Komorowski i Sikorski o roli prezydenta
Prezydent powinien skupić się na dwóch dziedzinach - sprawach zagranicznych i obronności - uważa ubiegający się o nominację PO w wyborach prezydenckich Radosław Sikorski. Jego konkurent w prawyborach Bronisław Komorowski uważa, że warto dyskutować o parytetach nie tylko dla kobiet, ale też dla młodych.
Obaj kandydaci spotkali się w sobotę na debacie, zorganizowanej podczas krajowego zjazdu Stowarzyszenia Młodzi Demokraci. W Sali Sejmu Śląskiego odpowiadają na pytania członków młodzieżówki PO.
Sikorski powiedział, że jest zwolennikiem "profesjonalnego modelu prezydentury". - Prezydent powinien przestać zajmować się tym, co należy do rządu i parlamentu - podkreślił szef resortu. Głowa państwa nie powinna być od gospodarki, emerytur, zdrowia, wsi - wyliczał.
Szef polskiej dyplomacji zapewnił, że chciałby stworzyć profesjonalny model prezydentury, "niezajmujący się tym, co do prezydenta nie należy". - Prezydent nie powinien być rządem na wygnaniu; nie może być mediatorem w konfliktach społecznych, bo nie jest komisją trójstronną; nie powinien zachowywać się jak trzeba izba parlamentu - wyliczał.
Sikorski podkreślił, że prezydent powinien "wypełniać jak najlepiej potrafi te prerogatywy, które daje mu konstytucja", czyli reprezentowanie Polski jak najlepiej za granicą. - Bycie wartością dodaną, w dodawaniu prestiżu naszemu krajowi. Mówienie Europie i światu różnych dobrych rzeczy o Polsce językiem, który świat zrozumie - dodał.
Marszałek Komorowski powiedział, że jest zwolennikiem debaty o parytetach nie tylko dla kobiet, ale też młodych działaczy politycznych. Jego zdaniem, umożliwiłoby to młodym ludziom szybszy start w "dużą" politykę. Na zasadzie świadomej decyzji wewnętrznej partii mogłyby powstać pewne mechanizmy preferujące ludzi młodych - wyjaśnił.
Szef MSZ przyznał, że jest umiarkowanym zwolennikiem parytetów dla kobiet, których jest zbyt mało w polityce. Zaznaczył, że powinny one obowiązywać na jeden lub dwa cykle wyborcze. Chodzi o to, by raz wyrównać szanse, a potem już "było normalnie" - mówił.
- Jeżeli jest się zwolennikiem parytetów dla kobiet, trudno wytłumaczyć, dlaczego nie chce się parytetów dla młodych - wtrącił Komorowski i podkreślił, że do tej sprawy nie należy podchodzić ideologicznie.
Komorowski przekonywał młodych ludzi, że warto rozmawiać o tym, jak polska polityka powinna wyglądać i na jakich wartościach ma się opierać.
Jego zdaniem, w istotne jest posiadanie wielkich marzeń w polityce, cech, które pozwalają na śmiałe głoszenie własnych poglądów, oraz odwagi. - Szczególnie odwaga o czasie, w konkretnym miejscu, jest absolutnie niezbędna. Nie na zasadzie odwagi po faktach. Odwaga, która wymaga nie tylko zdolności do poświęceń, ale przede wszystkim do wzięcia odpowiedzialności na dziś, jutro i pojutrze - zaznaczył.
W jego ocenie, bez odwagi w głoszeniu poglądów i podejmowaniu decyzji nie ma dobrej polityki.
Według Komorowskiego, ważna w świecie polityki jest stabilność postaw, poglądów, zachowań, a także przewidywalność rozumiana jako wynik zgromadzenia pewnej wiedzy o nas samych. Jak przekonywał, istotna jest także dojrzałość, będąca wynikiem zgromadzenia doświadczeń, wiedzy i umiejętności.
Zdaniem Komorowskiego, umiejętność podobania się wyborcom jest kluczem do "porywania za sobą ludzi". - Im wyżej się mierzy, im wyższe stanowiska chce się objąć, tym ważniejsze staje się to, aby wszystkie te cechy od ideowości po zdolność podobania się mieć razem - uważa.
Choć - jak zastrzegł - i to nie wystarczy w polityce, bo istotne jest również wyznaczanie wielkich celów. - Tym celem nie może być kariera dla kariery, zdobywanie funkcji dla samej funkcji. To muszą być wielkie cele, wokół których można gromadzić emocje innych ludzi, a nie tylko swoje własne - przekonywał.
Komorowski nawiązał także do odbywającego się w tym samym czasie kongresu PiS w Poznaniu, który - jego zdaniem - nie przynosi nic nowego.
- Tu jest nowatorskie podejście do problemu wyłaniania kandydatów, a tam nawet już nie ma tego karabinu maszynowego PiS-u, który był groźny, strzelał całymi seriami jeszcze parę lat temu. Dzisiaj tam jest zdezelowana stara, dubeltówka z dwoma tylko i wyłącznie lufami - mówił Komorowski.
- I wszystko jedno, z której się lufy strzeli, zawsze efekt będzie ten sam. Kaczyński - zaznaczył.
Skomentuj artykuł