"Metro": gimnazjalny test pełen byków
Tak źle przygotowanego konkursu jeszcze nie widzieliśmy – denerwują się nauczyciele biologii z Katowic. Błędy w treści zadań, pytania spoza programu i chaos w trakcie pisania prac mogły wpłynąć na wyniki gimnazjalistów, dla których egzamin to przepustka do najlepszych liceów w Polsce - pisze "Metro".
Wojewódzkie konkursy przedmiotowe dla gimnazjalistów organizują kuratoria oświaty w całej Polsce. Jest o co walczyć, bo laureat ma otwarte drzwi do najlepszych liceów w kraju, a finalista dostaje dodatkowe punkty przy rekrutacji. Młodzi biolodzy ze Śląska sprawdzali swoją wiedzę pod koniec lutego. Konkursy zorganizowano w czterech miastach: Bielsku-Białej, Częstochowie, Katowicach i Rybniku. Po teście zawrzało na internetowym forum: "To była porażka, ośmieszyli się tym testem. Kto to w ogóle układał?" – komentowały nastolatki.
A nieścisłości w pytaniach nie brakowało. Autorzy pomylili np. genotyp męski z żeńskim, kazali wybrać błędne informacje spośród zadań od A do D, podczas gdy odpowiedzi było pięć, umieścili wykres z informacjami nieznanymi na poziomie gimnazjum. Od uczniów wymagano też wiedzy z zakresu "historii życia na Ziemi", czego nie zawarto w wymaganiach konkursowych. Z kolei tekst na temat globalnego ocieplenia, który mieli zinterpretować piszący, wzięto z podręcznika wydanego 10 lat temu, choć jest to szybko zmieniająca się dziedzina wiedzy.
Nauczyciele dodają, że o pomstę do nieba woła też ocena prac. Za niektóre złożone zadania, przyznawano zbyt mało punktów. Kuratorium Oświaty w Katowicach sprawę zna i zapowiada kontrolę. Na razie nie wiadomo, czy w związku z nieprawidłowościami, egzamin może zostać powtórzony - czytamy dziś na łamach "Metra".
Skomentuj artykuł