"GW": Sondaż wykazał, że PiS zbliżył się do PO

PAP / ad

Ostatnie badanie preferencji partyjnych "Gazety Wyborczej" przypadło na czas niezwykły - część ankiet została wypełniona na dzień przed katastrofą, większość już po niej. Jak wtedy wyglądały sympatie polityczne?

Słupek PO jest nieco niższy niż ostatnio (45 proc. w porównaniu z 48 proc. pod koniec marca), a PiS - minimalnie wyższy (32 proc., wzrost o 1 punkt proc.). Poparcie dla SLD niemal nie drgnęło (spadek z 9 do 8 proc.), nie zmieniły się także notowania PSL (4 proc.).

Wyniki z poszczególnych dni pokazują jednak współczucie dla partii Jarosława Kaczyńskiego. W poniedziałek i wtorek po tragedii PiS miał ok. 35 proc., czyli nieco więcej niż przed katastrofą. Temu wzrostowi nie towarzyszył jednak spadek Platformy.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"GW": Sondaż wykazał, że PiS zbliżył się do PO
Komentarze (4)
G
goś-ć
20 kwietnia 2010, 13:01
Wystarczy zdrowy rosądek, zachowanie dystansu (stawianie sobie pytań) i pewna minimalna wiedza - nie taka trudna do pojęcia, ale jednak będąca pewnym wysiłkiem umysłu..  Niektórych już na to nie stać i sami z siebie czynią tzw. gawiedź...
AL
anty leming
20 kwietnia 2010, 12:55
prawda gościu. najlepszy dowod sterowania masami byl wlasnie przy wyborach TUSK- KACZYNSKI, gdy sondaze zgodnie twierdzily,ze TUsk ma przewage. a tu , niespodzianka.
G
goś-ć
20 kwietnia 2010, 12:50
Kiedyś ktos już pisał na Deonie przy okazji innej dyskusji na temat sondaży, co trzeba o nich wiedzieć, by  brać uwagę z załączeniem materiałow źrodłowych i podaniem specjalistów.  Trzeba mieć do nich dystas duży, zwłaszcza gdy podaja wyniki i nie wie się gdzie,  jakie przedziały wiekowe, zawodowe, ilość etc. etc. ..(czynniki ważne) brano pod uwagę.  Wiadomym jest, że większość  sondaży służy do manipulowania ludżmi w celu osiągnięcia celów zadanych...  (tak są podane do wiadomości ludziom, ale fakt, że ludzie nie wiedzą jak na nie patrzyć i pozwalają sobie na nasiąkanie nimi...
Stanisław Miłosz
20 kwietnia 2010, 12:36
To niemożliwe, ankieterzy Gazety musieli popełnić jakiś kardynalny błąd! Może ulice pomylili i nie molestowali przechodniów tylko na Czerskiej, ale i w okolicy? A może coś się pochrzaniło z listą telefonów do obdzwonienia? Bezwzględnie powinni to sprawdzić! Choć z drugiej strony, może i rzeczywiście "współczucie" respondentów zakłóciło wyniki? Przecież z tymi POlakami to nigdy nic pewnego nie wiadomo. Miejmy nadzieję, że to tylko błąd i wszystko wróci do radosnej normy!