Michał Boni zeznaje przed hazardową komisją
Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Michał Boni powiedział we wtorek przed komisją śledczą badającą tzw. aferę hazardową, że podczas spotkania 30 lipca 2009 r. rozmawiał z premierem Donaldem Tuskiem i wiceminister finansów Elżbietą Suchocką-Roguską o budżecie na 2010 r. i w kontekście zwiększenia wpływów pojawił się temat nowego podejścia do sektora hazardowego.
Boni mówił w swojej swobodnej wypowiedzi przed komisją, że podczas spotkania poruszana była głównie sprawa możliwych oszczędności w budżecie państwa na 2010 rok. – Pojawiła się wówczas kwestia dotycząca możliwego wzrostu opodatkowania sektora hazardowego. Szacunki, o których mówiliśmy, dotyczyły kwoty pomiędzy pół a półtora miliarda złotych – relacjonował.
– Zrozumiałem, że chodzi o nowe podejście do sektora hazardowego, ale żeby to nowe podejście można było wypracować, niezbędna była wiedza i pakiet przemyśleń na ten temat – mówił Boni.
Dodał, że uznał, iż najlepiej zwrócić się w tej sprawie do wiceministra finansów, odpowiedzialnego za sprawy hazardu Jacka Kapicy.
– Wiedziałem, że trwają uzgodnienia nad ustawą, ale zdarza się często, że nowe inspiracje pojawiają się w trakcie uzgodnień. Nie było wówczas przesądzone, czy będziemy pracowali nad nową ustawą, przynajmniej ja takiego poczucia nie miałem. Chodziło o nowe informacje i dodatkowe oświetlenie całego problemu – tłumaczył minister.
Podstawą do prac nad ustawą hazardową były spotkania u premiera
Boni powiedział, że generalne założenia do nowej ustawy hazardowej zostały uzgodnione na spotkaniu z premierem 29 września 2009 roku, a dopracowano je na kolejnym spotkaniu – 8 października.
Boni zaznaczył w swobodnej wypowiedzi przed komisją, że w trakcie tych spotkań dyskutowano m.in. nad ograniczeniem dostępu do sektora hazardowego, szczególnie do automatów o niskich wygranych; rozmawiano jak szybko można przeprowadzić nowe rozwiązania, aby nie były zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny oraz o możliwości zwiększenia podatków dla sektora hazardowego i regulacjach dotyczących gier hazardowych w internecie.
Według relacji ministra Boniego, podczas obu spotkań premier Donald Tusk podkreślał, że "jego zdaniem nie należy wprowadzać do projektu (ustawy hazardowej) wideoloterii, ze względu na zwiększenia zainteresowania tą grą młodzieży". – 8 października podjęta została decyzja, że jeśli chcemy przeprowadzić ustawę hazardową w trybie pilnym, należy z niej wyjąć te części, które będą musiały podlegać notyfikacji w Komisji Europejskiej – mówił Boni.
Jak podkreślił, uzgodnienia z obu tych spotkań były podstawą do pracy nad dwoma projektami: ustawy o grach hazardowych przyjętej przez Sejm w listopadzie 2009 roku i dotyczącym hazardu w internecie, nad którym rząd pracował w ubiegłym tygodniu i który skierowany został do Komisji Europejskiej.
Obciążenia podatkowe i wątek nacjonalizacyjny
Boni zeznał ponadto, że około 15 września rozmawiał z Kapicą m.in. na temat obciążeń podatkowych branży hazardowej. – Kapica przygotował tabele porównującą obciążenia podatkowe w sektorze hazardowym (w różnych państwach). Jasno wynikało z tej tabeli, że (w innych krajach) średnie obciążenie podatkowe automatów o niskim wygranych jest na poziomie 300-400 euro, gdy tymczasem w Polsce 180 euro – powiedział Boni.
– Rozmawialiśmy także o tym, że mało prawdopodobne jest podjęcie wątku nacjonalizacji całego sektora hazardowego ze względu na koszty i odszkodowania, o jakie mogliby przedstawiciele tego sektora wystąpić – szczególnie, gdyby było to dokonywane aktem natychmiastowym – zeznał Boni.
Dodał, że rozmowy z Jackiem Kapicą dotyczyły też możliwości ograniczenia hazardu, ale – zaznaczył – brali pod uwagę, że wydane zezwolenia dotyczące tego rodzaju działalności mają określony czas obowiązywania i w związku z tym nie można podejmować decyzji ograniczających hazard w sposób natychmiastowy, ze względu na ryzyko skargi do Trybunału Konstytucyjnego.
Boni mówił, że rozmowy z Kapicą były pokłosiem spotkania z 30 lipca 2009 roku z udziałem premiera i wiceminister finansów Elżbiety Suchockiej-Roguskiej, podczas którego – jak zeznał – była mowa m.in. o nowym podejściu do sprawy hazardu. Zaznaczył, że zgodnie z regulaminem Rady Ministrów premier mógł podjąć w dowolnym czasie decyzję o zleceniu prac nad nowym projektem ustawy, bo regulamin przewiduje tzw. odrębny tryb rozpoczęcia prac nad projektem. – Premier może w każdym czasie i w każdej sytuacji poprosić o realizację projektu zgodnie ze swoimi życzeniami. Tak był realizowany ten projekt – powiedział Boni.
"Nie miałem informacji o materiałach CBA"
12 sierpnia 2009 roku ówczesny szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński przekazał premierowi materiał dotyczący przebiegu prac nad projektem zmian w ustawie hazardowej, w którym zwracał uwagę m.in. na ryzyko uszczuplenia wpływów do budżetu państwa z powodu zabiegów branży hazardowej o wykreślenia z projektu zapisów o dopłatach do gier. Według materiału CBA na rzecz branży hazardowej lobbować mieli politycy PO: Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki.
Szef komisji śledczej Mirosław Sekuła (PO) pytał Boniego, czy po 12 sierpnia 2009 roku premier informował go o materiałach CBA. – Nie miałem takich informacji – odparł Boni. Dodał, że do 23 sierpnia 2009 roku był na urlopie.
– W spotkaniach, o których wiem, że się odbyły, nie uczestniczyłem – podkreślił.
– Nie uczestniczyłem w żadnych spotkaniach dotyczących sprawy zgłoszenia przez CBA informacji premierowi. W drugiej połowie września była na ten temat wymiana zdań, m.in. podczas spotkania pod koniec września, że prawdopodobnie warto skupić większą energię na zupełnie nowym rozwiązaniu w związku z nieprawidłowościami, jakie pojawiają w odniesieniu do ustawy o grach – powiedział szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Sekuła pytał także, kiedy Boni zapoznał się z analizą CBA z 12 sierpnia ubiegłego roku. Minister zeznał, że z materiałem tym zapoznał się w październiku – w okresie przygotowywania informacji dla rządu na temat prac legislacyjnych nad projektem zmian w ustawie hazardowej. Jak dodał, w trakcie przygotowania tej informacji uzyskiwał także inne informacje dotyczące całego procesu, a wcześniej nie był o tym informowany.
Sekuła pytał też Boniego, czy w jego ocenie premier był manipulowany w sprawie ustawy hazardowej. – Współpracując blisko z premierem, nie mam wrażenia, aby mógł być osobą, którą ktokolwiek może manipulować. Ma silną osobowość i nie sądzę, aby dał sobą manipulować – odparł Boni.
Skomentuj artykuł