Komorowski: rząd PiS odpowiada za błędne decyzje ws. stoczni
Bronisław Komorowski uważa, że to rząd PiS odpowiada za błędne decyzje ws. przemysłu stoczniowego. Ocenił, że w imię odpowiedzialności za decyzje swojego obozu politycznego Andrzej Duda powinien to przyznać. Zarzucił też kandydatowi PiS, że jego obietnice wyborcze są bez pokrycia.
Z zarzutami Komorowskiego nie zgodziła się szefowa sztabu Dudy Beata Szydło. - Mam radę dla sztabowców Komorowskiego: pojeździjcie po Polsce. Można zrealizować świetne, prawdziwe scenariusze kampanijne. Prowadziliśmy kampanię uczciwie, godnie i tak mamy zamiar prowadzić ją do końca. - powiedziała Szydło dziennikarzom.
Wcześniej w środę na spotkaniu wyborczym w Szczecinie Komorowski nawiązał do wizyty w tym mieście kilka dni temu kandydata PiS. -- W imię odpowiedzialności za decyzje własnego obozu politycznego powinien powiedzieć wprost, że Stocznia Szczecińska upadła m.in. w wyniku błędnych decyzji rządu PiS. - mówił prezydent.
- Błędem było rozdzielenie Stoczni Szczecińskiej i Gdyńskiej, źle przeprowadzona prywatyzacja Stoczni Gdańskiej, nieumiejętne prowadzenie negocjacji o możliwość wsparcia przez państwo polskie w ramach pomocy publicznej Stoczni Szczecińskiej, gdy znalazła się w trudnej sytuacji. - powiedział Komorowski. Według niego to rząd Prawa i Sprawiedliwości "nie potrafił przeprowadzić tych negocjacji zwycięsko". - Nie potrafił, bo zawsze miał więcej wrogów niż przyjaciół w UE. - dodał.
W maju 2008 r. Komisja Europejska, która wcześniej zakwestionowała pomoc publiczną udzieloną stoczni szczecińskiej, zażądała planów jej restrukturyzacji, grożąc odebraniem owej pomocy. Plany te rząd Donalda Tuska przesłał we wrześniu tamtego roku. KE w listopadzie 2008 r. uznała pomoc publiczną udzieloną stoczniom w Szczecinie i Gdyni, które były odrębnymi firmami, za nielegalną, dając polskiemu rządowi czas do końca maja 2009 r. na wyprzedaż majątku stoczni, co miało pozwolić na zachowanie miejsc pracy i kontynuację produkcji. Produkcję w Stoczni Szczecińskiej Nowa wstrzymano w pierwszej połowie 2009 r.
Szczegóły związane z wyprzedażą majątku stoczniowego zostały zawarte w tzw. specustawie stoczniowej. Majątek stoczni ostatecznie sprzedano w większości w 2010 r., a pracowników zwolniono. W międzyczasie rząd ogłosił, że kupnem stoczni w Szczecinie jest zainteresowany katarski inwestor, który miał się ostatecznie później wycofać z transakcji.
Do 2006 r. Stocznia Gdynia była właścicielką Stoczni Gdańskiej. W 1996 r. stocznia gdańska została postawiona w stan upadłości, następnie na bazie przedsiębiorstwa powstała Stocznia Gdańska - Grupa Stoczni Gdynia SA, od 2006 r. - Stocznia Gdańsk SA.
Na spotkaniu w Szczecinie Komorowski odniósł się też do zapowiedzi swego kontrkandydata - Andrzeja Dudy. W opinii prezydenta obietnice wyborcze kandydata PiS są "bez pokrycia" i świadczą o jego nieodpowiedzialności.
- Podsumowano obietnice wyborcze Andrzeja Dudy. Obliczone są na około 300 mld złotych. Cały budżet państwa to właśnie tyle. To są obietnice nie fair, nie w porządku w stosunku do państwa polskiego, ale i do osób, którym te obietnice się składa. - mówił Komorowski.
Jak powiedział, gdyby wszystkie propozycje Dudy zostały zrealizowane, "każdy z nas musiałby płacić o wiele większe podatki albo byśmy się zgodzili na politykę taką, że mniej do budżetu wpływa, a więcej wydajemy". - Czyli poszlibyśmy drogą Grecji, gdzie 50 proc. młodych ludzi jest na bezrobociu. To jest propozycja Andrzeja Dudy. - dodał Komorowski.
Według niego trzeba iść dalej "drogą polskiej wolności, ale z odpowiedzialnością za własne decyzje, za własne słowa". - Idźmy dalej drogą racjonalnych, ale ambitnych decyzji. - mówił Komorowski.
Stwierdził, że różnica między nim a kandydatem PiS polega na tym, że jego obietnice - w przeciwieństwie do obietnic Dudy - są poparte decyzjami, są do zrobienia.
- Dlatego tu w Szczecinie - gdzie widać, jak wiele się zmieniło pod wpływem trudnej pracy, mądrej polskiej pracy, jak wiele trzeba było odwojować, aby podnieść z tych ruin, zgliszcz, o których często mówi mój kontrkandydat, na przykład stocznie - tu w Szczecinie wzywam do głosowania w niedzielę 24 maja na Polskę racjonalną, Polskę wolności, Polskę odpowiedzialności. Wzywam i proszę o państwa głosy. - zakończył swe wystąpienie prezydent.
Prezydent podziękował za koło sterowe, które dostał w prezencie. - Jest to dla mnie sygnał świadczący o tym, że Polska potrzebuje sternika nie tylko z doświadczeniem i patentem, ale potrzebuje sternika odważnego i odpowiedzialnego. - powiedział.
- Wiemy, czym jest odpowiedzialność sternika na morzu, a odpowiedzialność w polityce, to jest odpowiedzialność za własne decyzje, słowa, ale także odpowiedzialność za kurs, którym łódka ma płynąć. - mówił Komorowski. Poprosił o głosy i o aktywność. - Jest realna szansa na wygraną i to od nas będzie zależało to, czy 24 maja wygramy kurs na utrzymanie polskiej wolności. - powiedział prezydent.
Do Trafostacji Sztuki, szczecińskiego centrum sztuki współczesnej, na spotkanie z Komorowskim przybyło w środę - według organizatorów - około pół tysiąca osób, głównie członkowie i sympatycy PO oraz zachodniopomorscy samorządowcy, w tym prezydent Szczecina Piotr Krzystek.
Przed gmachem, gdzie przemawiał Komorowski, zgromadziło się kilkudziesięciu zwolenników prezydenta a także grupka jego przeciwników. Ci ostatni mieli ze sobą transparent z napisem WSI.
Skomentuj artykuł