"Razem z marszałkiem województwa i spółką PKP PLK poszukujemy źródeł finansowania na opracowanie dokumentacji projektowej - studium z operatem szacunkowym na odtworzenie linii kolejowej nr 159. Koszt takiego studium waha się w granicach od 1 do 4 mln zł" - mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Jastrzębiu-Zdroju przewodniczący Rady Miasta w tym mieście Łukasz Kasza.
Zaznaczył, przepisy zabraniają miejskiemu samorządowi sfinansowania takiej dokumentacji ze środków miasta - organizowanie i dotowanie pasażerskich przewozów kolejowych należy bowiem do zadań samorządu województwa, zaś w kompetencjach marszałka jest przeprowadzenie inwentaryzacji prowadzonych inwestycji, stanu ich zaawansowania i możliwości ewentualnego przesunięcia środków.
Kasza podkreślił, że Jastrzębie-Zdrój to obecnie największe w Polsce miasto bez dostępu do kolei pasażerskiej, co - jak mówił - skazuje je na swego rodzaju "logistyczne wykluczenie". Pociągi przestały docierać do Jastrzębia w 2001 r.
Miasto zleciło opracowanie analizy wariantów połączenia kolejowego z Katowicami przez Żory i Orzesze, gdzie czas przejazdu do Katowic byłby krótszy niż godzina. Aby pociągi mogły wrócić na tę trasę, konieczna jest odbudowa infrastruktury na odcinkach między Jastrzębiem-Zdrój a Pawłowicami oraz między Żorami a Orzeszem.
"Sukces Jastrzębia-Zdroju jako uzdrowiska, którym przez lata było, wziął się m.in. z tego, że było to miejsce doskonale skomunikowane z resztą kraju, ale i Europy. Kuracjusze mogli dostać się do Jastrzębia za pomocą transportu kolejowego, nasz dworzec pochodzi z 1911 roku" - przypomniał Kasza, oceniając, że dziś sytuacja jest zupełnie inna. Przywrócenie połączeń kolejowych dałoby miastu nowy impuls rozwojowy - uważają samorządowcy.
W sprawie odtworzenia linii kolejowej do Jastrzębia-Zdroju odbyły się już konsultacje w Ministerstwie Infrastruktury z udziałem m.in. wiceministra infrastruktury Andrzeja Bittela, prezesa spółki PKP Polskie Linie Kolejowe Ireneusza Merchela, parlamentarzystów i jastrzębskich samorządowców. Miasto odwiedził też szef sejmowej Komisji Infrastruktury Bogdan Rzońca. "Dzięki jego staraniom sejmowa Komisja Infrastruktury wystosuje specjalny dezyderat do rządu z wnioskiem o poparcie projektu" - zapowiedział w poniedziałek Łukasz Kasza, podkreślając, że projekt wymaga także rządowego zaangażowania.
"To projekt rozpisany na wiele lat. Musimy przekonać zarówno samorząd wojewódzki, jak i ościenne miasta i miejscowości; musimy działać na stopniu parlamentarnym, rządowym, w ministerstwie, tak aby pociągi do Jastrzębia mogły wrócić" - dodał przewodniczący jastrzębskiej rady. Zapowiedział, że wkrótce prezes PKP PLK odwiedzi Jastrzębie, by kontynuować rozmowy na temat możliwości odtworzenia linii kolejowej do tego miasta.
Jeden z wariantów przedstawionych w analizie odtworzenia linii kolejowej w Jastrzębiu-Zdroju zakłada remont i wykorzystanie do obsługi połączeń pasażerskich odcinka linii należącej do Jastrzębskiej Spółki Kolejowej (JSK) - ta należąca do Jastrzębskiej Spółki Węglowej firma zarządza infrastrukturą kolejową związaną z kopalniami i koksowniami JSW. W poniedziałek firma zapowiedziała budowę na pogórniczym terenie dawnej kopalni Jas-Mos centrum logistycznego "Port Jastrzębie", kosztem ok. 50 mln zł. Przedsięwzięcie ma ruszyć w 2022 roku, by dwa lata później osiągnąć dojrzałość biznesową.
Skomentuj artykuł