Most Łazienkowski nie został podpalony
Prokurator otrzymał opinię biegłego w śledztwie ws. pożaru Mostu Łazienkowskiego; ekspertyza nie wskazuje na podpalenie, ale jej wnioski nie oznaczają jeszcze wykluczenia takiej hipotezy - poinformowała w czwartek PAP Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
- Wyniki opinii nie oznaczają dla nas jednoznacznego stwierdzenia, że most nie został podpalony. Będziemy kontynuować te badania - powiedziała rzeczniczka prasowa tej prokuratury prok. Renata Mazur.
Do pożaru mostu doszło 14 lutego wieczorem. Pożar został ugaszony po 12 godzinach, w akcji brało udział 76 jednostek straży pożarnej. Ogień prawdopodobnie pojawił się najpierw na składowisku drewna pod jednym z filarów, po stronie praskiej. Następnie się rozprzestrzenił.
W sprawie pożaru śledztwo prowadzi praska prokuratura okręgowa. Śledczy przyjmują różne hipotezy, także tę o celowym podpaleniu. W sprawie wystąpiono m.in. o ekspertyzę biegłego z zakresu pożarnictwa i - jak powiedziała Mazur - opinia ta niedawno wpłynęła do śledczych i w ostatnich dniach zapoznał się z nią prokurator.
Prokuratura poinformowała, że w zabezpieczonych próbkach biegły wykrył trzy grupy substancji, w tym substancję wchodzącą w skład preparatu do konserwacji drewna i związki pochodzące najprawdopodobniej z preparatu pianotwórczego użytego przez straż pożarną.
Wykryto także - jak dodała prok. Mazur - terpeny, czyli związki występujące naturalnie w drewnie, ale również mogące być zawarte w płynie łatwopalnym, terpentynie. Dlatego w celu wyjaśnienia, czy ujawnione terpeny pochodzą ze źródeł naturalnych, czy są pozostałością płynów łatwopalnych, biegły przebadał dodatkowo pięć kawałków desek z miejsca składowania desek pod mostem.
- Jak wynika z opinii, w badanej próbce porównawczej drewna wykryto mieszaninę terpenów o takim samym profilu, jak terpeny wykryte w próbkach z pogorzeliska, co świadczy o tym, ze terpeny wykryte w próbkach pogorzeliska pochodzą ze źródeł naturalnych, czyli fragmentów drewna i nie są pozostałością płynu łatwopalnego - powiedziała prokurator.
Dodała jednak, że dla prokuratora nie oznacza to zakończenia badań, gdyż "interesuje nas jeszcze, czy jest możliwość, że nie zachowały się ślady substancji łatwopalnych na przykład ze względu na wysoką temperaturę podczas pożaru".
- Kolejne czynności w śledztwie są już zaplanowane, jednoznacznych wniosków nie formułujemy jeszcze na tym etapie sprawy - zaznaczyła prok. Mazur.
Obecnie most jest wyłączony z ruchu, co powoduje utrudnienia komunikacyjne w stolicy. Z przeprawy korzystało ponad 100 tys. pojazdów na dobę. Po oględzinach stanu mostu okazało się, że uszkodzenia są poważniejsze niż początkowo zakładano. Zdecydowano, że najlepszym rozwiązaniem będzie wymiana jego konstrukcji. Prace remontowe rozpoczęto w połowie kwietnia. Zgodnie z umową z wykonawcą remontu, most ma być przejezdny do 31 października.
Skomentuj artykuł