Na Powązkach uczczono pamięć gen. Błasika
Na warszawskich Powązkach uczczono w niedzielę pamięć gen. Andrzeja Błasika, który zginął w katastrofie smoleńskiej. W uroczystym apelu wzięli udział m.in. rodzina generała oraz szef zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia katastrofy Antoni Macierewicz (PiS).
Podczas uroczystości, zorganizowanych przez Społeczny Komitet - w hołdzie gen. Andrzejowi Błasikowi, Macierewicz podkreślił, że Błasik był "wielkim żołnierzem" oraz "twórcą polskich Sił Powietrznych w takim kształcie, który rzeczywiście bronił Rzeczypospolitej".
Według raportu komisji Jerzego Millera (na podstawie odczytów dokonanych przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji) gen. Błasik był w kokpicie samolotu Tu-154 M, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. O obecności w kokpicie polskiego Dowódcy Sił Powietrznych mówił też raport MAK. Z kolei na początku marca br. Macierewicz przedstawił zdjęcie satelitarne pokazujące rozmieszczenie szczątków samolotu. Według niego ze zdjęcia wynika, iż szczątki kokpitu były w innym miejscu niż ciało gen. Błasika.
- Atak na generała Błasika nie był przypadkiem. Pan generał Błasik reprezentuje wolę Rzeczypospolitej do niepodległego Wojska Polskiego, wolę bycia państwem niepodległym, a nie popychadłem na arenie Europy. Reprezentuje ideał, do którego każdy żołnierz dąży i dlatego został zaatakowany. Dlatego właśnie w jego osobie wrogowie Polski chcieli zniszczyć polską armię i polskie dążenie do niepodległości - mówił w niedzielę Macierewicz.
- Chciałbym, pani generałowo, by przyjęła pani ode mnie w imieniu nie tylko zespołu parlamentarnego, ale tych wszystkich senatorów i posłów, którzy są wierni służbie ojczyzny, zobowiązanie, że prawda zostanie ukazana, winni zostaną ukarani, a Rzeczpospolita zostanie odbudowana - zwrócił się poseł do wdowy po dowódcy Sił Powietrznych Ewy Błasik.
Ona sama dziękowała tym, którzy nie uwierzyli "w jedyną możliwą według Rosjan, jakże prymitywną teorię kłamstwa - pijanego generała wymuszającego na pilotach konkretne zachowania i decyzje".
- Mój mąż zawsze był - i wierzę, że w pamięci prawdziwych Polaków na zawsze pozostanie - szanowanym oficerem Wojska Polskiego - dodała.
Wcześniej w niedzielę w Katedrze Polowej Wojska Polskiego została odprawiona msza św. w intencji gen. Błasika, na której obecny był m.in. minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, rodzina i przyjaciele zmarłego oraz kombatanci i harcerze.
Ewa Błasik podziękowała zebranym za obecność na mszy odprawionej przez biskupa polowego Józefa Guzdka. Jak mówiła ironią losu jest fakt, że jej mąż 10 kwietnia 2010 r. leciał do Katynia, aby bronić honoru zamordowanych polskich oficerów, oddać im hołd oraz przywrócić pamięć o nich, "a teraz w Polsce i na świecie szargany jest jego honor i jego dobra pamięć".
- Wierzę, że ta dzisiejsza msza i dalsze uroczystości będą przełomem w odbudowywaniu autorytetu, honoru i godności mojego męża i polskiego lotnictwa - powiedziała Ewa Błasik.
W styczniu prokurator generalny Andrzej Seremet informował, że na miejscu katastrofy Tu-154M, w sektorze obejmującym kokpit samolotu, było osiem ciał osób cywilnych, w tym również ciało gen. Błasika.
Prokuratorzy wojskowi zaprezentowali w styczniu opinię biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, zawierającą odczyt czarnej skrzynki Tu-154M. Jak poinformowali, biegłym nie udało się odczytać wszystkich wypowiedzi z kokpitu samolotu; nowe odczyty nie zawierają słów przypisanych gen. Błasikowi. Ponadto nie ma opinii wskazującej jednoznacznie, że gen. Błasik przebywał w kokpicie ani wskazującej, że go tam nie było.
Skomentuj artykuł