Frekwencja w prawyborach PO: 47 procent

Komorowski czy Sikorski? Jutro o 11:00 poznamy wynik prawyborów w PO (fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / zylka

Frekwencja w prawyborach prezydenckich PO wyniosła 47,47 proc. - poinformowała w piątek wieczorem Hanna Gronkiewicz-Waltz, kierująca komisją prawyborczą. W prawyborach zagłosowało ponad 21 tys. członków Platformy.

Gronkiewicz-Waltz powiedziała na briefingu prasowym, że to wynik lepszy niż się spodziewała, choć - przyznała - nie jest to powód do triumfu. - To jest satysfakcjonujące, choć nie do końca tak, jak byśmy chcieli - dodała.

Prawie 17 tys. głosów oddane zostało przez internet, a ponad 4 tysiące - pocztą.

- Ponad 21 tysięcy członków Platformy wzięło udział w prawyborach, jutro dowiemy się kogo wybrali jako swojego kandydata na prezydenta - powiedziała Gronkiewicz-Waltz. Wyniki prawyborów zostaną ogłoszone w sobotę na Politechnice Warszawskiej. O partyjną nominację ubiegali się marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i szef MSZ Radosław Sikorski.

- Ponad 20 tysięcy to nie jest tak mało - w ten sposób Gronkiewicz-Waltz odpowiedziała na pytanie czy nie uważa, że frekwencja w prawyborach była zbyt mała. Szefowa komisji prawyborczej przyznała, że w ostatnim czasie do Platformy zapisało się dużo osób i część z nich "jest zainteresowana tak naprawdę co się dzieje w ich własnej gminie, w ich własnym miasteczku" i "trochę pewnie" myśli, że władze zdecydowały kto będzie kandydatem na prezydenta.

Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że prawybory w sprawie kandydata na prezydenta były organizowane po raz pierwszy. - Czas (głosowania) był krótki, bo to były praktycznie tylko trzy tygodnie - powiedziała.

- Tak jak w każdej organizacji partyjnej są osoby bardzo bierne, średnio aktywne i bardzo aktywne - podkreśliła szefowa komisji prawyborczej. Jak dodała, w głosowaniu wzięły udział dwie ostatnie wymienione przez nią grupy. - Te osoby, które są bierne wyraziły swoją pewną obojętność - oceniła.

Zapowiedziała, że frekwencja prawyborcza zostanie poddana analizie. - Na pewno poddamy to analizie dlaczego (frekwencja) jest w jednych regionach większa, w innych mniejsza (...), to wszystko będzie takie badanie socjologiczne - powiedziała.

Gronkiewicz-Waltz była pytana dlaczego zdecydowała się w piątek wieczorem ogłosić frekwencję w prawyborach, choć wcześniej tego dnia - pytali dziennikarze - zapowiadała, że tego nie zrobi.

- Żeśmy to przeanalizowali, pan premier zapowiedział, że może być taka możliwość na swojej konferencji w Brukseli (...), oczywiście najważniejsze będzie kto wygrał i jaką większością głosów, to jednak jest taki dreszczyk emocji, który pozostawiamy państwu i sobie do jutra - powiedziała szefowa komisji prawyborczej.

Wcześniej w piątek, jeszcze podczas pobytu w Brukseli, premier Donald Tusk zapowiedział, że zwróci się do Gronkiewicz-Waltz, aby jeszcze tego dnia poinformowała opinię publiczną o frekwencji w prawyborach prezydenckich PO.

Gronkiewicz-Waltz tłumaczyła, że zdecydowała się ogłosić frekwencję prawyborczą ponieważ oczekiwali tego m.in dziennikarze. - Państwo chcieli, oczekiwali tej frekwencji, otrzymałam szereg telefonów więc mówię, jak mówię, okazuje się, że niedobrze - w ten sposób odpowiedziała na pytanie dziennikarzy, czy PO ogłaszając te dane w piątek chce uniknąć tematu niskiej frekwencji podczas sobotniej konwencji.

Szefowa komisji prawyborczej podkreślała, że jeszcze nie zna nazwiska kandydata PO na prezydenta.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Frekwencja w prawyborach PO: 47 procent
Komentarze (1)
P
palermo
26 marca 2010, 20:15
to dobra wiadomosc dla kraju, PiS sie  zasklepilo ,czyzby nadzieja byla w milczacej czesci  PO  czyli tych ktorzy nie glosowali w prawyborach ,nie przepadam za  ministrem Radkiem (ma wiecej plusow niz Palikot ) ale gdyby wygral ,to Sikorski  ma na tacy podana nowa partie,lepsze to niz gnusny pat..