Napieralski i Kaczyński - apel do Komorowskiego
Prezes PiS Jarosław Kaczyński i szef SLD Grzegorz Napieralski zaapelowali do prezydenta o zawetowanie ustawy o dostępie do informacji publicznej. - Panie prezydencie, niech pan zawetuje tę ustawę - mówił Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej.
Prezydent Bronisław Komorowski we wtorkowym wywiadzie dla PAP powiedział, że rozważa podpisanie ustawy o dostępie do informacji publicznej, a następnie skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego w tzw. trybie kontroli następczej. Jak tłumaczył, ma zastrzeżenia co do trybu prac nad ustawą.
Odnosząc się do ustawy prezes PiS mówił: "Dzisiaj PO występuje przeciw obywatelom, ogranicza prawa obywateli. Prezydent może to zmienić, podobno ostatnio dba o to, aby być czynnikiem samodzielnym, co jest zgodne z konstytucją".
Kaczyński przekonywał też, że "Polacy powinni mieć dostęp do informacji, w szczególności, gdy chodzi o informacje, które dotyczyć będą takich spraw, jak prywatyzacja Orlenu, inne prywatyzacje. To są sprawy, które omawia się w parlamentach (...)".
W ocenie prezesa PiS, "zachodzi poważne podejrzenie, że chodzi o to, aby ten bardzo ważny ze względów ekonomicznych, ale i strategicznych, dla Polski proces (prywatyzacji - red.) został przed opinią publiczną po prostu ukryty".
Obecny na konferencji wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski skarżył się, że ustawa o dostępie do informacji publicznej była rozpatrywana przez senatorów jako jeden z 45 punktów porządku dziennego. - Były tam niezwykle trudne ustawy, które zostały nagle +wrzucone+ - powiedział. - To świadczy, jak dalece zdegradowany został parlament (...) To jest po prostu degradacja Senatu i myślę, że jest to zagrożenie dla demokracji.
O zawetowanie ustawy apelowały też do prezydenta PJN i SLD. Przeciwne ustawie są organizacje pozarządowe, m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Z prośbą o zawetowanie ustawy zwróciło się ponadto we wtorek, w liście otwartym do Komorowskiego kilku legendarnych działaczy Solidarności: Zbigniew Bujak, Andrzej Celiński, Władysław Frasyniuk, Zbigniew Janas, Bogdan Lis i Lech Wałęsa.
Zgodnie z nowelą, możliwe będzie ograniczenie prawa do informacji publicznej ze względu na "ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa". Posłowie poparli takie rozwiązanie w piątek na ostatnim w tej kadencji posiedzeniu Sejmu.
Zdaniem Grzegorza Napieralskiego nowela ustawy o dostępie do informacji publicznej to "zemsta na obywatelach za to, że chcieli się dowiedzieć, jak wyglądał raport pani minister Pitery, jak wyglądały ekspertyzy, które zamówił prezydent Bronisław Komorowski".
We wtorek Napieralski wystosował list do Komorowskiego, w którym zwrócił się o zorganizowanie spotkania z szefami klubów parlamentarnych w sprawie noweli. Jak podkreślił w liście, byłoby to "odpowiednie forum do wymiany poglądów i argumentów" na ten temat, które "umożliwiłoby tym samym" prezydentowi "podjęcie ostatecznej i właściwej" decyzji.
Na środowej konferencji prasowej w Szczecinie szef Sojuszu zaapelował z kolei o weto do noweli ustawy o dostępie do informacji publicznej. Jego zdaniem, nowela jest "zła i szkodliwa". - Ta ustawa miała dawać obywatelom dostęp do informacji. Polacy płacą podatki i mają prawo wiedzieć, na co te pieniądze zostają wykorzystane, mają prawo zdobywać informację, którą ma dzisiaj administracja państwowa - przekonywał lider SLD.
W piątek podczas ostatniego w tej kadencji posiedzenia Sejmu posłowie przegłosowali senacką poprawkę do ustawy, w myśl której, możliwe będzie ograniczenie prawa do informacji ze względu na "ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa".
Napieralski ocenił, że "pod osłoną nocy została wprowadzona poprawka, która daje dzisiaj rządzącym absolutną władzę do tego, jaką informację przekazać, a jakiej nie przekazywać". - Zgodnie z tą ustawą, obywatel nie dowie się, co działo się ze Stocznią (Szczecińską - PAP) w czasie sprzedaży, co działo się ze Stocznią, kiedy był tzw. wielki inwestor katarski - mówił szef SLD.
- Apeluję do pana prezydenta, aby zawetował tę ustawę. Nowy parlament będzie miał szansę pracować nad dobrymi przepisami - zaznaczył lider Sojuszu.
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział we wtorek w wywiadzie dla PAP, iż rozważa podpisanie ustawy o dostępie do informacji publicznej, a następnie skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego w tzw. trybie kontroli następczej. Jak tłumaczył, ma zastrzeżenia co do trybu prac nad ustawą.
W dotychczasowym brzmieniu ustawa o dostępie do informacji publicznej nie pozwala na dostęp do danych, które są chronione przez przepisy o ochronie informacji niejawnych lub innych tajemnic (np. lekarskiej albo adwokackiej). Poprawkę, która ogranicza prawo do informacji ze względu na "ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa" zgłosił w Senacie przez Marek Rocki (PO).
Poprawkę Senatu negatywnie zaopiniowała sejmowa Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych; przeciwko niej opowiedziała się też Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Skomentuj artykuł