"Każdy z nich widział w drugim - wielkość"

Kardynał obawiał się, że sprawa pochówku Piłsudskiego na Wawelu zostanie wykorzystana politycznie. (...) Po zamachu majowym z 1926 r. słynący z nieprzejednanej postawy wobec władz kard. Sapieha otwarcie manifestował bowiem poglądy antysanacyjne. Był przeciwny m.in. więzieniu przez piłsudczyków przeciwników politycznych w twierdzy brzeskiej. (fot. wikipedia.org)
PAP / im

23 czerwca 1937 r. gospodarz Katedry Wawelskiej kard. Adam Sapieha zdecydował o przeniesieniu szczątków zmarłego dwa lata wcześniej Józefa Piłsudskiego z krypty św. Leonarda pod Wieżę Srebrnych Dzwonów. Wydarzenie to zapoczątkowało tzw. konflikt wawelski.

"Konflikt, który zaangażował władze kościelne, rząd i sejm, a także prezydenta RP, znalazł szeroki oddźwięk w mediach. Nad decyzją abpa krakowskiego dyskutowano w organizacjach katolickich i w partiach politycznych, śląc dlań listy potępienia lub poparcia" - tłumaczył Tomasz Pawlikowski ("Kardynał Sapieha").

Katedrę Wawelską już od średniowiecza otaczano czcią jako miejsce pochówku polskich królów. Choć w XIX w. spoczęli tam: książę Józef Poniatowski, Tadeusz Kościuszko i Adam Mickiewicz, kardynał Adam Sapieha - gospodarz i opiekun katedry, niechętnie patrzył na wszelkie próby zakłócenia królewskiego charakteru wawelskiej nekropolii.

Już w 1916 r. Sapieha nie dopuścił do pochowania na Wawelu Henryka Sienkiewicza, o co usilnie zabiegał Ignacy Paderewski. W 1927 r. duchowny wyraził zgodę na złożenie w katedrze prochów Juliusza Słowackiego pod warunkiem, że będzie to ostatni tego typu pochówek.

"Obowiązujący wówczas Kodeks Prawa Kanonicznego pozwalał na chowanie w obrębie kościoła jedynie rezydujących biskupów, opatów, prałatów, biskupów rzymskich, kardynałów i personae regales, zaliczając do ostatniej grupy także głowy państw" - pisał Pawlikowski. Jak wyjaśniał, "ponieważ J. Piłsudski formalnie nie podpadał pod żadną z tych kategorii, dyspensa papieska była nieodzowna. Uzyskano ją wszakże bez trudu".

Ostatecznie szklaną trumnę z ciałem marszałka ubranym w błękitny mundur złożono w krypcie św. Leonarda 18 maja. Żegnając Piłsudskiego w czasie uroczystości pogrzebowych prezydent Mościcki mówił: "Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu. Skroń jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i władcą doli naszej".

Kardynał obawiał się, że sprawa pochówku Piłsudskiego na Wawelu zostanie wykorzystana politycznie. Ponadto wskazywał, że ze względu na niewielką powierzchnię krypta św. Leonarda nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom osób, które chciałyby odwiedzać trumnę marszałka, a przewidywał, że będą ich tłumy. Fakt ten mógł także niekorzystnie wpłynąć na stan zwłok Piłsudskiego.

17 czerwca 1937 r. kard. Sapieha postawił gen. Wieniawę-Długoszowskiego przed faktem dokonanym. W liście do niego wyjaśniał, że podjął decyzję o przeniesieniu zwłok marszałka pod Wieżę Srebrnych Dzwonów, co miało związek z wizytą na Wawelu króla Rumunii Karola II. Ten - uzasadniał kard. Sapieha - jako "schizmatyk" nie mógł przejść przez katedrę, a chciał oddać hołd zmarłemu Piłsudskiemu. Do wieży Srebrnych Dzwonów można było za to wejść z zewnątrz.

Tymczasem władze państwowe i zwolennicy marszałka zaczęli protestować, organizowano demonstracje uliczne. Sapiesze zarzucano obrazę majestatu Rzeczypospolitej oraz naruszenie kultu marszałka. Przeciwnicy kardynała chcieli pozbawić go nawet obywatelstwa polskiego i wygnać z kraju. Wśród niezadowolonych decyzją gospodarza królewskiej nekropolii pojawiły się także głosy domagające się zmiany konkordatu z Watykanem, a także przejęcia przez państwo katedry wawelskiej.

