Kraków ma szanse na zimowe igrzyska?

(fot. Agnieszka Masłowska / DEON.pl)
PAP / slo

Andrzej Biernat uważa, że Kraków ma ogromne szanse na zorganizowanie w 2022 roku zimowych igrzysk olimpijskich. - Poważnym kandydatem są Ałmaty, ale jestem przekonany, że jeśli nie odstąpimy od aplikacji, wygramy - powiedział PAP minister sportu i turystyki.

Andrzej Biernat gościł w Sopocie, gdzie zapoznał się ze stanem przygotowań do 15. Halowych Mistrzostw Świata w lekkiej atletyce. - Prace w Ergo Arenie, związane z przystosowaniem hali do mistrzostw, są bardzo zaawansowane. Polska sprawdziła się w roli organizatora wielkich imprez i wierzę, że Sopot potwierdzi w marcu tę opinię - stwierdził.

Minister sportu i turystyki zwrócił uwagę, że Polska będzie niebawem także gospodarzem kilku innych wielkich sportowych imprez.

DEON.PL POLECA

- Najważniejszym wydarzeniem będzie święto siatkówki, czyli 18. mistrzostwa świata mężczyzn, podczas których w siedmiu miastach rozegrane zostaną 103 spotkania. Poza tym w Spale odbędą się mistrzostwa świata w pięcioboju nowoczesnym. To dyscypliny trochę mniej popularna, ale głównie za sprawą Janusza Peciaka i Arkadiusza Skrzypaszka dostarczyła nam sporo radości i olimpijskich medali. Będziemy też gościć najlepszych żeglarzy świata w klasie laser, a w 2016 roku czekają nas mistrzostwa Europy w piłce ręcznej - wyliczył.

Szef polskiego sportu podkreślił również starania o zorganizowanie przez Kraków w 2022 roku zimowych igrzysk olimpijskich. Po rezygnacji Sztokholmu o przeprowadzenie tej imprezy ubiega się pięć miast - Pekin, Ałmaty, Lwów, Oslo i Kraków.

- Aplikujemy o igrzyska, bo chcemy pokazać światu, że jesteśmy gotowi na każde wyzwanie. Nie zamierzamy jednak w ten sposób tylko zaakcentować swojej obecności i zwrócić uwagi na Kraków. Uważam, że mamy olbrzymie szanse na zwycięstwo w tej rywalizacji i jeśli nie odstąpimy od aplikowania - to wygramy - wyjaśnił.

53-letni polityk przekonuje, że w tych staraniach stolicy Małopolski szyki może pokrzyżować tylko jedno miasto.

- Zagrozić nam jest w stanie jedynie Ałma-Ata. Atutem tego kazachskiego miasta jest to, że tę imprezę mogłoby przeprowadzić już dzisiaj, bo wszystkie obiekty ma gotowe. Wydaje mi się, że po Soczi, gdzie zauważalny jest bizantyjski przepych, wiele osób może zatęsknić za igrzyskami surowszymi i skromniejszymi, w których najważniejszy będzie sport. Za Krakowem przemawia również fakt, że znajduje się w środku Europy, zatem dotarcie do niego nie będzie żadnym problemem. Po stronie plusów zaliczyłbym także coraz lepszą infrastrukturę komunikacyjną, która w 2022 roku będzie bez zarzutu - ocenił.

7 lutego rozpoczną się 22 zimowe igrzyska olimpijskie. Minister roztaczał wcześniej dość optymistyczną wizję twierdząc, że Polacy mogą zdobyć w Soczi nawet 10 medali. "To zdanie zostało wyrwane z kontekstu. Możemy równie dobrze zdobyć 10 medali jak i przywieźć 10 czwartych miejsc. Byłby to też pewnego rodzaju sukces, ale dość gorzki, bo jednak obyłoby się bez tych spektakularnych osiągnięć. Wierzę jednak, że kilka miejsc na podium wywalczymy" - wyjaśnił.

