Morąg: ewakuowano 6 tys. osób. "Saperzy mówią o 20-30 pociskach"
Bez większych problemów przebiegła ewakuacja mieszkańców Morąga, którzy mieszkają w strefie zagrożenia wybuchem. W punktach ewakuacyjnych przebywa w sumie 600 osób, reszta jest u znajomych i rodzin - poinformował PAP wiceburmistrz Morąga Leszek Biernacki.
Wiceburmistrz Morąga Leszek Biernacki poinformował w sobotę PAP, że ewakuacja pacjentów szpitala, osób obłożnie chorych i mieszkańców Morąga przebiegła sprawnie. "Ulice w strefie zagrożenia są puste, zakłady pracy pozamykane, nie jeżdżą pociągi. Wjazd do zagrożonych dzielnic miasta jest zamknięty. Za chwilkę do pracy przystąpią saperzy" - powiedział wiceburmistrz Morąga Leszek Biernacki.
Od rana w Morągu ewakuowano 6 tys. osób. W punktach ewakuacyjnych przebywa w sumie około 600 osób, reszta na czas usuwania bomb z terenu jednostki wojskowej zatrzymała się u rodzin i znajomych. Chorzy i pacjenci szpitala przebywają w zorganizowanych w salach gimnastycznych szkół szpitalach polowych.
Powodem ewakuacji części Morąga jest znalezienie w czwartek na terenie jednostki wojskowej ponad 20 bomb z czasów II wojny światowej. Biernacki powiedział PAP, że każdy z pocisków waży ponad 100 kg. Prawdopodobnie podczas prac ziemnych na terenie miejscowych koszar odkopano pozostałość po zasypanym dawnym składzie amunicji z czasów II wojny światowej. Z tego powodu nie można wykluczyć, że bomb będzie w tym miejscu znacznie więcej. "Saperzy mówią o 20-30 pociskach, ale okaże się, ile ich jest, gdy przystąpią do pracy" - dodał wiceburmistrz.
Wszystkie pociski mają być przewiezione na poligon do Orzysza i tam zdetonowane.
W sobotę do Morąga przyjechał m.in. wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki.
Od czasu odkrycia tj. od czwartku, znalezisko zabezpieczali saperzy z Lidzbarka Warmińskiego.
Akcja saperów ma potrwać do godz. 13.
Skomentuj artykuł