"Treść listu nie zawierała formuły przeproszenia, ale utrzymana w pojednawczym tonie, została uznana przez Prezydenta I. Mościckiego i władze RP za żądaną satysfakcję" - tłumaczył Pawlikowski.

Konflikt wawelski zażegnano oficjalnie 20 lipca 1937 r. na posiedzeniu Sejmu.

Nie bez znaczenia w kwestii osobistego stosunku kard. Sapiehy do Piłsudskiego miał być także fakt, że w 1899 r. przyszły marszałek dokonał konwersji z katolicyzmu na luteranizm w celu poślubienia Marii Koplewskiej (primo voto Juszkiewiczowej), która była wówczas mężatką.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Każdy z nich widział w drugim - wielkość"
Komentarze (9)
S
szary
22 czerwca 2012, 13:12
  Kardynał  Sapieha  wiedział , co robi.  Uderza  jego mądrość i niezwykle trafna ocena rzeczywistości, w której żył.  Całym swoim życiem, służbą Kościołowi i Ojczyżnie udowodnił, że był nie tylko  wybitnym  hierarchą  KK, ale też  wiernym synem Ojczyzny i prawdziwym mężem stanu, gdy zaszła taka potrzeba.   W sprawie Piłsudskiego i jego pochówku na Wawelu  społeczeństwo polskie  nie po raz pierwszy  i jedyny  zostało oszukane; zamiast  dostrzec  i docenić  mądrośc  i przenikliwośc  swego pasterza, w większości poszło  za krzykaczami.   Postać  kard.  Sapiehy jest stanowczo  zbyt mało popularyzowana.
DB
dzięki Boże za kard.Sapiehę
22 czerwca 2012, 11:27
"Przestańcie służyć dwóm bogom. W imieniu Boga proszę Was, którzy macie coś jeszcze do powiedzenia na polu podejmowania jakichkolwiek decyzji, zastanówcie się, gdyż macie jeszcze czas do naprawienia sytuacji politycznej, gospodarczej, społecznej i w wymiarze duchowym, tej ziemi, polskiej ziemi". List ten podpisało 3684 osoby świeckie (jest to stan na dzień 25 marca 2010 r.).
WO
wieczne odpoczywanie...
22 czerwca 2012, 11:24
Dz.426. O godzino straszna, (178) w której widzieć trzeba wszystkie czyny swoje w całej nagości i [nędzy]; nie ginie z nich ani jeden, wiernie towarzyszyć nam będą na sąd Boży. Nie mam wyrazów ani porównań na wypowiedzenie rzeczy tak strasznych, a chociaż zdaje mi się, że dusza ta nie jest potępiona, to jednak męki jej nie różnią się niczym od mąk piekielnych, tylko jest ta różnica, [że] się kiedyś skończą.
Ś
św.Faustna
22 czerwca 2012, 11:21
Dz.520. Odwiedziła mnie znowuż jedna dusza w nocy, którą już kiedyś widziałam, jednak ta dusza nie prosiła mnie o modlitwę, ale robiła mi wymówki takie, że byłam kiedyś bardzo próżna i pyszna — a teraz tak się wstawiasz za innymi, a i teraz jeszcze masz niektóre wady. — Odpowiedziałam, że byłam bardzo pyszna i próżna, ale już się spowiadałam i pokutowałam za swoją głupotę, i ufam w dobroć Boga mojego, a jeżeli teraz upadam, to raczej mimowolnie, a nigdy z rozmysłem, chociażby to [było] w rzeczy najmniejszej. Jednak dusza ta zaczęła mi robić wymówki: czemu nie chcę uznać jej wielkości — jaką mi oddają wszyscy za moje wielkie czyny, czemuż ty jedna nie oddajesz mi chwały? Wtem ujrzałam, iż w tej postaci szatan jest, i rzekłam: Bogu samemu należy się chwała, idź precz, szatanie! I w jednej chwili dusza ta wpadła w otchłań straszliwą, niepojętą, [nie] do opisania; i rzekłam do tej nędznej duszy, że powiem o tym całemu Kościołowi.
PM
przewrót majowy
22 czerwca 2012, 11:19
