Kiszczak ponownie nie stawił się przed sądem

(fot. youtube.com)
PAP / slo

Niestawiennictwo b. szefa MSW Czesława Kiszczaka, tłumaczone stanem jego zdrowia, uniemożliwia sądowi w Białymstoku zakończenie procesu b. komendanta wojewódzkiego MO w tym mieście. To ostatni świadek w sprawie, która jest związana ze stanem wojennym.

IPN postawił b. komendantowi MO w Białymstoku Sylwestrowi R. zarzuty związane z działaniami państwa komunistycznego wobec opozycji w grudniu 1981 r. Oprócz kilkudziesięciu działaczy ówczesnej opozycji, na liście świadków, o których przesłuchanie wnioskuje prokurator IPN, znalazł się też Czesław Kiszczak.

Obecnie to ostatni do przesłuchania świadek. W czwartek znowu nie udało się go przesłuchać a do sądu wpłynęła informacja, iż przebywa w szpitalu. Według informacji PAP z sądu, nie był to jednak dokument wydany przez lekarza sądowego. Sąd przerwał proces do połowy listopada i ponownie wezwał Kiszczaka (chodzi o jego przesłuchanie w drodze telekonferencji) ale zastrzegł, iż kolejne nieusprawiedliwione niestawiennictwo będzie skutkować karą porządkową.

W tej sprawie pion śledczy IPN w Białymstoku zarzuca 83-letniemu Sylwestrowi R. dokonanie 55 zbrodni komunistycznych, będących jednocześnie zbrodniami przeciwko ludzkości.

Jest on oskarżony o to, że w okresie od 13 do 16 grudnia 1981 r., jako funkcjonariusz państwa komunistycznego - komendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej w Białymstoku - "przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że bezprawnie pozbawił wolności członków ówczesnych związków zawodowych, m.in. NSZZ Solidarność i NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych".

Według IPN, internowania miały miejsce na mocy przepisów o wprowadzeniu stanu wojennego, które - jak wynika z ustaleń historycznych i orzecznictwa sądowego - jeszcze wtedy nie obowiązywały. Według IPN, stanowiło to "poważne prześladowanie" z powodu przynależności pokrzywdzonych do tych związków zawodowych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kiszczak ponownie nie stawił się przed sądem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.