Ks. Isakowicz-Zaleski o kard. Sapieże: oskarżenia, jakoby molestował kleryków, są mało wiarygodne

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski - Jarosław Roland Kruk / Wikipedia, licence: CC-BY-SA-3.0 www.creativecommons.org, via Wikimedia Commons
PAP / pzk

Zeznania tajnego współpracownika bezpieki ks. Anatola Boczka, który oskarżył kard. Adama Sapiehę o molestowanie seksualnie młodych księży, są mało wiarygodne. Ks. Boczek mścił się na kardynale, z którym był w konflikcie – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, historyk i autor książki ‘Księża wobec bezpieki’.

W ‘Gazecie Wyborczej’ ukazał się tekst prezentujący doniesienia holenderskiego korespondenta, Ekke Overbeeka, zawarte w książce ‘Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział’, której premiera odbędzie się 8 marca. Overbeek, bazując na zeznaniach tajnego współpracownika UB ks. Anatola Boczka, zarzucił kard. Adamowi Sapieże molestowanie seksualne kleryków.

DEON.PL POLECA

Ks. Isakowicz-Zaleski wyjaśnił, że ze znajdującymi się w archiwach IPN aktami ks. Boczka zapoznał się w latach 2005-2006, przy okazji robienia kwerendy do książki ‘Księża wobec bezpieki’. „Ks. Boczek był tajnym współpracownikiem o pseudonimie ‘Luty’. Sam Urząd Bezpieczeństwa opisał go jako człowieka całkowicie zdegenerowanego i skonfliktowanego z władzą kościelną” – zaznaczył.

Poinformował, że ks. Boczek po II wojnie światowej porzucił kapłaństwo i wyjechał z archidiecezji krakowskiej, jednak po kilku latach powrócił i przeprosił kard. Sapiehę, który pozwolił mu wrócić do posługi. Już po powrocie ks. Boczek nie tylko współpracował z UB, ale był gorliwym działaczem tzw. Ruchu Księży Patriotów, którego celem było „rozsadzenie Kościoła od wewnątrz”.

„Kard. Sapieha zakazał mu tej działalności, jednak ks. Boczek nie podporządkował się i w rezultacie znowu został suspendowany. Dlatego zeznania ks. Anatola Boczka są według mnie mało wiarygodne. To zemsta na kard. Sapieże” – stwierdził.

Jednym z argumentów przemawiających przeciwko uznaniu zeznań ks. Boczka za prawdziwe, jest według ks. Isakowicza-Zaleskiego fakt, że SB nie wykorzystała ich, by zaszkodzić kard. Sapieże. „Kard. Sapieha zmarł w 1951 r. To był okres ostrej walki władzy z Kościołem. Były przypadki zabójstw księży na terenie archidiecezji krakowskiej – jeden w Płokach, drugi w Libiążu. Wielu księży było aresztowanych i represjonowanych, były śledztwa przeciwko księżom. Więc aż dziw bierze, że UB, mając takie materiały przeciwko człowiekowi, który był nazywany Księciem Niezłomnym Kościoła, bo otwarcie im się przeciwstawiał, nie wykorzystał ich” - ocenił duchowny.

Dodał, że po śmierci kard. Sapiehy rozpoczął się tzw. proces kurii krakowskiej, podczas którego oskarżano najbliższych współpracowników kardynała o działalność antypaństwową i szpiegostwo. „Wielu z tych księży zostało aresztowanych. Również wówczas władze mogły wykorzystać te materiały po to, by pokazać kard. Sapiehę jako degenerata. Gdyby te materiały były w pełni wiarygodne, z pewnością zostałyby wykorzystane” – zastrzegł.

Według ks. Isakowicza-Zaleskiego, zeznania ks. Boczka należałoby dzisiaj bardzo krytycznie opisać, uwzględniając cały ten kontekst. „Tymczasem ‘Gazeta Wyborcza’ pokazała te zeznania tak, jakby były prawdziwe od A do Z” – zastrzegł.

