Gen. Krstić spędzi 25 lat w polskim więzieniu
25 lat więzienia - taką karę będzie odbywał w Polsce serbski zbrodniarz wojenny gen. Radislav Krstić. W poniedziałek stołeczny sąd dostosował do polskiego systemu prawnego karę 35 lat więzienia, wymierzoną mu przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla b. Jugosławii w Hadze.
Powodem konieczności dostosowania kary 66-letniego Krsticia - który w marcu br. trafił do aresztu w Polsce - był fakt, że polskie prawo nie zna kary 35 lat więzienia.
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie polski prokurator i polski obrońca Krsticia wnieśli zgodnie o karę 25 lat. Sam Krstić - dowieziony z piotrkowskiego aresztu - oświadczył sądowi, że nie ma nic do powiedzenia i że "rozumie sytuację".
Niższa kara w Polsce nie oznacza szybszego wyjścia Krsticia (który odsiedział już 16 lat) na wolność po odbyciu dostosowanej przez Polskę kary, bo nie jest ona wiążąca dla Trybunału w Hadze. Po zakończeniu polskiej kary (czyli zapewne po 9 latach), Krsticia znów przejmie Trybunał w Hadze.
Posiedzeniu sądu towarzyszyły nadzwyczajne środki ostrożności - w sali było czterech zamaskowanych policjantów z bronią długą.
W 1995 r. gen. Krstić kierował atakiem na muzułmańską enklawę w Srebrenicy, gdzie serbscy żołnierze dokonali masowych egzekucji ok. 8 tys. osób. Krsticia zatrzymano w 1998 r. W 2001 r. został skazany przez Trybunał w Hadze - jako pierwszy zbrodniarz z b. Jugosławii - na 46 lat więzienia, co po apelacji złagodzono w 2004 r. do 35 lat.
We wrześniu 2012 r. Trybunał zwrócił się do Polski, by odbywał on karę w naszym kraju. Polskę wybrano z listy 17 państw, które zgodziły się na przyjmowanie skazanych przez Trybunał. Według mediów Trybunał poprosił Polskę o przyjęcie Krsticia, bo żaden kraj na Zachodzie nie był w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa. W dokumentacji Trybunału opisano incydent z 2010 r., gdy Krsticia, odsiadującego wyrok w Wlk. Brytanii, napadło trzech muzułmańskich współwięźniów, którzy poderżnęli mu gardło; Serb ledwo przeżył.
O tym, że Serb może odbywać karę w Polsce, zadecydował w grudniu 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie. Sąd podkreślił wtedy, że w oddzielnym postępowaniu - już po przekazaniu - SO będzie musiał dostosować wyrok z Hagi do polskiego prawa.
Podczas poniedziałkowego posiedzenia sądu prok. Stanisław Wieśniakowski wniósł dla Krsticia o karę 25 lat więzienia; dodał, że resztę kary zasądzonej w Hadze powinien odbywać on w innym państwie. Powiedział, że Krstić dopuścił się dwóch "ohydnych, odrażających" zbrodni w b. Jugosławii. Kierował się zbrodniczą ideologią, polegającą na wyniszczeniu części tamtejszej ludności, ze względu na jej przynależność narodową i religijną - argumentował. "To pomocnictwo i podżeganie do zbrodni wojennej" - dodał prokurator.
Także obrońca Krsticia mec. Mikołaj Pietrzak wniósł o karę 25 lat. Sprawą dalszej kary po odbyciu polskiej kary sąd dziś się nie zajmuje - dodał.
Sąd uznał, że jedyną możliwą karą dla Krsticia w Polsce jest 25 lat więzienia. Sędzia Tomasz Całkiewicz mówił w uzasadnieniu postanowienia, że za takie czyny jak jego dana osoba zostałaby w Polsce skazana albo na 25 lat albo na dożywocie. Wobec Krsticia kara dożywocia była niemożliwa, bo sądowi nie wolno pogarszać sytuacji prawnej skazanego.
Sędzia podkreślił, że rolą polskiego sądu nie było ani orzekanie o winie Krsticia, ani wymierzanie mu "samodzielnej kary", a jedynie dostosowanie wyroku z Hagi do potrzeb postępowania wykonawczego w Polsce.
Decyzja sądu jest nieprawomocna - ale ani prokurator, ani obrońca nie zapowiedzieli zażalenia.
Osoba odbywająca w Polsce karę 25 lat więzienia ma prawo ubiegania się o możliwość przedterminowego, warunkowego zwolnienia po 15 latach. Skoro Krstić jest w więzieniu od 1998 r., teoretycznie już nabył to prawo - mec. Pietrzak uchylił się od odpowiedzi na pytania w tej sprawie. Serb mógłby ubiegać się i o warunkowe przedterminowe zwolnienie, i np. o ułaskawienie - ale Trybunał miałby tu "głos decydujący".
Wykonywanie kary kontrolowałby Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Serba - ma on w Polsce m.in. prawo do świadczeń zdrowotnych - utrzymywać będzie polski podatnik, co ma kosztować ok. 24 tys. zł rocznie.
Nasz kraj zawarł w 2008 r. umowę z ONZ o wykonywaniu wyroków Trybunału ws. przekazywania skazanych Polsce. Sprawa Krsticia jest pierwszym takim przypadkiem. W 2009 r., w sejmowej debacie nad tą umową, przedstawiciel rządu Igor Dzialuk zapewniał, że możliwe jest przekazanie Polsce maksymalnie pięciu więźniów. Na pytanie, czy nie pogorszy to relacji Polski z państwami b. Jugosławii, odparł, że "wszystkie kraje z terenu byłej Jugosławii aktywnie współpracują z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla b. Jugosławii, także Serbia".
Krstić jest pierwszym zbrodniarzem wojennym odsiadującym wyrok w polskim więzieniu od prawie 30 lat. Ostatnim był niemiecki zbrodniarz Erich Koch, hitlerowski gauleiter Prus Wschodnich, skazany w Polsce po II wojnie światowej na karę śmierci, której nigdy nie wykonano - zmarł w więzieniu w Barczewie w 1986 r.
Skomentuj artykuł