"Komorowski chce zyskać elektorat lewicowy"

(fot. PAP/Marcin Obara)
PAP / psd

Bronisław Komorowski, ratyfikując konwencję antyprzemocową, chce zyskać w majowych wyborach poparcie elektoratu lewicowego i centrowego - uważają politolodzy, z którymi w poniedziałek rozmawiała PAP. Nie są jednak zgodni, czy decyzja prezydenta wpłynie pozytywnie na jego wynik wyborczy.

W ocenie politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Anny Materskiej-Sosnowskiej, ratyfikacja konwencji przez prezydenta to dla niego "szansa na zagospodarowanie centrowego i lewicowego elektoratu". Jak podkreśliła w poniedziałkowej rozmowie z PAP, stanowisko prezydenta wobec konwencji będzie go zdecydowanie odróżniało od pozostałych kandydatów prawicowych.

Jej zdaniem kwestia ratyfikacji konwencji będzie wykorzystywana przez prezydenta w kampanii, ale - jak zastrzegła - nie zmieni to w dramatyczny sposób jej biegu.

DEON.PL POLECA

Materska-Sosnowska zauważyła też, że ogłoszenie decyzji w sprawie ratyfikacji konwencji akurat teraz nie jest przypadkowe. "W kampanii prezydenckiej nie ma gestów i słów niezwiązanych z kampanią i wyborami; myślę, że tu nie ma przypadku, a chodzi po prostu o pozyskiwanie elektoratu lewicowego" - oceniła.

Także politolog prof. Kazimierz Kik ocenia, że decyzja Komorowskiego o ratyfikowaniu konwencji antyprzemocowej, to "zarzucenie sieci na polityczne centrum i polityczną lewicę, klasyczne posunięcie poszerzające elektorat". Jak zauważył, prezydent ma już konserwatywnych wyborców oraz tych popierających Platformę Obywatelską, a teraz walczy o wyborców lewicowych.

"Komorowski pokazuje swoją niezależność, pokazuje, że jest politykiem zdecydowanym, że nie ulega naciskom Kościoła i biskupów" - powiedział PAP Kik.

W jego opinii lewica nie wystawiła żadnego kandydata w wyborach prezydenckich ponieważ Magdalena Ogórek nie jest kandydatką lewicy, tylko Leszka Millera. "W takiej sytuacji ruch Komorowskiego może być skuteczny, ponieważ do elektoratu lewicowego zaczyna dochodzić, że nie ma swojego kandydata i dlatego mogą docenić gest Komorowskiego" - ocenił politolog.

Z kolei politolog dr Wojciech Jabłoński z UW ocenił w rozmowie z PAP, że walka Komorowskiego o lewicowy elektorat, to "walka o ogryzki wyborcze", która świadczy o strachu prezydenta przed kandydatem PiS Andrzejem Dudą. "Decyzja o ratyfikacji konwencji to jeden z większych błędów Komorowskiego w kampanii, zupełnie niepotrzebnie wkroczył na front ideologiczny, na którym zawsze silniejszy będzie Andrzej Duda" - przekonuje Jabłoński.

Prezydent ratyfikował w poniedziałek konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Komorowski podkreślił, że w sprawie ratyfikacji konwencji nie można kierować się kalkulacją polityczną, ale trzeba stać po stronie ofiar, krzywdzonych, po stronie osób słabszych. Przekonywał też, że ta kwestia jest na tyle ważna, że nie powinna podlegać żadnym kalendarzom politycznym, ani wyborczym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Komorowski chce zyskać elektorat lewicowy"
Komentarze (4)
A
akimo
14 kwietnia 2015, 20:51
Na pan Bronek to prawdziwa marionetka, ale dlaczego w Polsce ?
L
lewak24
14 kwietnia 2015, 07:42
Ma moje poparcie.
A
a-psik
13 kwietnia 2015, 23:54
To nieporozumienie, Komorowski nie chce zyskać żadnego elektoratu. On ten cały elektorat z lewa i prawa ma głęboko w nosie. Jedyne co musi to wykazać się użytecznością w demontażu Polski przed swoimi mocodawcami żeby dalej na niego stawiali i zorganizowali jak należy wyniki tzw. "wyborów".
O
owakent
13 kwietnia 2015, 20:33
Nieudacznik tym podpisem niewiele zyska. Każdy lewak a myślący nie zagłosuje na niego,bo ten pan jedną nogą stoi na pozycji lewicowca a drugą na pozycji liberała. Dlatego żadnej opcji politycznej nie będzie do końca pasował a już na pewno nie będzie Polakom o przekonaniach narodowych.