Biernat nie wyznaczył jednak limitu olimpijskich medali, z którego jego resort byłby usatysfakcjonowany.

- Ocenia się, że mamy od siedmiu do 12 szans na podium. Byłbym bardzo zadowolony, gdybyśmy powtórzyli medalowy dorobek sprzed czterech lat z Vancouver. To znaczyłoby, że w sporcie zimowym dobrze się dzieje. I chyba tak jest, bo notujemy progres. Widać to zwłaszcza w łyżwiarstwie szybkim. Do pań dołączyli panowie, którzy też mogą wywalczyć medal indywidualnie. Co prawda z tonu spuścili biathloniści, ale optymistycznie rokują dziewczyny - skomentował.

Po ostatnich grudniowych zamachach w Wołgogradzie (zginęły w nich 34 osoby, a ponad 100 zostało rannych), do których przyznało się islamskie ugrupowanie Ansar al-Sunna i zapowiedziach kolejnych ataków już podczas igrzysk w Soczi, minister sportu i turystyki bardzo poważnie podchodzi do kwestii bezpieczeństwa.

- Zawsze trzeba się obawiać, jeśli ktoś grozi zamachem i pozbawieniem życia. Nie wolno bagatelizować tego niebezpieczeństwa, bo te zapowiedzi pochodzą ze strony dobrze zorganizowanych globalnych organizacji terrorystycznych. Nawet Amerykanie nie ustrzegli się ich ataków, o czym świadczy tragedia World Trade Center. Pomimo realnego zagrożenia odwołanie igrzysk nie wchodzi w grę. Nie można ulec terrorystom i ich naciskom, bo to tylko zachęci ich do bardziej radykalnych działań. Rosjanie od lat mają jedne z najlepszych służb na świecie i wierzę, że potrafią zadbać o bezpieczeństwo wszystkich osób, które przyjadą do Soczi - podsumował Biernat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kraków ma szanse na zimowe igrzyska?
Komentarze (4)
jazmig jazmig
21 stycznia 2014, 13:10
Za Krakowem przemawia również fakt, że znajduje się w środku Europy, zatem dotarcie do niego nie będzie żadnym problemem. Śmiem twierdzić, że dotarcie do Oslo, czy Pekinu, jest o wiele łatwiejsze, niż dotarcie do Krakowa.
21 stycznia 2014, 12:53
Po stronie plusów zaliczyłbym także coraz lepszą infrastrukturę komunikacyjną, która w 2022 roku będzie bez zarzutu <a href="http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,20545,spoznione-zimne-pociagi-sorry-taki-mamy-klimat.htm">Bieńkowska w poniedziałek w TVN24 pytana o utrudnienia na kolei i opóźnienia pociągów, powiedziała: - Pasażerom to można tylko powiedzieć jakby sorry, mamy taki klimat, no niestety. </a> Patrząc za okno, ta wymarzona infrastruktura załatwi nam również śnieg?
21 stycznia 2014, 12:40
Aplikujemy o igrzyska, bo chcemy pokazać światu, że jesteśmy gotowi na każde wyzwanie. To może bądźmy gotowi na jakieś inne wyzwania, na przykład na poprawę jakości dróg, na zmniejszenie kosztów pracy, na uzdrowienie służby zdrowia czy sądownictwa.
jazmig jazmig
21 stycznia 2014, 12:16
Znowu banda złodziei zgarnie miliony zł w ramach promocji Krakowa, a potem i tak dostaną olimpiadę o wiele bogatsze miasta. Gdyby jednak tę olimpiadę dostał Kraków, to kolejne miliardy zł zostaną rozkradzione podczas przygotowań, budowy obiektów itp. Jak to jest, że w USA olimpiady przynoszą duże zyski, a w innych krajach ogromne straty? Otóż przyczyna jest prosta: w USA olimpiady organizują prywatne konsorcja, a w innych krajach rządy.