Likwidacja kopalni to prawdziwe intencje rządu

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / slo

Przedstawiciele górniczych związków zawodowych oświadczyli w piątek, że są gotowi do negocjacji planu naprawczego Kompanii Węglowej (KW) i zachęcają rząd do podjęcia takich rozmów. Powtórzyli zarazem, że stanowczo nie zgadzają się na likwidację kopalń.

Związkowcy nie przyjechali w piątek do Warszawy, gdzie zaprosił ich pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa. Wystosowali natomiast list do premier Ewy Kopacz, w którym zgłaszają gotowość natychmiastowego rozpoczęcia rozmów na temat branży - ale na Śląsku. Według związkowców, w prowadzonych pod ziemią i na powierzchni kopalń protestach uczestniczy już blisko 1,5 tys. osób.

- Warunkiem jakichkolwiek rozmów jest zmiana planu - z likwidacyjnego na naprawczy. Dla nas informacja o likwidacji kopalń była szokiem, bo wcześniej rząd wykluczał takie działania - powiedział PAP wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce Wacław Czerkawski.

- To nie tylko opinia związkowców, ale też wszystkich górników, którzy doskonale pamiętają likwidację kopalń za rządów Jerzego Buzka. Powtórki z rozrywki nie będzie - dodał Czerkawski.

DEON.PL POLECA

Przyjęty w środę przez rząd plan naprawczy dla Kompanii Węglowej stwierdza m.in., że możliwości dofinansowania spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację 4 kopalń KW, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla 5,2 tys. zwalnianych - kosztem ok. 2,3 mld zł.

Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz w imieniu Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego (MKPS) wystosował do premier Ewy Kopacz list, w którym informuje o narastającym proteście.

- Decyzja rządu o rozpoczęciu likwidacji kopalń i zwolnieniach wywołała ogromny - i zdaniem MKPS uzasadniony - opór społeczny (...) Protestujący od kilku dni pod ziemią ryzykują swoje zdrowie i życie. Jeśli rządzący nie chcą doprowadzić do tragedii, powinni wreszcie zacząć rozmawiać z protestującymi - podkreślił Kolorz.

Powtórzył, że protestujący czują się oszukani przez przedstawicieli koalicji rządowej, którzy przez wiele miesięcy zapewniali, że żaden z górników nie musi się obawiać o pracę. Powtórzył też słowa z expose, w których premier zapowiedziała ochronę polskiego górnictwa.

- Decydując się objąć stanowisko premiera, wzięła Pani na swoje barki ogromną odpowiedzialność i obowiązek opieki nad wszystkimi obywatelami. Nie tylko nad tymi, którzy są zadowoleni i nie dzieje im się żadna krzywda, ale również, a nawet przede wszystkim nad tymi, którzy znaleźli się w trudnym położeniu (...) - czytamy w liście.

Stanowisko w sprawie sytuacji w górnictwie wystosowało w piątek także prezydium Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", które popiera postulaty protestujących i działania związkowców.

- Całkowicie podzielamy opinię (...), że rządy Donalda Tuska, a obecnie Ewy Kopacz, pozorowały negocjacje zwodząc górników pustymi deklaracjami, których celem było jedynie uspokojenie nastrojów społecznych przed wyborami do europarlamentu i wyborami samorządowymi. Teraz poznaliśmy prawdziwe intencje rządu - napisał szef "S" Piotr Duda.

Podkreślił, że obrona polskiego górnictwa, to obrona polskiego bezpieczeństwa energetycznego, a tym samym polskiej racji stanu. Nie wolno dopuścić, aby nieodpowiedzialni politycy, którzy dodatkowo okazali się zwykłymi oszustami, dla doraźnego partyjnego interesu pogrążyli jedną z najważniejszych i strategicznych dla polskiej gospodarki branż - zakończył Duda.

Jedną z kopalń, które zdaniem rządu powinny zostać zlikwidowane jest Bobrek-Centrum w Bytomiu. W piątek w liście otwartym lokalne władze wyraziły zaniepokojenie tymi planami.

"Założenia planu są dla nas dużym zaskoczeniem, tym bardziej, że w żaden sposób nie był on wcześniej konsultowany zarówno z przedstawicielami związków zawodowych, jak i z władzami samorządowymi Bytomia. Nie możemy zgodzić się z faktem, że plan naprawczy dla tego sektora staje się planem likwidacyjnym" - napisali samorządowcy.

