Mamy sieć wolniejszą niż reszta Europy

(fot. Shane Pope / flickr.com)
"Rzeczpospolita" / PAP / pz

Polska jest dopiero w piątej dziesiątce państw na świecie pod względem szybkości internetu. Plasujemy się między Mauritiusem a Kazachstanem i wypadamy gorzej niż większość krajów Europy - informuje "Rzeczpospolita".

Średnia szybkość internetu w Polsce wynosi 16,23 Mb na sekundę (Mb/s), co stawia nas na 45. miejscu wśród 186 badanych państw - wynika z raportu Net Index opublikowanego przez firmę Ookla, która zajmuje się badaniami sieci.

I choć jesteśmy w górnej części światowego rankingu, to nie mamy zbyt wiele powodów do dumy - wypadamy gorzej niż większość krajów europejskich. Jesteśmy też poniżej średniej unijnej (21,74 Mb/s), w UE wolniejszą sieć mają tylko Słoweńcy (14,7 Mb/s), Grecy (7,98), Cypryjczycy (8,1), Chorwaci (6,6) i Włosi (7).

Daleko nam też do liderów prędkości. Na czele rankingu jest Hongkong (70,87 Mb/s), na drugim miejscu Singapur (53,61), a na czwartym - Korea Płd. (47,86). Zaś trzecie miejsce na podium światowego zestawienia okupuje niekwestionowany raj dla internautów w Europie - Rumunia (52,69 Mb/s).

DEON.PL POLECA


Według Net Index najszybszym internetem w Polsce mogą się cieszyć w Śląskiem, Pomorskiem i Świętokrzyskiem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Mamy sieć wolniejszą niż reszta Europy
Komentarze (3)
J
jacek
3 grudnia 2013, 10:24
Szybkość łącza dostępowego, o którym mowa w artykule, jest bez znaczenia. Do komfortowego dostępu do usług www, email wystarcza łącze 1-2 Mbit/s. Dla usług związanych z transmisją wideo wysokiej jakości niezbędne jest minimum 6-10 Mbit/s. Dla zwykłego użytkownika łącze dostępowe na poziomie kilkunastu Mbit/s jest więc zupełnie wystarczające. Problem pojawia się w momencie, gdy wielu użytkowników z szerokopasmowym dostępem do sieci, próbuje korzystać z usług wymagających dużej przepustowości łączy w tym samym czasie. Problem ten jednak występuje nie na styku użytkownik - usługodawca, lecz w sieci rdzeniowej. Powinniśmy pytać nie o to, jakie łącza mają użytkownicy w domu, ale jakimi łączami pokryta jest Polska. A z tym akurat jest całkiem nieźle. Pytanie o to, jakie przeciętnie łącza mają użytkownicy w domu przypomina pytania o realizację planu gospodarczego w czasach PRL. 200% normy, tylko na co komu tyle gwoździ.
BK
Bartosz Klimek
3 grudnia 2013, 09:32
Zapotrzebowanie decyduje o szybkości sieci. Skoro go nie ma, to znaczy, że nie ma zapotrzebowania na większą szybkość. Nie ma sensu sztucznie zwiększać szybkość, której potem nikt nie wykorzysta. ...Zgadzam się! Ja mam 6 Mb/s i mimo intensywnego korzystania z sieci (filmy online, muzyka online itp., czasem 2 strumienie naraz!), nie mam nawet pomysłu na wysycenie tego pasma. Może większa dostępność video o wysokiej rozdzielczości coś tu zmieni.
jazmig jazmig
3 grudnia 2013, 07:23
Zapotrzebowanie decyduje o szybkości sieci. Skoro go nie ma, to znaczy, że nie ma zapotrzebowania na większą szybkość. Nie ma sensu sztucznie zwiększać szybkość, której potem nikt nie wykorzysta.