi samolotów bojowych F-16 i transportowych C-130 Hercules. Liczba samolotów różni się dla każdej rotacji, maksymalnie przybyć może kilkanaście F-16 i kilka Herculesów. W pierwszej zmianie, w lutym br., uczestniczyły amerykańskie C-130, a miejscem stacjonowania była baza w Powidzu.

Rotacyjne pobyty amerykańskich pilotów przygotowuje przebywający w Polsce na stałe od listopada ub.r. pododdział lotniczy (AvDet - aviation detachment) złożony z 10 żołnierzy - pilotów, techników, logistyków, specjalistów informatyki i łączności. Baza Lotnictwa Taktycznego (BLT) w Łasku, która powstała 1 stycznia 2010 r. z połączenia funkcjonujących w latach 2001-2009 32. Bazy Lotniczej i 10. Eskadry lotnictwa taktycznego funkcjonuje w strukturach 2. Skrzydła Lotnictwa Taktycznego, mającego dowództwo w Poznaniu. W bazie stacjonuje 16 samolotów F-16.

Łaskie lotnisko wojskowe to największy pracodawca w gminie. Jak powiedział oficer prasowy 32. Bazy kpt. Marek Kwiatek obecnie stacjonuje w niej ponad tysiąc żołnierzy i ok. 200-300 pracowników cywilnych. W związku ze stworzeniem bazy dla F-16 na lotniku przeprowadzono inwestycje warte w sumie ok. 1 mld zł. Zostały wyremontowane pasy startowe, wybudowane lub wyremontowane drogi kołowania, hangary, powstała nowa wieża kontroli lotów. Obecnie powstaje kompleks rekreacyjno-wypoczynkowy dla utrzymania sprawności fizycznej żołnierzy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Do obrony potrzebna jest siła odstraszania"
Komentarze (1)
T
tomek
3 czerwca 2013, 15:16
PROKURATURA WOJSKOWA niech wyjaśni postępowania w sprawie nielegalnych podsłuchów Żandarmerii Wojskowej wobec kadry 16 batalionu dowodzenia  w Elblągu i odpowie na pytania:  Dlaczego nie zabezpieczono urządzeń podsłuchowych wskazanych przez pokrzywdzonego.  Dlaczego umorzono sprawy bez zapoznania się z materiałami operacyjnymi ŻW w Elblągu  Dlaczego prokurator TOMASZ MACKIEWICZ z Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Elbląg zataił dane chor. G. K. z wydziału operacyjno-rozpoznawczego ŻW  i dlaczego nie poniósł za ten czyn konsekwencji. Dlaczego szef prokuratury garnizonowej w Elblągu JAROSŁAW ŻELAZEK po otrzymaniu ponownego wniosku o wszczęcie postępowania w sprawie nielegalnych podsłuchów w 2008r nie wykonał  czynności sprawdzających . Czy istnieje związek między pierwszym doniesieniem z lipca 2007w sprawie nielegalnie stosowanym podsłuchem , a wypowiedzeniem złożonym przez chor. G.K w lipcu 2007r    A SIEMONIAK niech ujawni i poda do publicznej wiadomości zakres i wyniki kontroli przeprowadzonej dn.31.01.2008r w oddziale elbląskim ŻW dotyczącej nielegalnego stosowania podsłuchów.