Przypomnieli, że przed laty w ich mieście działało 11 kopalń i Bytom należy do miast, które zapłaciły najwyższą cenę w okresie transformacji gospodarczej, do dzisiaj borykając się z wysokim bezrobociem. Likwidacja ostatniej kopalni w mieście oznaczać będzie gwałtowny wzrost liczby bezrobotnych. "+Plan naprawczy+ Kompanii Węglowej, który dotyka Bytom, zrujnuje miasto, pogrąży go w chaosie i doprowadzi do regresu na kolejne lata" - napisali przedstawiciele lokalnych władz.

Pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciech Kowalczyk zaprosił na piątek do Warszawy przedstawicieli górniczych związków. Ci, zgodnie, z czwartkową zapowiedzią, nie pojechali do stolicy. Kowalczyk zapewnił, że podobnie jak stronie związkowej, także rządowi zależy na uratowaniu jak największej liczby miejsc pracy w kopalniach restrukturyzowanej KW.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Likwidacja kopalni to prawdziwe intencje rządu
Komentarze (8)
U
uhlih
12 stycznia 2015, 18:13
Popieram strajk a rządzącym i tak żyje się coraz lepoiej-bo  za nasze co to jest kolacyjka ośmiorniczka za 1300 zl a nas sprzedaja ruskim i niemcom.
D
dolnoślązak
9 stycznia 2015, 21:45
A gdzie byliście jak likwidowano kopalnie w Walbrzychu i Nowej Rudzie?
J
janko
9 stycznia 2015, 21:51
A gdzie byliście jak likwidowano stocznie?
Q
quiz
9 stycznia 2015, 17:22
co pije pani premier?
A
adam
9 stycznia 2015, 16:25
Taaaaaak rzadowi zależy, ale na sprzedaniu lub zamknięciu, a potem będziemy już tylko tanią siłą roboczą na umowy zlecenie czyli tzw. biali niewolnicy !!!  W Kopalnię Brzeszcze zainwestowano ponad 20 milionów złotych ( wiem jestem pracownikiem) ,więc pytam po co te inwestycję które trwają do dziś, a na kolejne są przetargi chociażby na remont pomostów, remont łażni itd. Jeżeli ktoś zainwestował publiczne pieniądze to kto rozliczy takie marnotrastwo, kto poniesie tych nadużyć konsekwencję skoro wszystko ma iść w błoto ? Tak właśnie rządzi się w Polsce i wpiera się opini publicznej chociażby  tak jak pani Kidawa- Błońska twierdzi że węgiel jest słabej jakości, co NIE JEST PRAWDĄ , na Brzeszczach węgiel ma kaloryczność około 30 kilodżuli  taką kaloryczność ma bardzo mało kopalń,więc owa pani jest nie bardzo doinformowana, a uprawia politykę.Natomiast sprowadza się z Rosji węgiel gorszej jakości i mówi się że jest tańszy! Górnictwo daję do budżetu państwa ogromne podatki, węgiel z Rosji i innych krajów jest nie opodatkowany, więc może pora zastanowić się co zrobić z podatkami bo produkcja naszego węgla nie jest droga (około 200 zł cena wydobycia, reszta to podatki ) Jeszcze przed miesiącem mówiło sie o bezpieczeństwie energetycznym kraju, dziś już o tym nikt nie pamięta,a za rok Rosja podniesie ceny, a pani Kopacz powie: sorry taki mamy klimat, płaćcie ! Juz nie wiem czy śmiać się czy płakać ? Polecam film " Tam gdzie da się żyć" - taka przyszłość nas czeka,Polska będzie zieloną wyspą bo zostaną tylko emerycji i ludzie władzy bo im się dobrze żyje
jazmig jazmig
9 stycznia 2015, 16:01
Ja stanowczo nie zgadzam się na dopłacanie do kopalń. Związkowcy bronią swoich stołków w kopalniach. Nie stać nas na stołki dla nich.
A
andrzej
9 stycznia 2015, 16:06
zgadzam się z tobą.
A
adam
9 stycznia 2015, 17:10
Mam pytanie czy  na marnowanie publicznych pieniędzy też się nie zgadzaśz? Bo to co dzieje się na Brzeszczach to jest wyrzucananie pieniędzy z budżetu państwa na remont kopalni w błoto bo kopalnia ma iść do likwidacji. Czy też temu jesteś przeciwny?