Jeden z najstarszych zwyczajów ludowych
Dziady śmigustne to słomiane maszkary, które od wieków - w nocy z niedzieli wielkanocnej na poniedziałek - chodzą po wsi Dobra koło Limanowej (Małopolskie). Ten jeden z najstarszych polskich zwyczajów ludowych, związany z legendą o Tatarach, wciąż jest żywy w wiosce.
Zgodnie z wielkanocną tradycją - jak powiedziała Magdalena Dyląg z Muzeum Regionalnego Ziemi Limanowskiej - za dziady śmigustne przebierają się kawalerowie. Na głowach mają słomiane czapki, często zakładają też płaszcze lub kamizelki, które sami wcześniej zrobili ze słomy. Twarze zakrywają futrzanymi maskami. Nie odzywają się, tylko wydają pomruki i trąbią na blaszanym rogu. Dawniej maszkary chodziły od domu do domu, stukały w drzwi kijami. Gestykulując i polewając dom wodą, prosiły o datki, poczęstunek.
Takie zachowanie przebierańców nawiązuje m.in. do biblijnego motywu, mówiącego o wysłannikach żydowskich, którzy nie uwierzyli w zmartwychwstanie Jezusa, w wyniku czego stracili mowę.
W Małopolsce jednak samo istnienie i postępowanie maszkar częściej tłumaczy się inną opowieścią. Zgodnie z legendą kilkaset lat temu do wioski przybyli jeńcy z niewoli Tatarów, którzy rozbili obóz w pobliżu. Niewolnicy mieli pokaleczone twarze i obcięte języki - nie mówili, a wydawali pomruki. Przyodziani w łachmany, byli także otuleni słomą. U mieszkańców wioski znaleźli schronienie i pomoc. Na pamiątkę tego wydarzenia wieś miano nazwać Dobrą.
- Wraz z upływem lat tradycja związana z legendą zmieniała się. Teraz dziady śmigustne przede wszystkim czyhają na panny, aby w poniedziałkowy poranek oblać je wodą. Wędrówka od domu do domu też się zachowała, ale traci na popularności, a centralne miejsce zwyczaju zajęło oblewanie panien wodą - co zresztą wiąże się ze śmigusem-dyngusem i ma przynieść dziewczynom powodzenie - powiedziała przedstawicielka muzeum.
Jak dodała, trudno ustalić jednoznacznie, kiedy narodziła się tradycja dziadów śmigustnych. - Do najazdów tatarskich dochodziło w Polsce w XIII w., jednak wioska Dobra powstała na przełomie XIV i XV w. - wyjaśniła.
- Jedno jest pewne. Tradycja, mimo iż mamy XXI w., pozostała. Co roku kawalerowie przywdziewają słomiane stroje, które wcześniej sami robią, a mieszkańcy Dobrej z ciekawością i uśmiechem na twarzy oglądają ich popisy - powiedziała Magdalena Dyląg.
Aby podtrzymać tradycję, Gminny Ośrodek Kultury w Dobrej oraz Towarzystwo Miłośników Regionu Dobrzańskiego co roku organizują konkurs na strój dziada śmigustnego. Chłopcy, którzy przygotują przebranie, po zakończeniu obchodu wioski, proszeni są rano w poniedziałek wielkanocny do Gminnego Ośrodka Kultury, aby strój zaprezentować komisji konkursowej.
Skomentuj artykuł