Nadciśnienie płucne coraz lepiej leczone w Polsce
Polscy pacjenci z nadciśnieniem płucnym, chorobą rzadką, ale groźną dla życia, zyskali ostatnio nowe możliwości leczenia. Dzięki temu najciężej chorym będziemy mogli przedłużyć życie nawet o kilkanaście lat - przekonują eksperci w rozmowie z PAP.
Przypominają zarazem, że niezwykle ważna jest ciągła edukacja - zarówno społeczeństwa, jak i środowiska lekarzy - na temat tego rzadkiego schorzenia, na które w Polsce rocznie zapada najwyżej 70 osób.
- Z powodu braku wiedzy wśród lekarzy wciąż zdarza się, że osoba z nadciśnieniem płucnym czeka na prawidłową diagnozę nawet kilka lat. W tym czasie choroba postępuje, a stan pacjenta pogarsza się nieodwracalnie - powiedziała PAP Alicja Morze - prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób z Nadciśnieniem Płucnym i Ich Przyjaciół, które co roku w maju organizuje w Polsce obchody Światowego Dnia Nadciśnienia Płucnego. Większa świadomość na temat choroby może przyczynić się do szybszego jej diagnozowania, co pozwala wcześniej zastosować skuteczne leczenie, które jest w stanie znacznie wydłużyć pacjentom życie - przekonywała Morze.
- Dzięki pojawieniu się w ostatnich dwóch dekadach nowych metod terapii pacjenci z tzw. idiopatycznym tętniczym nadciśnieniem płucnym (jednym z najcięższych podtypów schorzenia - PAP) przeżywają obecnie średnio 7-9 lat, podczas gdy jeszcze w latach 90. XX wieku żyli średnio dwa lata od diagnozy - podkreślił w rozmowie z PAP dr hab. Grzegorz Kopeć z Kliniki Chorób Serca i Naczyń Instytutu Kardiologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jak dodał, wyniki leczenia nadal nie są jednak zadowalające, zwłaszcza że schorzenie jest często diagnozowane u osób bardzo młodych. W Polsce średnia wieku w momencie postawienia diagnozy wynosi 50 lat, ale to oznacza, że chorują też osoby znacznie młodsze np. dwudziestolatkowi i trzydziestolatkowie, jak i starsze.
Prof. Marcin Kurzyna z Kliniki Krążenia Płucnego i Chorób Zakrzepowo-Zatorowych CMKP z Europejskiego Centrum Zdrowia w Otwocku wyjaśnił PAP, że podstawą rozwoju nadciśnienia płucnego jest utrata drożności naczyń, którymi przez płuca przepływa krew. - Ja porównuję tę sytuację do awarii centralnego ogrzewania. Gdy jego rury zostaną zapchane, to po pierwsze w domu jest zimno, a po drugie pompa pieca pracuje tak ciężko aż się przepali - tłumaczył.
W nadciśnieniu płucnym jest podobnie - gdy tętnice są zapchane organizm nie może pobrać tyle tlenu, ile potrzebuje. - Najpierw uwidacznia się to podczas dużego wysiłku, np. uprawiania sportu, kiedy zapotrzebowanie na tlen jest największe. Pojawia się duszność, zmęczenie. Następnie pacjent odczuwa, to przy coraz mniejszym wysiłku, a w schyłkowym okresie choroby - nawet w spoczynku - tłumaczył prof. Kurzyna.
Jednocześnie, w trakcie choroby rozwija się niewydolność serca (co można porównać do przepalenia pompy pieca w centralnym ogrzewaniu), gdyż organizm nieustannie stymuluje je do cięższej pracy, aby zapewnić przepływ odpowiedniej ilości krwi przez niedrożne naczynia płuc. To z kolei powoduje znaczny wzrost ciśnienia krwi w tętnicy płucnej.
W późniejszym okresie choroby pojawiają się obrzęki, gromadzenie płynu w jamach ciała, krwioplucie, zasłabnięcia, utrata przytomności. - Nadciśnienie płucne jest generalnie chorobą postępującą i źle rokującą - podkreślił prof. Kurzyna.
Eksperci zwrócili uwagę, że jeszcze w tym roku polscy pacjenci z tętniczym nadciśnieniem płucnym zaczną być leczeni najsilniejszym lekiem na nadciśnienie płucne - dożylnie podawaną prostacykliną o nazwie epoprostenol. - Jest to lek stary, wprowadzono go w krajach Europy i Ameryki w latach 90., ale w Polsce dopiero teraz został objęty programem lekowym i będzie finansowany dla pacjentów z budżetu państwa - powiedział doc. Kopeć.
Zaznaczył, że lek wyróżnia się bardzo dużą skutecznością. - W badaniach wykazano, że stosując go można osiągnąć u chorych z tętniczym nadciśnieniem płucnym długotrwałe przeżycia, nawet kilkunastoletnie - powiedział specjalista. Dodał, że jest on przeznaczony dla pacjentów z najbardziej zaawansowaną chorobą.
Ponadto, również w tym roku u chorych z tętniczym nadciśnieniem płucnym lekarze będą mogli stosować terapię dwulekową - z użyciem sildenafilu oraz jakiegoś innego leku.
- Czekamy wciąż na refundację nowych leków, które są już stosowane w innych krajach Europy - podkreślił doc. Kopeć.
Dla chorych z tętniczym nadciśnieniem płucnym pojawił się nowy lek o nazwie macitentan, który należy do leków blokujących receptor dla endoteliny. - Jest to jedyny lek z tej grupy, w przypadku którego w badaniu klinicznym wykazano redukcję śmiertelności lub pogorszenia choroby lub hospitalizacji - podkreślił doc. Kopeć. Zaznaczył, że ma on również mniej działań niepożądanych niż starsze odpowiedniki.
Specjalista zaznaczył, że ostatnio pojawiła się po raz pierwszy możliwość farmakoterapii dla pacjentów z zatorowo-zakrzepowym nadciśnieniem płucnym, którzy nie mają żadnej opcji leczenia, gdyż nie mogą być poddawani zabiegom inwazyjnego usuwania zwłókniałych skrzeplin. Jest to lek o nazwie riociguat, który rozszerza naczynia krwionośne i chroni przed uszkodzeniem naczynia zdrowe. W ten sposób poprawia jakość życia pacjentów i ich rokowania. - Mamy nadzieję, że również polscy chorzy już niedługo będą mogli go stosować - podsumował doc. Kopeć.
Skomentuj artykuł