Gowin nie porozumiał się z PSL ws. deregulacji

(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / drr

Ministrowi sprawiedliwości Jarosławowi Gowinowi, który we wtorek wieczorem spotkał się klubem PSL, nie udało się przekonać polityków Stronnictwa do swego pomysłu reorganizacji sądów rejonowych. Ludowcy sprzeciwiają się tym planom, bo uważają, że to wstęp do likwidacji powiatów.

Spotkanie ministra Gowina z klubem PSL dotyczyło deregulacji zawodów, a także oprotestowywanej przez Stronnictwo propozycji resortu sprawiedliwości reorganizacji sądów rejonowych.

Minister sprawiedliwości powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że polityków PSL bardziej interesowała kwestia zmian w organizacji sądów. W tej kwestii - poinformował - nie udało się jednak zbliżyć stanowisk.

Gowin powiedział, że z satysfakcją przyjął to, że czołowi przedstawiciele klubu PSL - przewodniczący klubu Jan Bury, wicemarszałek Sejmu Eugeniusz Grzeszczak, poseł Jan Zych - podkreślali podczas spotkania, że nie chodzi o likwidację sądów. - Natomiast są też tacy koledzy z PSL, którzy ciągle tym niefortunnym słowem się posługują - dodał.

Gowin zaznaczył, że docenia zdrowy rozsądek polityków PSL. Jak dodał, między nim a ludowcami jest bardzo wiele życzliwości nawet pomimo różnicy zdań. "A pewnie w sprawie sądów będziemy w sporze" - stwierdził. Jak powiedział, ma świadomość, że w sprawie sądów stanowisko PSL pozostaje nieugięte.

- Z szacunkiem odnoszę się do argumentów PSL i do lokalnego patriotyzmu, ale jestem odpowiedzialny za sprawność wymiaru sprawiedliwości; za to, żeby skrócić czas orzekania a do tego ta zmiana organizacyjna jest niezbędna - powiedział Gowin. Podkreślił, że w tej sprawie stanowisko resortu sprawiedliwości również się nie zmieniło.

Jak mówił, główna obawa ludowców dotyczy tego, że w ślad za pozbawieniem części sądów samodzielności pójdzie likwidacja powiatów. Zapewnił, że ani on ani nikt inny w rządzie i PO, nie ma planu likwidacji powiatów.

Zwrócił uwagę, że proponowane przez niego zmiany nie mają charakteru nowelizacji ustawy, do czego potrzebne byłyby głosy posłów PSL. - To jest zmiana, którą mogę wprowadzić rozporządzeniem; to jest kwestia mojego jednego podpisu - powiedział. Zapewnił jednocześnie, że wsłuchuje się we argumenty wszystkich stron.

- W tej sprawie pewnie trudno mi będzie znaleźć wspólne stanowisko w klubem PSL, ale to nie znaczy, że części ich uwag nie mogę uwzględnić. Częściowo być może je uwzględnię; będę się starał jeszcze raz przemyśleć ten projekt co do szczegółów, ale co do tego, że trzeba tę reformę wprowadzić nie mam najmniejszych wątpliwości - powiedział.

Minister przekonywał, że z punktu widzenia obywatela proponowane przez niego zmiany w organizacji sądów nie przyniosą zasadniczych zmian. - Jeżeli coś się zmieni to wyłącznie na lepsze. Natomiast z punktu widzenia lokalnych elit faktycznie będzie pewien uszczerbek prestiżu - powiedział.

Wyraził jednocześnie zadowolenie, że "PSL to kolejny klub, który zdecydowanie poparł ideę deregulacji zawodów". Jak jednocześnie zaznaczył, politycy PSL - podobnie jak on sam - podkreślają, że te zmiany dotyczące deregulacji zawodów "muszą być wprowadzane z zachowaniem rygorów bezpieczeństwa i nie mogą być zmianami pochopnymi". - Tutaj mają pełne moje poparcie - podkreślił.