Dz.425. Wtem ujrzałam pewną duszę, która się rozłączała od ciała w strasznych mękach. O Jezu. kiedy to mam pisać, drżę cała na widok okropności, które świadczą przeciw niej... Widziałam, jak wychodziły z jakiejś otchłani błotnistej dusze małych dzieci i większych. jakie dziewięć lat; dusze te były wstrętne i obrzydliwe, podobne do najstraszniejszych potworów, do rozpadających się trupów, ale te trupy były żywe i głośno świadczyły przeciw duszy tej. którą widzę w skonaniu: a dusza, którą widzę w skonaniu, jest to dusza, która była pełna zaszczytów i oklasków światowych, a których końcem jest próżnia i grzech. Na koniec wyszła niewiasta, która trzymała jakoby w fartuchu łzy, i ta bardzo świadczyła przeciw niemu.
BS
Bogu samemu należy się chwała
22 czerwca 2012, 11:16
(...) Celem przytoczonych tutaj faktów nie jest negowanie dorobku Józefa Piłsudskiego. Jego osoba i dzieło nie wyrosły z niego samego, lecz z tęsknoty wielu pokoleń Polaków za wolnością. Wielu również zapomniało o tym, że dar wolności II Rzeczpospolitej to wysiłek wiary narodu polskiego i dar Samego Boga. (...) Celem zasadniczym jest pokazanie pewnych kłamstw historycznych w myśl słów wypowiedzianych przez św. siostrę Faustynę, że kłamstwa te będą ogłoszone całemu Kościołowi. [Dzienniczek św. Faustyny, 520]. (...)"  Religijność Józefa Piłsudskiego, Kraków 2009]
RH
rąbek historii
22 czerwca 2012, 11:14
W godzinie konania marszałka Piłsudskiego, a było to wieczorem 12 maja 1935 r., wielkość wodza w oczach Boga wypadła bardzo mizernie [Dzienniczek św. Faustyny, 425]. Zabiegi diabła, mające na celu zbudowanie mitu wielkości, w oczach św. Faustyny - która w tym pamiętnym miesiącu (maju) 1935 r., obok arcybiskupa Adama Stefana Sapiehy, należała do nielicznych znających prawdę o Piłsudskim - spełzły na niczym. Wobec kusiciela przyszła święta stanęła w prawdzie, odrzucając jego zakusy: <<Bogu samemu należy się chwała, idź precz, szatanie!>> [Dzienniczek św. Faustyny, 520]. Józef Piłsudski przywłaszczył sobie zbyt dużą chwałę, a potomni otoczyli mitem. Choć darzył szacunkiem Matkę Bożą Ostrobramską, to Jej zabrał chwałę z 15 sierpnia 1920 roku. To było Jej zwycięstwo - Królowej Polski, Wniebowziętej, która 14 lipca 1608 r. obrała Polskę za Swe Królestwo. Służebnicy Bożej Wandzie Malczewskiej Matka Boża obiecała, że wielkie zwycięstwo i wolność przyniesie Polsce w Swoje święto 15 sierpnia. Józefa Piłsudskiego w tych dniach nie było pod Warszawą i nie on dowodził armią polską. Był to wielki Cud nad Wisłą - dzieło Królowej Polski Wniebowziętej.
RH
rąbek historii
22 czerwca 2012, 11:12
 Historia przekazała nam sylwetkę marszałka Piłsudskiego jako wielkiego wodza i przywódcę. Do dzisiaj kwestia ta budzi wiele kontrowersji. Rodzą się pytania, kto go wykreował: historia, własne czyny czy ktoś trzeci. W lipcowym wydaniu <<Rycerza Niepokalanej>> (nr 7, str. 193, 1926 rok) święty Maksymilian Kolbe w wiadomościach <<Z ostatniej chwili>> umieścił wzmiankę: <<28 maja, gdy tysiące oczu wilżyły łzy, P. Andrzej Strug, przewodniczący loży masońskiej, tak w przemowie do zebranych masonów głosił: <<Oto przyszły przełomowe dni majowe. Dzięki zwycięstwu Wielkiego Człowieka rozpoczynamy nowe dzieje zwycięstwa uczciwości. Jeden człowiek, nie opowiadając się nikomu, sam rozważył, rozstrzygnął i zwyciężył. Niech demokracja polska podejmie to zwycięstwo i utrwali je, a uczynić to może jedynie przez silną, solidarnie zorganizowaną akcję, zmierzającą ku stworzeniu nowej Polski.>>
Jadwiga Krywult
22 czerwca 2012, 10:45
Pod Wieżą Srebrnych Dzwonów leży się za karę.