Jest wniosek o uchylenie immunitetu Wiplerowi
Wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego Przemysławowi Wiplerowi został podpisany przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i wysłany do Sejmu - poinformował PAP w piątek Maciej Kujawski z PG.
Prokuratura chce zarzucić Wiplerowi naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów w związku ze zdarzeniami z 30 października 2013 r. w Warszawie. Prokurator generalny Andrzej Seremet mówił, że chce osobiście zapoznać się z tym wnioskiem.
Według prokuratury zgromadzony materiał dowodowy dostatecznie uzasadnił podejrzenie, że Wipler popełnił dwa czyny: zmuszał przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszając jednocześnie ich nietykalność cielesną, oraz znieważał dwóch funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych. Przestępstwa te zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 3.
Do zdarzenia doszło nad ranem, gdy Wipler opuszczał klub w centrum Warszawy. Według policji zachowywał się agresywnie, wulgarnie, chciał wydawać polecenia funkcjonariuszom. Policjanci twierdzili, że dopiero później zorientowali się, że mieli do czynienia z posłem.
Wipler tłumaczył, że dowiedział się, iż jego żona jest po raz piąty w ciąży, w związku z czym wybrał się z przyjaciółmi świętować. Po wyjściu z klubu - według jego relacji - włączył się do policyjnej interwencji wobec innej osoby. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować.
"Próbowałem interweniować, włączyć się w taki sposób, żeby ta sprawa się zakończyła. Na wstępie dosyć szybko użyto przeciw mnie gazu, przewrócono mnie na podłogę, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, skuto mnie kajdankami, pobito mnie. Wielokrotnie polewano mnie - był to na pewno jakiś żrący środek - byłem kopany w krocze, w plecy i po nogach" - mówił poseł. Utrzymywał, że lekarze stwierdzili u niego m.in. uszkodzenie rogówki i liczne stłuczenia oraz otarcia. Jak mówił, badanie krwi, które zostało wykonane w szpitalu, wykazało, że miał 1,4 promila alkoholu w organizmie.
Dla prokuratury - jak dowiedziała się PAP ze źródeł związanych z tym śledztwem - dowodem na odpowiednie działanie funkcjonariuszy były m.in. ślady po gazie na koszulce posła - jak podkreślano, ślady te były na wysokości klatki piersiowej, a nie wyżej - z czego wyciągnięto wniosek, że gazu nie kierowano w stronę twarzy parlamentarzysty.
Pierwszy wniosek o uchylenie immunitetu Wiplerowi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ wysłała 20 lutego. Krótko potem został on jednak zwrócony do korekty przez stołeczną prokuraturę apelacyjną. Zmiany miały charakter redakcyjny i - jak podkreślał rzecznik warszawskiej prokuratury Przemysław Nowak - wniosek nie uległ żadnym zmianom merytorycznym.
Po wszczęciu śledztwa Wipler zapewniał, że gdy tylko wniosek prokuratury trafi do Sejmu, sam zrzeknie się immunitetu, bo "chce dowieść swej niewinności". Apelował, by nie przedłużać postępowania.
Skomentuj artykuł