MON nie podaje powodów dymisji gen. Noska
Sejmowa komisja ds. służb specjalnych spotkała się w czwartek z byłym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Januszem Noskiem. Po spotkaniu, trwającym około pół godziny, generał nie chciał rozmawiać z mediami.
- Wszystko, co było do powiedzenia, zostało powiedziane za tą śluzą - mówił Nosek o drzwiach prowadzących do sali, w której obraduje speckomisja. - Proszę nie zadawać pytań w tym miejscu. Proszę skierować ewentualnie pytania do Służby Kontrwywiadu Wojskowego - dodał.
Nosek został odwołany we wtorek. Od środy obowiązki szefa SKW pełni ppłk Piotr Pytel. Tego dnia premier Donald Tusk wyjaśniał, że odwołał Noska, bo ten nie zapewniał cichego, skutecznego i bezkonfliktowego działania służby.
Zanim Nosek został zdymisjonowany, wniosek premiera pozytywnie zaopiniowali prezydent Bronisław Komorowski, kolegium ds. służb specjalnych oraz sejmowa speckomisja. Ta ostatnia pod koniec września nie zaprosiła Noska na posiedzenie ws. wydania opinii, co skrytykowała opozycja. Przewodnicząca komisji Elżbieta Radziszewska (PO) zapowiedziała wówczas, że Nosek spotka się z posłami w najbliższym czasie. Zaproszenie - tłumaczyła posłanka - wynika z wymogów "kultury osobistej i kultury spotkań parlamentarnych".
W czwartek, pytany o zaproszenie, Nosek ograniczył się do stwierdzenia, że każde spotkanie z przedstawicielami parlamentu "jest przyjemnością i zaszczytem".
Media podawały, że odwołanie Noska może mieć związek z konfliktem między nim a odpowiedzialnym za zakupy sprzętu i uzbrojenia wiceszefem MON gen. Waldemarem Skrzypczakiem, któremu SKW nie przedłużyła certyfikatu dostępu do informacji ściśle tajnych. Bezpośrednim powodem dymisji szefa SKW miał być jednak niedostateczny nadzór nad bazą lotniczą w Malborku, gdzie według śledczych doszło do ustawiania przetargów na ochronę.
19 września Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo z zawiadomienia SKW ws. "podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną". Przekazano je do prowadzenia do CBA. Media podały, że chodzi właśnie o Skrzypczaka. Ten zapewnił, że ani podczas służby w wojsku, ani późniejszej pracy w MON nie przyjmował jakichkolwiek korzyści majątkowych.
Nosek, pytany w czwartek o to śledztwo, prosił, by kierować pytania do prokuratury. - Nie będę się wypowiadał w tej sprawie, w żadnym wypadku - zaznaczył.
"Rzeczpospolita" podała, że dwa lata temu Nosek podpisał umowę o współpracy z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Według "Rz" generał miał nie poinformować o jej podpisaniu szefów MON i MSW. Premier powiedział w środę, że sprawa umowy nie była bezpośrednim powodem decyzji o odwołaniu Noska, a sam fakt jej podpisania nie budził zasadniczych wątpliwości. Zgodnie z ustawą o SKW szef służby może podejmować współpracę z właściwymi organami i służbami innych państw po uzyskaniu zgody premiera, która jest wydawana po zasięgnięciu opinii szefa MON.
MON nie podaje powodów dymisji Noska. Według Radziszewskiej dymisja nie ma nic wspólnego z nieprzedłużeniem certyfikatu dostępu do informacji ściśle tajnych dla Skrzypczaka, ani z postępowaniem prokuratury ws. wiceministra. Odmiennego zdania jest opozycja.
Premier mówił w środę, że w sprawie odwołania Skrzypczaka od nieprzedłużenia mu certyfikatu podejmie decyzję po otrzymaniu rekomendacji od odpowiednich służb. Zaznaczył, że ma zaufanie do ekspertów zajmujących się tą sprawą i postąpi według ich wskazań.
45-letni gen. Nosek kierował SKW od lutego 2008 r. W służbach pracował od 1992 r. - w Urzędzie Ochrony Państwa, później w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Z wykształcenia jest historykiem, ukończył KUL i podyplomowe studia w Akademii Ekonomicznej w Krakowie.
Drugim tematem posiedzenia speckomisji jest informacja MON i służb specjalnych na temat kontrwywiadowczej i antykorupcyjnej ochrony polskiego przemysłu zbrojeniowego. Na posiedzenie przyszli m.in. przedstawiciele MON, ABW i CBA.
Skomentuj artykuł