Jukace będą życzyć dobrego Nowego Roku

(fot. Jurbox / Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0)
PAP / ptsj

Jukace, czyli kawalerowie w specjalnych strojach, będą składali życzenia noworoczne bawiącym się na zabawach sylwestrowych mieszkańcom Żywca (Śląskie). Jak powiedział rzecznik tamtejszego magistratu Tomasz Terteka, to tradycja sięgająca XVII wieku.

"Jukace zbiorą się na placu przed dworcem kolejowym w Żywcu. O godzinie 22.45 otrzymają od burmistrza zgodę na przekroczenie granicy pomiędzy dzielnicą Zabłocie a centrum Żywca. Zgodnie z wielowiekową tradycją zawitają na bale i przyjęcia. +Goniąc+ po nich będą składali życzenia noworoczne, a następnie poproszą wybrane panny do tańca. Będą trzaskali z bata. Tak minie im czas do rana" - powiedział Terteka.

W Nowy Rok przed świtem w kościele św. Floriana w Żywcu Zabłociu odprawiona zostanie dla nich "msza dziadowska". Po jej zakończeniu rozbiegną się w małych grupkach, by składać życzenia mieszczanom. Przed południem spotkają się przy drodze do Suchej Beskidzkiej.

DEON.PL POLECA

Tradycja jukacy sięga czasów potopu szwedzkiego i związana jest z obecną dzielnicą Żywca, a dawniej osobną gminą - Zabłociem. Niegdyś występowali tylko tam. Obecnie wędrują również do centrum miasta.

Jukacem może być tylko kawaler z Zabłocia. Odziani są w stroje, które odróżniają ich od dziadów, czyli kolędników z okolicznych wsi. Posługują się najbardziej archaicznym typem maski, najczęściej z kawałka baraniego runa, z wyciętymi otworami na oczy i usta. Na głowę wkładają czapę zwaną "ciaką" - ma formę stożka, który jest zwieńczony pomponem wykonanym najczęściej z bibuły. Wypisany na niej jest nadchodzący nowy rok.

Do pasa jukace przypinają dzwonki. Mają też długi bat osadzany na drewnianym trzonku. "Robimy go z powrozów. Do środka dajemy dętkę, owijamy bandażami i sznurkiem dla usztywnienia. Na końcu trzeba zrobić pętlę, do której przywiązujemy rzemień z doczepioną strzelawką. Ta końcówka daje efekt +trzaskania+, przypominający huk wystrzału z broni palnej" - powiedział Szymon Kubiesa, który jest jukacem od sześciu lat.

Wśród jukacy panuje hierarchia. Na czele stoi kasjer, który jako jedyny odziany jest w czerwony strój. Od trzech lat jest nim Piotr Ozaist. "Kasjer wybierany jest na zbiórce w pierwszym tygodniu grudnia. Wówczas zaczynamy przygotowania do +gonienia+" - powiedział. To niełatwy trening. Kilkuminutowe podskakiwanie i potrząsanie dzwonkami dopiętymi do pasa przy jednoczesnym trzaskaniu z bata wymaga doskonałej kondycji.

Kasjer ma do pomocy kilku poganiaczy dających się rozpoznać po lampasach na spodniach. Następnymi w hierarchii są dziad, który ma czapkę z rogami, kominiarz, diabełek i baba. Chcący awansować w hierarchii muszą legitymować się stażem w byciu jukacem. Nie każdy zostanie jednak kasjerem. "Szczebel po szczeblu pniemy się do góry, ale kasjer jest jeden. Musi mieć głowę na karku i zdolności do zarządzania grupą, która w tym roku będzie liczyła około 50 osób" - wyjaśnił Ozaist.

Dawniej jedną ze ściśle przestrzeganych reguł było, że w miejscach publicznych pod żadnym pozorem jukac nie mógł zdradzić swojej tożsamości. "Za złamanie zasady groziło zdzielenie przez poganiacza batem" - opowiadał Terteka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jukace będą życzyć dobrego Nowego Roku
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.