Kongres Kobiet chce zwiększenia parytetów
Kongres Kobiet przygotował projekt nowelizacji tzw. ustawy kwotowej. Przewiduje on wprowadzenie tzw. suwaka, czyli naprzemiennego umieszczania na listach kobiet i mężczyzn. Projekt ma zostać złożony w Sejmie już po wyborach.
Tzw. ustawę kwotową, której inicjatorem był Kongres Kobiet, prezydent Bronisław Komorowski podpisał pod koniec stycznia. Zmienia ona ordynację wyborczą do Sejmu, Parlamentu Europejskiego oraz rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich.
Według jej zapisów, by lista wyborcza została zarejestrowana, musi się na niej znaleźć nie mniej niż 35 proc. kobiet i nie mniej niż 35 proc. mężczyzn. Ustawa nie obejmuje wyborów do Senatu i do rad gmin do 20 tys. mieszkańców, gdzie odbywają się wybory większościowe.
- Patrząc na proces przygotowywania list wyborczych w partiach, które robią to w sposób otwarty i przejrzysty i które można już dzisiaj ocenić, doszłyśmy do wniosku, że ustawa kwotowa zaczyna działać, ale jest rozwiązaniem zdecydowanie niewystarczającym, jeżeli chodzi o zrównoważony udział kobiet i mężczyzn na listach wyborczych - powiedziała na środowej konferencji prasowej europosłanka Danuta Huebner, premier w gabinecie cieni Kongresu Kobiet.
Jak jednocześnie zaznaczyła, partie wprawdzie wywiązują się z obowiązku zapewnienia 35 proc. miejsc na listach wyborczych kobietom, "jednak najczęściej jest to zabieg formalny i ilościowy". - To znaczy najczęściej kobiety znajdują się na miejscach, które nie są tzw. miejscami biorącymi. Te miejsca są na ogół przeznaczane dla kandydatów na posłów i senatorów płci męskiej - zaznaczyła Huebner.
Prof. Magdalena Środa, minister edukacji, nauki i sportu w gabinecie cieni Kongresu, zwróciła uwagę, że partie umieszczają często kobiety na pierwszych miejscach list w okręgach, w których nie mogą się pochwalić popularnością. - Na przykład PO na Podlasiu albo w wyborach samorządowych, PSL w dużych miastach - powiedziała.
Huebner podkreśliła, że "nieprawdą jest, że kobiety nie mają ani woli, ani kompetencji, ani chęci, aby startować w wyborach". - Widać wyraźnie, że przeszkodą w starcie kobiet w wyborach są istniejące stare partyjne układy, w których uczestniczą wyłącznie mężczyźni - powiedziała. Podkreśliła, że Kongres Kobiet dostaje bardzo wiele sygnałów ze środowisk kobiecych o tego typu problemach.
- Stąd nasza obawa, że mimo ustawy kwotowej, październikowe wybory będą nadal odzwierciedlały męskie układy - powiedziała Huebner. Jak podkreśliła, sytuacja jest "szczególnie tragiczna", jeżeli chodzi o kandydatów do Senatu. - Obecnie jedynie 7 proc. senatorów to kobiety. Równowaga płci jest dramatycznie zachwiana, wiele wskazuje na to, że sytuacja powtórzy się w przyszłym Senacie - przewiduje Huebner.
Zdaniem europosłanki inicjatywa autorstwa m.in. prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, polegająca na popieraniu niezależnych kandydatów do Senatu, również nie zmieni kształtu tej izby. - Inicjatywa "Obywatele do Senatu" tak naprawdę mówi tylko o obywatelach, a nie o obywatelkach i obywatelach. W związku z tym nie doprowadzi do zmiany, jakiej byśmy oczekiwali, będzie tylko wymianą jednych polityków płci męskiej na innych też płci męskiej - powiedziała.
Biorąc pod uwagę tę sytuację, gabinet cieni Kongresu Kobiet zdecydował przyjąć plan działania, który zarówno w bliskiej, jak i dalszej perspektywie ma wspierać kobiety w wyborach. Jednym z działań jest prowadzenie monitoringu list wyborczych. - Zdecydowałyśmy się też wspierać na wszystkie sposoby kobiety startujące w wyborach do Sejmu i Senatu - oświadczyła Huebner.
Jak poinformowała, Kongres przygotował już projekt nowelizacji ustawy kwotowej, która zakłada wprowadzenie system suwakowego na listach wyborczych, czyli zasady, że kobiety i mężczyźni są na ich umieszczani naprzemiennie.
- Będziemy też zwiększały ilość kwot, tzn. będziemy starały się w tej nowelizacji zwiększyć do 45 proc. ilość kobiet na listach - zapowiedziała z kolei Środa. Poinformowała też, że w przyszłym roku, kiedy zacznie obowiązywać tzw. europejska inicjatywa obywatelska, Kongres Kobiet rozpocznie zbieranie podpisów pod projektem prawa przewidującego wprowadzenie parytetu na listach wyborczych do PE we wszystkich krajach UE.
- Będzie trzeba w tym celu zebrać milion podpisów w całej Europie, ale myślę, że damy radę. Zrobimy to również dlatego, żeby Polska wreszcie była w awangardzie zmian postępowych - dodała.
Huebner zapewniła też, że Kongres będzie nadal domagał się od szefów partii i klubów parlamentarnych, by wywiązywali się z obietnic dotyczących udziału kobiet na listach wyborczych. - Żeby działali nie tylko ilościowo, ale także rozbijali te wewnętrzne betony w strukturach partyjnych - zaznaczyła. Jak dodała, Kongres będzie też apelował do wyborców, aby głosowali w tych wyborach na kobiety oraz pytali kandydatów-mężczyzn o ich stosunek do tego, "jak w życiu politycznym powinien być odzwierciedlony fakt, że Polska składa się zarówno z Polaków, jak i Polek".
Kongres Kobiet to społeczna inicjatywa zrzeszająca osoby indywidualne, organizacje pozarządowe, przedstawicielki biznesu, polityki, świata nauki, sztuki, samorządów, związków zawodowych, związków pracodawców.
W marcu br. Kongres powołał gabinet cieni, który ma doradzać politykom i komentować bieżące wydarzenia. Na jego czele stanęła europosłanka Danuta Huebner. Gabinet cieni składa się z przedstawicielek Rady Programowej Kongresu Kobiet.
17 września w Sali Kongresowej rozpocznie się III Europejski Kongres Kobiet. Tegoroczne hasło to: "Quo vadis Polsko, quo vadis świecie?". Pierwszy Kongres odbył się w czerwcu 2009 r., spotkało się na nim blisko 4 tys. kobiet z różnych środowisk. II Kongres zorganizowano w czerwcu 2010 r. w przededniu wyborów prezydenckich, pod hasłem "Czas na wybory! Czas na kobiety! Czas na solidarność!".
Z inicjatywy Kongresu powstał obywatelski projekt ustawy zwiększającej liczbę kobiet na listach wyborczych; ustawa gwarantująca kobietom 35 proc. miejsc na listach weszła w życie w tym roku i obowiązywać będzie w najbliższych wyborach do parlamentu.
Skomentuj artykuł