Katastrofę smoleńską upamiętniono w Londynie

Katastrofę smoleńską upamiętniono w Londynie (fot. PAP/Elzbieta Walenda)
PAP / ad

Ok. tysiąca osób z biało-czerwonymi flagami wzięło udział w wiecu upamiętniającym rocznicę katastrofy smoleńskiej, który odbył się w niedzielę na placu Trafalgaru. Organizatorami uroczystości były: Klub "Gazety Polskiej" i Polska Wszechnica w W. Brytanii (PWWB).

W czasie dwugodzinnej uroczystości odbył się apel poległych, ułożono krzyż z biało-czerwonych zniczy, odśpiewano Rotę i "Boże coś Polskę". Domagano się wyjaśnienia okoliczności katastrofy przez międzynarodową komisję i zaapelowano o podpisywanie się pod petycją w tej sprawie. Ofiary uczczono minutą ciszy.

Według niego dochodzeniem w sprawie okoliczności katastrofy powinna zająć się komisja wojskowa. Mówił też, że nie powinno ono być prowadzone na podstawie konwencji chicagowskiej, do której zresztą i tak się nie stosowano.

Laskiewicz jest przekonany, że wieża kontroli lotów systematycznie wprowadzała załogę w błąd co do odległości od pasa startowego. Mówił, że piloci próbowali podejść do lądowania tylko raz, a nie cztery razy, jak ogłosili Rosjanie, oraz że zrezygnowali z podejścia do lądowania, ale samolot odmówił posłuszeństwa.

Oświadczył też, że nie jest prawdą, jakoby gen. Andrzej Błasik, dowódca lotnictwa, wywierał na pilotów presję. "Nie ma dowodów, że w ogóle był w kabinie pilota, a sugerowanie, iż był pijany, jest nie do pomyślenia, zważywszy że jechał upamiętnić ofiary Katynia" - mówił.

Laskiewicz uznał Rosję za zagrożenie dla świata i samej siebie, ponieważ jego zdaniem jest to kraj w fazie ekspansji.

"Wiele trudnych, tajemniczych i bolesnych aspektów sprawy czeka wciąż na wyjaśnienie. To, że dziś jesteśmy tutaj, jest wyrazem naszego dążenia do prawdy" - powiedziała.

U cokołu kolumny Nelsona umieszczono zdjęcia ofiar katastrofy. Na plakatach były zdjęcia prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii, biało-czerwone flagi przybrano kirem. Porządku pilnowały osoby w białych podkoszulkach z napisem "Smoleńsk 10-4-10".

Zjednoczenie Polskie - największa organizacja polonijna w Wielkiej Brytanii - w oświadczeniu podpisanym przez rzecznika prasowego zdystansowało się od tej inicjatywy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Katastrofę smoleńską upamiętniono w Londynie
Komentarze (6)
G
Groszek
11 kwietnia 2011, 15:01
KGB nigdy nie zapomina i nie przebacza. Litwinienko jest jednym z tego przykładów. To Lech Kaczyński był wcześniej agentem KGB jak Litwinienko ? Ho, ho. Wiem, że udajesz idiotkę, ale Ci odpowiem. Politkowska nie była agentką KGB, podobnie jak prezydent Juszczenko, czy synowie Kuklińskiego.
Jadwiga Krywult
11 kwietnia 2011, 14:56
KGB nigdy nie zapomina i nie przebacza. Litwinienko jest jednym z tego przykładów. To Lech Kaczyński był wcześniej agentem KGB jak Litwinienko ? Ho, ho.
G
Groszek
11 kwietnia 2011, 14:52
Jeżeli śpiwaliście ojczyznę wolną....to następnym krokiem powinno być tworzenie rządu na uchodźctwie i zabieganie o uznanie go przez społeczność międzynarodową,Proszę też o zorganizowanie międzynarodowej pomocy dla okupowanej ojczyzny i dla podziemia Ty nie kracz bo jak wynika z zadowolenia z siebie u pani Małgosi, takie działania mogą nastąpić. I Ci w Londynie już zupłnie zbaranieją, a nie będą patrzeć tylko z "zainteresowaniem". Anglicy lepiej wiedzą na co stać Rosję niż nasi przywódcy. Tylko pożyteczni idioci mamią się werbalną przyjażnią jaką darzy nas Putin. KGB nigdy nie zapomina i nie przebacza. Litwinienko jest jednym z tego przykładów.
O
obserwator
11 kwietnia 2011, 11:12
Pani Małgosiu. Marek powiedział, że to spotkanie było historyczne. I chyba miał rację, bo po raz pierwszy w historii w polskich mediach (onet, deon, wprost, gazeta prawna) ukazała się ta notka prasowa, w której ktoś na głos, z imienia i nazwiska, publicznie przyznał, że to była zbrodnia. To było bez precedensu. Ludzie boją się przyznawać to publicznie. W tu w sercu Londynu padają słowa, które nie mogłyby paść w sercu Warszawy... Jeżeli śpiwaliście ojczyznę wolną....to następnym krokiem powinno być tworzenie rządu na uchodźctwie i zabieganie o uznanie go przez społeczność międzynarodową,Proszę też o zorganizowanie międzynarodowej pomocy dla okupowanej ojczyzny i dla podziemia
T
TK
11 kwietnia 2011, 10:45
Pani Małgosiu. Marek powiedział, że to spotkanie było historyczne. I chyba miał rację, bo po raz pierwszy w historii w polskich mediach (onet, deon, wprost, gazeta prawna) ukazała się ta notka prasowa, w której  ktoś na głos, z imienia i nazwiska, publicznie przyznał, że to była zbrodnia. To było bez precedensu. Ludzie boją się przyznawać to publicznie. W tu w sercu Londynu padają słowa, które nie mogłyby paść w sercu Warszawy... 
MP
Małgosia Piotrowska
11 kwietnia 2011, 01:42
Sprostowanie: Koszulki zawierały napis: "Smoleńsk 10-4-10 Katyń 2", a zadaniem 96 osób, które je miały na sobie, było ułożenie krzyża ze zniczy, a nie pilnowanie porządku. Poza tym rozdawały one dwujęzyczne ulotki z adresem strony www.onepoland.eu, gdzie można złożyć podpis pod petycją do Komisji Europejskiej o powołanie Komisji Międzynarodowej, mającej zbadać okoliczności katastrofy smoleńskiej. Śpiewaliśmy hymn narodowy i "Boże, coś Polskę" z zakończeniem "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie", a nie Rotę. Dzień był piękny, słoneczny, wręcz letni. Wielu turystów, będących przypadkiem na Placu, słuchało z zainteresowaniem relacji Marka, który mówił po angielsku, ja zaś wypowiadałam się po polsku. Nasze obchody odbywały się w godzinach 14-16, a więc w żaden sposób nie kolidowaly z uroczystą mszą św. w kościele pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli, co zarzucano nam w niektórych mediach. Dziś dowiedzieliśmy się, że przewodnicząca Zjednoczenia Polskiego, odpowiedzialna za opublikowanie komunikatu, w którym organizacja zdystansowała się od naszych obchodów, nie pełni już dłużej swojej funkcji. Z pozdrowieniami dla wszystkich uczestników wiecu. Byliście wspaniali!