Ks. Isakowicz-Zaleski zaznaczył, że kiedy był młodym klerykiem w archidiecezji krakowskiej docierały do niego opinie starszych księży, którzy znali osobiście kard. Sapiehę. „Ci księża zawsze mówili o kard. Sapieże bardzo pozytywnie, podkreślali jego wielkość, chwalili działalność duszpasterską i patriotyczną oraz zaangażowanie w obronę pokrzywdzonych. Był dla nich wzorem. Jednocześnie niektórzy dodawali, że był ‘odmienny’” – przyznał.

„Nie bardzo rozumiałem, co to znaczy ‘odmienny’ i kiedy w końcu zapytałem wprost, jeden z księży powiedział, że kard. Sapieha miał skłonności homoseksualne. Inni z kolei mówili, że właśnie te skłonności spowodowały, iż do dziś kuria krakowska wstrzymuje się z jego procesem beatyfikacyjnym. Natomiast nie słyszałem, żeby kogoś molestował czy utrzymywał z kimkolwiek relacje seksualne. Nie spotkałem się również z żadnymi materiałami na ten temat w archiwach IPN” – zastrzegł.

Według duchownego, ks. Boczek chcąc zaszkodzić kard. Sapieże „celowo wykorzystywał ten jego słaby punkt”.

„Żałuję bardzo, że władze kościelne przez te 17 lat nie powołały niezależnych gremiów, złożonych z ludzi świeckich, które zapoznałyby się z dokumentami znajdującymi się w IPN i opisały je rzetelnie, również pod kątem spraw obyczajowych księży. Mamy tu do czynienia z grzechem zaniechania, który sprawił, że dzisiaj sprawy takie, jak sprawa kard. Sapiehy i ks. Boczka, opisywana jest przez publicystów, którzy wykorzystują te akta do własnych celów” – ocenił.

Jego zdaniem, zarówno ‘Gazeta Wyborcza’, jak również książka Ekke Overbeeka ‘Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział’, „od razu stawiają tezy, które oparte są o domniemania”.

Przypomniał, że kiedy wydał książkę ‘Księża wobec bezpieki’, ‘Gazeta Wyborcza’ przypuściła na nią ‘frontalny atak’. „Środowisko skupione wokół GW było zajadłym przeciwnikiem lustracji twierdząc, że wszystkie akta znajdujące się w IPN są nieprawdziwe i niewiarygodne. Więc dlaczego teraz te same osoby uznają w ciemno za prawdę zeznania księdza Boczka? To pokazuje hipokryzję tego środowiska, które nie chce poznać prawdy, a jedynie zaszkodzić Kościołowi” – ocenił.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. Isakowicz-Zaleski o kard. Sapieże: oskarżenia, jakoby molestował kleryków, są mało wiarygodne
Komentarze (6)
DK
Dariusz Kaczor
4 marca 2023, 18:03
Czy autor zna j. poslki i odmiane nazwiska. Powinno byc Sapiesze.
KP
~katolik pomniejszego płazu
5 marca 2023, 23:10
jest "h" a nie "ch" więc Sapieże. obecnie obie formy są uznane za poprawne
AS
~A. Szczawiński
6 marca 2023, 14:10
Wujek Google podaje, że słowniki podają, iż odmiana "Sapieże" jest poprawna.
JO
Jan Ops
6 marca 2023, 20:19
Dlaczego? Ciekawe, jeden powód dla którego "sz" miałoby być poprawne. Ja rozumiem, że ktoś może, się pomylić, czy po prostu nie znać reguł ortografii, ale te plusiki pod opinią Dariusza Kaczora przerażające.
JO
Jan Ops
7 marca 2023, 07:58
Rozumiem, że można sie pomylić, czy po prostu nie znać ortografii. Ale te 9 łapek do góry na poparcie błędnej tezy trochę przeraża. A jeszcze gorsze jest to, że wraz z zakwestionowaniem poprawnej i oczywistej formy pojawiła sie złośliwość wobec niewinnego autora tekstu, bo jakże inaczej potraktować retoryczne pytanie :czy autor zna j. polski? No i nie udało sie dowalić, wbić szpilki.
MarzenaD Kowalska
4 marca 2023, 14:23
Wszystko, za co bierze się Gazeta Wyborcza, jest niewiarygodne. A głos ks. Isakowicza- Zaleskiego w tej sprawie jest ważny, bo nie odpuszcza takich tematów i nie usprawiedliwia czynionego zła.