"Dziennik Polski": nie ma pracy dla magistrów

Bez etatu pozostaje jeszcze więcej absolwentów niż w ubiegłym, kryzysowym roku. (fot. sxc.hu)
PAP / psd

Blisko 2,5 tysiąca absolwentów szkół wyższych zarejestrowały małopolskie urzędy pracy. Bez etatu pozostaje jeszcze więcej osób niż w ubiegłym, kryzysowym roku - akcentuje "Dziennik Polski".

Najwięcej zarejestrowało się ekonomistów, politologów, pedagogów, specjalistów administracji oraz filologów. W kolejkach po zasiłek ustawiają się też absolwenci fizjoterapii oraz turystyki. "Niepokojący jest napływ absolwentów w dziedzinie turystyki, gdyż mamy znikomą liczbę ofert" - zauważa Oskar Kuźniar z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Krakowie.

Jak zaznacza gazeta, turystyka uznawana jest za branżę przyszłościową, jednak w ostatnich dwu latach nie było dużego zapotrzebowania na pracowników, w związku z kryzysem w tej branży. Bardzo trudną sytuację mają też politolodzy. Napływają nieprzerwanym strumieniem, jak i we wcześniejszych latach - mimo prawie zupełnego braku ofert. Co dziesiąty pozostaje w rejestrach ponad rok. O tym więcej w publikacji "Dziennika Polskiego".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Dziennik Polski": nie ma pracy dla magistrów
Komentarze (3)
D
Dies
10 lipca 2010, 10:52
Kłania się polityka edukacyjna państwa. Wypuszczać na rynek pracy tabuny humanistów. Teraz są plany kształcenia "technicznych", dopłacania do studentów na takich kierunkach. Czy nie skończy się to znowu grupą "leworęcznych" inżynierów, którzy niewiele potrafią praktycznie zrobić? Którzy (to fakt a nie żart) nie potrafią dodać dwóch prostych ułamków czy użyć śrubokręta? Z drugiej strony ciągle słyszymy, że będzie w naszym kraju brakować rąk do pracy i ludzi wykształconych. Tylko w jakich dziedzinach?! Nawet w informatyce jest problem. W jednym mieście sporo ofert, w innym zupełnie nic. Brać się do roboty oczywiście można. Magister filologi do łopaty, politolog do lania asfaltu, fizjoterapeuta do "masowania" krawężników, pedagog do malowania ścian. Proste, ale czy realne. Prosta (i fizycznie ciężka) praca = (na ogół) niska płaca. Po drugie, żeby coś robić dobrze, też się trzeba na tym znać. Mamy tabuny malarzy, kafelkarzy itp. które zwyczajnie partolą robotę. Nie za bardzo jest z czego wybierać. Na najlepszych, którzy robią porządnie, przeciętnego obywatela zwyczajnie nie stać.
R
R
10 lipca 2010, 10:38
Zamiast siedzieć do 30-tki w szkole , i nic nie robić, a potem czekać , że ktoś -najlepiej państwo - da , to niech młodzi ludzie wcześniej biorą się chociaż trochę do roboty. Tyle miejsc pracy czeka na obsadzenie , w każdej gazecie są oferty. Nie ma chętnych do pracy , są chętni na posady. Faktycznie, niech robią zawrotną karierę w "Biedronce" lub innej hurtowni kaleson. Rynek pracy w POlsce nie jest w stanie wchlonąć ludzi dobrze wykształconych.
P
przedsiębiorca
10 lipca 2010, 10:21
  Zamiast  siedzieć  do  30-tki  w  szkole , i  nic nie robić,  a potem  czekać , że  ktoś  -najlepiej państwo  - da  ,  to niech młodzi ludzie  wcześniej  biorą  się  chociaż trochę  do roboty.   Tyle  miejsc  pracy  czeka  na obsadzenie , w każdej  gazecie  są  oferty. Nie ma chętnych do pracy ,  są  chętni  na  posady.