Kozłowska: należy określić maksymalny czas pracy lekarzy
Należy rozważyć prawne określenie maksymalnego czasu pracy lekarzy we wszystkich miejscach pracy, niezależnie od podstawy prawnej udzielania świadczeń zdrowotnych - uważa Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska.
W piśmie do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła rzecznik wskazuje, że to na podmiocie leczniczym spoczywa obowiązek takiej organizacji pracy, aby personel medyczny miał zapewniony odpoczynek umożliwiający regenerację.
Zgodnie z ustawą o działalności leczniczej czas pracy pracowników zatrudnionych w podmiocie leczniczym nie może przekraczać 7 godz. i 35 min na dobę i przeciętnie 37 godz. 55 min na tydzień (w pięciodniowym tygodniu pracy).
W ocenie Kozłowskiej w praktyce norma ta nie jest powszechnie stosowana z powodu wielości stosunków prawnych regulujących podstawę udzielania świadczeń zdrowotnych.
Zdaniem rzecznik jedną z przyczyn nieprzestrzegania zasad dobowego wypoczynku jest także niewystarczająca liczba personelu medycznego. Kozłowska już wcześniej zwracała uwagę resortu m.in. na niedobór pielęgniarek i lekarzy niektórych specjalności.
Rzecznik zaapelowała do Radziwiłła o "podjęcie działań celem zapewnienia personelowi medycznemu odpowiednich warunków pracy oraz bezpieczeństwa pacjentów i realizacji ich praw".
Kozłowska zaproponowała zmianę w przepisach o działalności leczniczej i określenie maksymalnego czasu pracy dla lekarzy we wszystkich miejscach pracy niezależnie od podstawy prawnej udzielania świadczeń zdrowotnych. - Niemniej ze względu na powyższe zagrożenia dostrzegalne w funkcjonowaniu systemu ochrony zdrowia, ww. rozwiązanie powinno zostać wprowadzone stopniowo - zaznaczyła.
Resort powinien odpowiedzieć na pismo rzecznik w ciągu 30 dni.
Kozłowska wystąpiła także do Głównego Inspektora Pracy m.in. o informacje dotyczące czasu pracy personelu medycznego, w szczególności lekarzy, w tym personelu udzielającego świadczeń zdrowotnych na podstawie innej niż umowa o pracę.
8 sierpnia w Szpitalu Powiatowym w Białogardzie 44-letnia anestezjolog zmarła podczas czwartej doby swojego dyżuru. Nie była ona etatowym pracownikiem, prowadziła jednoosobową działalność gospodarczą. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Białogardzie. W szpitalu trwają też kontrole m.in. zachodniopomorskiego oddziału NFZ.
Skomentuj artykuł