"Jesteśmy bezpośrednio zagrożeni"
Sprawa Krymu jest groźna dla Ukrainy, ale i dla Polski. Nie ulega wątpliwości, że zajęcie Krymu to kwestionowanie powojennego ładu w Europie i granic - mówił w TVP Info Zbigniew Kuźmiuk, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
- Sądzę, że polityczna zgoda narodowa potrwa w Polsce tylko do rozwiązania problemów ukraińskich - mówił w rozmowie z TVP Info Kuźmiuk.
Zapytany, czy wydarzenia na Krymie zagrażają Polsce, odpowiedział, że jeśli działania Rosji pójdą dalej, to i Polska będzie w niebezpieczeństwie.
- Sąsiadujemy z Rosją i jeżeli na Ukrainie konflikt będzie trwał, a Rosja nie poprzestałaby na Krymie, my także będziemy zagrożeni. Mówię o tym ze smutkiem. Wszystko wskazuje, że Krym jest już niestety stracony. Myślę, że tę dramatyczną sytuację zrozumieli już rządzący i odrzucili politykę resetowania stosunków z Rosją i starają się prezentować twarde stanowisko - wyjaśniał Kuźmiuk.
Mówił też o błędach w sojuszu z Europą. Jego zdaniem Polska nie powinna ograniczać się do współpracy z Niemcami.
- PiS zawsze było zdania, że nasza przyszłość jest związana z UE. Jeśli jednak nie będziemy silnym państwem, to nasz głos nie będzie się liczył. Nasz rząd popełnia wielki błąd, płynie w głównym nurcie. Kraje nadbałtyckie, tak samo jak te z południa Europy, zostawiono same sobie. Nasz sojusz ograniczał się do współpracy z Niemcami. Teraz próbujemy to rozpaczliwie naprawiać. Zagrożenie Rosji dla krajów dawnego bloku wschodniego jest coraz wyraźniejsze - mówił.
- Unia jest zbiorem 28 bardzo zróżnicowanych krajów, nawet w sytuacjach dramatycznych trudno jest jej dojść do wspólnego stanowiska, co widać po braku reakcji na to, co się dzieje na Ukrainie - dodał.
Skomentuj artykuł