Kluzik-Rostkowska i Poncyliusz przejdą do PO?

(fot. wikipedia.org)
PAP / apio

Jestem przekonany, że Joanna Kluzik-Rostkowska nie przejdzie do PO - powiedział szef PJN Paweł Kowal. Zapewnił, że jest z nią w kontakcie. Pozostanie w PJN zadeklarował Paweł Poncyljusz. Jak wynika z informacji PAP, PiS i PO są gotowe przyjąć niektórych polityków tej partii.

W sobotę Paweł Kowal został prezesem PJN. Dotychczasowa liderka partii Joanna Kluzik-Rostkowska zrezygnowała z kandydowania.

Politycy PJN zapewniali w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie, że nikt z partii nie odchodzi, choć jak przyznali, propozycje padały. - Będziemy jedynkami (...), ale pod własnym szyldem - zapewniła jedna z liderek formacji Elżbieta Jakubiak.

- Jestem w codziennym kontakcie z Joanną Kluzik-Rostkowską. Jestem absolutnie przekonany, że taka decyzja nie wchodzi w grę. Nie wyobrażam sobie, żeby decyzje polityczne przekazywała w taki sposób, żebym od państwa się dowiadywał. Jestem całkowicie spokojny - powiedział Kowal, pytany o możliwość odejścia Kluzik-Rostkowskiej.

Także obecny na konferencji Paweł Poncyljusz zadeklarował, że z PJN nie odejdzie. - Poza medialnymi przesłankami nie ma żadnych innych, żebym gdziekolwiek się wybierał. Dziś jestem na tej konferencji. Jestem po kilku miesiącach pracy na rzecz budowy partii, struktur. PJN jest przedsięwzięciem, w które włożyłem naprawdę wiele czasu i to nie sam, ale również z rodziną - oświadczył. - Nie ma żadnych przesłanek, żeby cokolwiek się zmieniało - dodał Poncyljusz.

Dopytywany o propozycje PO, zaznaczył, iż "ma zwyczaj, że jak się z kimś nie umówił na upublicznienie rozmów, to ich nie upublicznia".

Kowal poinformował ponadto, że w tym tygodniu zapadnie decyzja, czy będzie wybrany nowy szef sejmowego klubu PJN. Zaznaczył, że formalnie pozostaje nim Kluzik-Rostkowska.

Kowal - obecnie europoseł - nie wykluczył startu w jesiennych wyborach parlamentarnych. Jednocześnie zapewnił, że bez problemu pogodzi obowiązki szefa partii i europosła.

- Wiceprezesi dużych partii są prezydentami, kolejni premierzy są szefami partii. Jeśli ktoś uważa, że sobie z tym nie dam rady, to rozliczę się - i z tymi, którzy uważają, że sobie nie dam rady i z członkami naszej partii. Poproszę o wotum zaufania w sierpniu po wakacyjnym posiedzeniu naszej rady krajowej - oświadczył Kowal.

- Możemy czekać na dalszą erozję PJN. Niech kilku posłów odejdzie do PO. Wtedy będziemy zastanawiać się nad resztą - tłumaczy założenia drugiego scenariusza polityk PiS zasiadający w komitecie politycznym.

W oficjalnych wypowiedziach politycy PiS nie wykluczają przyjęcia niektórych posłów PJN. - Zobaczymy. Jeśli będzie jakieś oficjalne stanowisko wyrażające chęć powrotu, wtedy będziemy się do niego odnosić. Każdy przypadek jest indywidualny. Jednak w tej chwili nie ma tematu - powiedział PAP rzecznik PiS Adam Hofman.

- W polityce nie można niczego wykluczać. Nie zajmujemy się jednak specjalnie problemami personalnymi tej grupy - dodał.

Według informacji PAP ze źródeł zbliżonych do kierownictwa PO, rozważany jest scenariusz, zgodnie z którym Kluzik-Rostkowska wystartowałaby z listy PO np. z Katowic, a Poncyljusz - z wysokiego miejsca z okręgu podwarszawskiego.

Niewykluczone jednocześnie, że na transfer spoza PO przeznaczone zostanie korzystne, ostatnie miejsce na liście warszawskiej (teraz zajmuje je Leszek Jastrzębski, poseł PO od 2009 roku, wszedł na miejsce po Jolancie Hibner).

- Początkowo panowało nawet zdziwienie, że tak premiowane miejsce dostał Leszek Jastrzębski, a nie na przykład Andrzej Czuma, czy inne znane nazwisko. Prawdopodobnie to miejsce zajmie ostatecznie ktoś spoza PO - mówi się w tym kontekście o Dariuszu Rosatim. Ale nie jest zupełnie wykluczone, że mógłby to być nie Rosati, a Poncyljusz - poinformowały PAP źródła w mazowieckiej PO.

- Byłoby to tylko o tyle dziwne, że Kluzik-Rostkowska, choć pochodzi z Katowic, to nie jest właściwie kojarzona z tym miastem, więc nie byłby to może dla niej najlepszy wybór - oceniają rozmówcy w katowickiej Platformie.

W ostatnich wyborach Kluzik-Rostkowska startowała do Sejmu z Łodzi, ale tam z czołowych miejsc startować mają ministrowie Cezary Grabarczyk i Krzysztof Kwiatkowski, a także Iwona Śledzińska-Katarasińska.

Źródła w PO i PJN potwierdzają, że nie jest wykluczone, iż z list PO zdecydują się startować Jan Libicki i Jacek Tomczak z PJN. Źródła PAP we władzach wielkopolskiej PO informują, że zarówno Tomczak jak i Libicki sygnalizowali, że byliby zainteresowani kandydowaniem, ale żadne decyzje nie zapadły. "To dobre nazwiska, więc możliwe są różne scenariusze" - oceniły źródła z PO w tym regionie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kluzik-Rostkowska i Poncyliusz przejdą do PO?
Komentarze (6)
A
AdamIKiss
7 czerwca 2011, 09:18
Szkoda, że ten projekt nie wypalił. Naprawdę. Wymień proszę pięć powodów, które skłaniały Cię do poparcia PJN....
N
nienka
7 czerwca 2011, 03:32
Paweł Kowal zrób coś, a ja idę do PO, bo stamtąd przynajmniej dostanę się do sejmu. Żałosne... zabrać dzieciom koryto, bo dzieciom przeszło 500set osobowy skład parlamentu + RM + spółki, srułki i pigułki nie wystarczą.
K
kemot
6 czerwca 2011, 21:58
 Szkoda, że ten projekt nie wypalił. Naprawdę.
STANISŁAW SZCZEPANEK
6 czerwca 2011, 21:19
Polska ... a może Koryto Jest Najważniejsze?
P
pytanie
6 czerwca 2011, 20:50
...moze mi ktos zdradzi jakie wyksztalcenie ma pan Poncyliusz... ?
K
klara
6 czerwca 2011, 16:25
Oj, aż wypieków można dostać, jak się czyta takie artykuly. Ile emocji, jakie mocne wrażenia. Kto, z jakiej listy, z którego miejsca - redakcja powinna zamieszczać ostrzeżenie, żeby ludzie o słabym sercu tego nie czytali!