"Konsultacje ws. emerytur będą trwały 30 dni"

(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / pz

Premier Donald Tusk zapowiedział w poniedziałek, że w najbliższym czasie projekt dot. wydłużenia wieku emerytalnego trafi do konsultacji społecznych, które potrwają 30 dni. Przekonywał, że wyłącznym celem reformy jest bezpieczeństwo dzisiejszych i przyszłych emerytów.

Tusk spotkał się w poniedziałek w Sejmie z marszałek Ewą Kopacz i grupą parlamentarzystek Platformy, które zajmują się sprawami społecznymi. Po południu w sprawie reformy wieku emerytalnego szef rządu będzie rozmawiał z Parlamentarną Grupą Kobiet.

- Jest projekt (dotyczący wydłużenia wieku emerytalnego), który będzie jeszcze przeze mnie przejrzany, każdy przecinek i kropka. Po złych doświadczeniach, szczególnie z ACTA, chcemy wspólnie z ministrami sprawdzić trzy razy każde zdanie, szczególnie w sprawie tak znaczącej dla obywateli, zanim trafi on do formalnych konsultacji - powiedział Tusk dziennikarzom po spotkaniu.

Jak zapowiedział, "w najbliższych godzinach, maksymalnie dniach" projekt trafi do formalnych konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych. Szef rządu podkreślił, że "ten etap będzie trwał 30 dni, bo tak opisują to przepisy".

Tusk przekonywał, że projekt dotyczący reformy wieku emerytalnego nie jest skomplikowany. - To nie jest sytuacja, taka jak z ACTA, czy z ustawą refundacyjną, że ktoś ma problem ze zrozumieniem istoty tego projektu, albo z jego konsekwencjami. Projekt musi być oczywiście perfekcyjny - ocenił.

- Przede wszystkim trzeba mieć odwagę powiedzieć: wiemy, że to nie budzi entuzjazmu, ale postaramy się wytłumaczyć wszystkim, że innego wyjścia nie ma - powiedział premier.

- Wszystkie argumenty, jakie będą płynęły ze strony różnych środowisk kobiecych, nie tylko parlamentarnych , będziemy konsultowali, będziemy tłumaczyli. Nie może nikomu zabraknąć cierpliwości, ani dobrej woli - zaznaczył szef rządu. Zadeklarował, że jeśli chodzi o rozmowy w sprawie reformy wieku emerytalnego, będzie do dyspozycji wszystkich parlamentarzystów ze wszystkich klubów parlamentarnych.

Przestrzegał jednak, że jeśli projekt nie zostanie przyjęty, to dzisiejszych i przyszłych emerytów czekają kłopoty. - Warto to zrobić z otwartą przyłbicą, ale szybko - podkreślił.

Premier ocenił, że wydłużanie aktywności zawodowej jest kluczowe, by w przyszłych latach ludzie mieli z czego żyć. - Chcę też rozwiać wszystkie wątpliwości: ta reforma jest neutralna dla budżetu państwa - podkreślił. Jak mówił, to nie "chytrość ministra finansów" powoduje, że rząd chce wydłużyć wiek emerytalny. - Budżet państwa nie zarabia na reformie emerytalnej, tu chodzi wyłącznie o bezpieczeństwo ludzi, dzisiejszych i przyszłych emerytów - przekonywał.

Jak mówił, reforma emerytalna ma także zapobiec temu, że zabraknie rąk do pracy.

Ocenił też, że kobiety nie chcą, by ich sytuacja na rynku pracy była postrzegana wyłącznie przez pryzmat macierzyństwa. - Wszystkie kobiety, z którymi dziś rozmawiam, mówią: "przestańcie o nas mówić wyłącznie jak o matkach" - zaznaczył szef rządu.

Tusk nawiązując do propozycji PSL, by matki mogły wcześniej przechodzić na emeryturę, podkreślił, że nie może być tak, że kobieta będzie - wskutek nowej ustawy emerytalnej - nagradzana za macierzyństwo i niepracowanie. A - jak mówił - mężczyzna będzie mógł, tak jak do tej pory, brać na siebie ciężar odpowiedzialności finansowej, a de facto łatwiejszą rolę życiową. - Dlatego w tej sprawie wolę słuchać kobiet z różnych środowisk - przy całym szacunku dla PSL - niż mężczyzn z jednej partii politycznej - powiedział.

- Trochę się niepokoję, kiedy słyszę, jak polityk płci męskiej, albo np. ksiądz bardzo się angażują w wychowywanie kobiet, tłumaczenie na czym polega macierzyństwo, wychowanie seksualne kobiet, trochę martwi mnie taka natarczywość; jest taka grupa mężczyzn, której zawsze się wydaje, że wie lepiej, co jest dla kobiet sensowne, a co nie - podsumował.

Ludowcy chcą, by wraz z wydłużeniem wieku emerytalnego kobiet umożliwić matkom przechodzenie na wcześniejszą emeryturę. Po urodzeniu każdego kolejnego dziecka termin tego przejścia byłby przyspieszany o trzy lata. Koszty przechodzenia przez matki na wcześniejszą emeryturę zostałyby sfinansowane ze składek ich dzieci.

Premier pytany, czy koalicja może ucierpieć przez brak zgody w sprawie reformy emerytur, odparł: "Są sprawy ważne i ważniejsze".

Powiedział też, że trzeba jak najszybciej podjąć pracę nad przepisami, które ułatwią kobietom opiekę nad dziećmi. Ale - jak zastrzegł - to nie ma bezpośredniego zawiązku z ustawą dotyczącą wydłużenia wieku emerytalnego.

Uczestnicząca w spotkaniu u marszałek Sejmu przewodnicząca Parlamentarnej Grupy Kobiet Bożena Szydłowska (PO) powiedziała , że dotyczyło ono punktu widzenia PO na wydłużenie aktywności zawodowej kobiet.

- Panuje zgoda co do potrzeby konsultacji tego projektu - zaznaczyła. Dopytywana, czy rząd planuje - obok podwyższenia wieku emerytalnego - równoległe zmiany prawne dotyczące np. polityki prorodzinnej, Szydłowska odparła, że o rozwiązaniach szczegółowych będzie mowa dopiero na wieczornym spotkaniu premiera z Parlamentarną Grupą Kobiet.

Inna uczestniczka rozmowy Krystyna Skowrońska (PO) oceniła w rozmowie dziennikarzami, że ważne jest, iż rozpoczęta została dyskusja na temat wydłużenia wieku emerytalnego. "Rozpoczęliśmy tę dyskusję, aby ważne argumenty za wprowadzeniem tej reformy były w przestrzeni publicznej". - Cieszymy się, że pani marszałek zainicjowała taką dyskusję w parlamencie - dodała.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Konsultacje ws. emerytur będą trwały 30 dni"
Komentarze (2)
M
maryska
18 lutego 2012, 21:49
Knor macius pierwszy.Cesas to ma klawe zycie 30 dni zyje w zachwycie.Zal mi ciebie narodzie.Przez ta historie rozbiorow najezccow nic ten narod nie ZMADRZAL.
jazmig jazmig
14 lutego 2012, 10:03
 30 dni to kpina, bo to jest za krótki termin na poważną debatę społeczną. Poza tym Tusk kłamie mówiąc, że nie ma innego wyjścia, bo o wiele prościej i szybciej jest przywrócić ustawę Wilczka, odblokowując gospodarkę i zwalniając przy okazji setki tysięcy zbędnych i szkodliwych biurokratów.