Gowin dodał, że bardzo silny lobbing antyderegulacyjny ma miejsce m.in. ze strony korporacji prawniczych oraz korporacji pośredników i zarządców nieruchomości. - Miałem wrażenie, że argumenty, których użyłem przekonały moich kolegów z PSL do tego, żeby deregulację także tych zawodów popierać - powiedział.

Szef klubu parlamentarnego PSL Jan Bury powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że w sprawie celu deregulacji zawodów między klubem PSL a ministrem sprawiedliwości nie ma sporu. - Jest zgodność co do celu, co do założeń. Mówiliśmy tylko panu ministrowi w sposób jednoznaczny i wyraźny, że chcemy, żeby deregulacja nie oznaczała psucia rynku pracy - powiedział Bury.

Przyznał, że w kwestii reorganizacji sądów podobnej zgody nie ma. - Pan minister choć był dzisiaj jak zwykle uroczy i miły, ale w tej sprawie jesteśmy jednoznaczni. Uważamy, że trzeba poprawić procedury a nie likwidować struktury - oświadczył.

Jak przekonywał, sądy rejonowe w powiatach pełnią rolę także kulturotwórczą. - Zabieranie tym małym powiatom tej instytucji jaką jest sąd rejonowy, to jest odzieranie ich z tożsamości - ocenił. Bury dodał, że wierzy w rozsądek ministra i w to, że wycofa się ze swojego zamiaru dotyczącego zmian w organizacji sądów rejonowych.

Jego zdaniem istnieją poważne obawy, że proponowana przez Gowina reorganizacja sądów to "być może wstęp do zamiaru likwidacji powiatów". - Temu się sprzeciwiamy i dlatego nie jesteśmy zwolennikami zamykania sądów rejonowych - oświadczył Bury.

W poniedziałek Gowin zapowiedział, że reforma sądów, przewidująca m.in. połączenie części mniejszych sądów rejonowych z większymi, powinna wejść w życie 1 stycznia przyszłego roku, a nie - jak dotąd zakładano - 1 lipca br.

Tłumaczył tę zmianę wydłużeniem w czasie konsultacji społecznych. Potwierdził, że ostateczna liczba sądów, które mają być połączone z innymi, będzie mniejsza niż pierwotnie zakładano. Reforma miała pierwotnie dotyczyć ok. 120 sądów. Plan zakłada, że sądy rejonowe, w których pracuje do 14 sędziów, miałyby zostać zniesione i przyłączone - już jako wydziały zamiejscowe - do innych, większych sądów rejonowych.

Według Gowina obecnie na ok. 7 tys. sędziów zatrudnionych w sądach rejonowych połowa to sędziowie funkcyjni: prezesi, wiceprezesi czy szefowie wydziałów - czasem jednoosobowych. - Przy tak bizantyjskiej strukturze polskie sądy nie są w stanie orzekać krótko - podsumował minister.

Na początku kwietnia ludowcy - protestując przeciw planom reorganizacji sądów rejonowych - zaproponowali alternatywne rozwiązania. W myśl propozycji Stronnictwa wzmocnione byłyby kompetencje prezesa sądu okręgowego tak, by mógł on delegować sędziego sądu rejonowego do sądu bardziej obciążonego sprawami. Mógłby także przekazywać rozpatrywanie spraw (które nie wymagają stawiennictwa) do sądów mniej obciążonych.

Ludowcy apelowali też do premiera o zajęcie stanowiska w sprawie "likwidacji części małych sądów". Resort sprawiedliwości podkreśla, że nie ma mowy o żadnej likwidacji - sądy bowiem zostają w tych samych miejscach, zmienia się natomiast ich obsada (w sensie formalnym). Rzeczniczka ministerstwa Patrycja Loose oceniła wówczas w rozmowie z PAP, że propozycje zmian przygotowane przez PSL są niekonstytucyjne.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Gowin nie porozumiał się z PSL ws. deregulacji
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.