Przedstawiciele kopalni w Karwinie: w wyniku wybuchu metanu zginęło 13 górników: 11 Polaków i dwóch Czechów
W Karwinie doszło do wybuchu metanu. Zginęło co najmniej 13 górników, w tym 11 Polaków. Na miejsce jedzie premier Andrej Babisz i Mateusz Morawiecki.
Babisz zapowiedział na Twitterze, że pojedzie do kopalni CSM tuż po zakończeniu posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Państwa, które rozpoczyna się o godz. 8.00.
Bezpośrednio po wybuchu szef czeskiego rządu deklarował pomoc dla rodzin górników, którzy zginęli.
W kopalni w Karwinie, w czeskiej części Śląska Cieszyńskiego, na głębokości ponad 800 metrów pracowało 23 górników - poinformował rzecznik kopalni Ivo Czelechovsky. Według nieoficjalnych informacji było to 22 Polaków i jeden Czech.
Z posiedzenia zespołu ratowniczego z dyrekcją kopalni wiadomo, że ofiar śmiertelnych jest 13. Oficjalnie w nocy z czwartku na piątek informowano o śmierci pięciu osób. Osiem wtedy uznano za zaginione, dziesięć zostało rannych, w tym trzy hospitalizowano.
Kopalnia jest obecnie zamknięta. Jak poinformowano ze względu na wysokie stężenie metanu przerwano akcję ratowniczą. W Karwinie otworzone zostało centrum kryzysowe, w którym psycholodzy udzielają wsparcia rodzinom ofiar.
Jedna z osób uratowanych napisała o sytuacji:
"Niestety byłem tam,ale udało mi się wyjść praktycznie bez szfanku....
W skrócie....
3 piętro ściana bo tam byłem na dolnej wnęce z kolega poczuliśmy chwilowy brak powietrza i podmuch! Zostaliśmy wyrzuceni na spąg....
Człowiek otwiera oczy i nic nie widzi....pełno pyłu i brak powietrza . Sztygar nie daleko mnie bo na obsłudze przenośnika ścianowego popalona twarz i spalone włosy,tyle widziałem.
Z tego co wiem to ja i 3 kumpli przeżyło....
Po jakimś czasie z połowy ściany przyszedł następny kolega o własnych siłach w stanie fatalnym spalony i błagał o pomoc i picie.
O reszcie 4 którzy byli na górze.... Nie wiem,ale nie było z nimi kontaktu....
Ciężkie przeżycie..... Oby reszta mojej załogi wróciła do swoich rodzin...."