E Klich: nie zamierzam podawać się do dymisji
Płk Edmund Klich, b. akredytowany przy MAK oraz szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, nie zamierza podawać się do dymisji. Usunięcia Klicha z Komisji chce 13 z 15 jej członków; wniosek w tej sprawie wpłynął już do resortu infrastruktury, który go analizuje.
Rzecznik Ministerstwa Infrastruktury powiedział, że wiele wskazuje na to, że minister Cezary Grabarczyk nie przychyli się do opinii członków komisji.
- Głównym oponentem Klicha jest były przewodniczący PKBWL. Stanisław Żurkowski na pięciu stronach pisma wysłanego 14 stycznia do ministerstwa, ostro skrytykował Klicha. Obecny przewodniczący komisji podczas badania katastrofy smoleńskiej miał wykazać się "nieudolnością", "brakiem profesjonalizmu" i "brakiem skuteczności". Członek PKBWL zarzuca Klichowi także "nieudolną politykę informacyjną" - podał portal.
Klich powiedział, że "to jest walka nie tylko o usunięcie jego, ale o koncepcję funkcjonowania Komisji". - Bo ja jestem przeciwny badaniu wszystkich wypadków spadochronowych, złamań nóg na poziomie państwowym i wydawaniu na to pieniędzy podatników - powiedział. - Chcę zracjonalizować działania komisji, by nie zajmowała się bzdurami, tylko poważnymi rzeczami i nie rozbudowywała się bez końca, bo ciągle będzie przybywać nam rzeczy, które z punktu widzenia bezpieczeństwa lotów nie mają znaczenia - dodał.
Klich podważył obiektywizm swojego głównego oponenta; według niego Żurkowskiego odwołano pięć lat temu za nieudolność.
Pytany, jak odniesie się do zarzutów w związku z rolą akredytowanego przy MAK, powiedział: - Jakim prawem ma to oceniać komisja, która mnie nie typowała do tego? To mogą ocenić specjaliści, rząd. Zapowiedział, że we wtorek na stronie internetowej komisji opublikowane zostanie zarówno pismo, jakie członkowie komisji skierowali do Ministerstwa Infrastruktury oraz jego odwołanie w tej sprawie. - Ich oskarżenie i moje wyjaśnienie - powiedział.
Klich pytany, czy spodziewa się swojego odwołania, bądź też sam zamierza się w tej sytuacji podać do dymisji, odparł: "absolutnie, jak ja bym się podał do dymisji, to po prostu przyznałbym rację oponentom. Natomiast za decyzję pana ministra Grabarczyka nie mogę ręczyć, bo ona dopiero będzie przez niego podjęta".
Przyznał, że jest już po pewnych rozmowach w Ministerstwie Infrastruktury. - Ale nie chcę tego ujawniać, decyzje będą w odpowiednim czasie - powiedział.
Rzecznik Ministerstwa Infrastruktury Mikołaj Karpiński powiedział, że wpłynęły do resortu "pewnego rodzaju uwagi". "Analizujemy stanowiska członków komisji. Wiele wskazuje na to, że minister nie przychyli się do ich opinii" - powiedział.
Skomentuj artykuł