Kiszczak ponownie nie stawił się przed sądem
Niestawiennictwo b. szefa MSW Czesława Kiszczaka, tłumaczone stanem jego zdrowia, uniemożliwia sądowi w Białymstoku zakończenie procesu b. komendanta wojewódzkiego MO w tym mieście. To ostatni świadek w sprawie, która jest związana ze stanem wojennym.
IPN postawił b. komendantowi MO w Białymstoku Sylwestrowi R. zarzuty związane z działaniami państwa komunistycznego wobec opozycji w grudniu 1981 r. Oprócz kilkudziesięciu działaczy ówczesnej opozycji, na liście świadków, o których przesłuchanie wnioskuje prokurator IPN, znalazł się też Czesław Kiszczak.
Obecnie to ostatni do przesłuchania świadek. W czwartek znowu nie udało się go przesłuchać a do sądu wpłynęła informacja, iż przebywa w szpitalu. Według informacji PAP z sądu, nie był to jednak dokument wydany przez lekarza sądowego. Sąd przerwał proces do połowy listopada i ponownie wezwał Kiszczaka (chodzi o jego przesłuchanie w drodze telekonferencji) ale zastrzegł, iż kolejne nieusprawiedliwione niestawiennictwo będzie skutkować karą porządkową.
W tej sprawie pion śledczy IPN w Białymstoku zarzuca 83-letniemu Sylwestrowi R. dokonanie 55 zbrodni komunistycznych, będących jednocześnie zbrodniami przeciwko ludzkości.
Jest on oskarżony o to, że w okresie od 13 do 16 grudnia 1981 r., jako funkcjonariusz państwa komunistycznego - komendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej w Białymstoku - "przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że bezprawnie pozbawił wolności członków ówczesnych związków zawodowych, m.in. NSZZ Solidarność i NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych".
Według IPN, internowania miały miejsce na mocy przepisów o wprowadzeniu stanu wojennego, które - jak wynika z ustaleń historycznych i orzecznictwa sądowego - jeszcze wtedy nie obowiązywały. Według IPN, stanowiło to "poważne prześladowanie" z powodu przynależności pokrzywdzonych do tych związków zawodowych.
Skomentuj artykuł