Nie komentuje, ale milczeć nie zamierza
Janusz Palikot nie komentuje w mediach zamieszania wokół swojej osoby po tym, jak do sądu koleżeńskiego PO wpłynął wniosek o jego wykluczenie z partii, ale też nie milczy. Orężem w tej walce jest jego internetowy blog.
Dziennikarzom Janusz Palikot odpowiada, że jest na wakacjach i nie zamierza komentować działań swoich kolegów. Głos w dyskusji jednak zabiera, zamieszczając wpisy na swoim blogu.
Dziś opublikował na nim list od Eustachego Rylskiego, który - według słów Palikota - trafił do wielu osób w tym do premiera Donalda Tuska.
W liście tym Rylski pisze:
"Nie ma w polskiej polityce problemu Palikota jest problem
Asekuranctwa, przesadnej ostrożności, niezrozumiałej oględności
Czasami zwykłego tchórzostwa w wyrażaniu własnych opinii na temat tego, co nadęte, godnościowe,
Niezrozumiałe lub absurdalne jak katastrofa smoleńska.
Więcej w niej Mrożka niż Szekspira.
Palikot publicznie wyraża to, co większość z nas prywatnie myśli.
Dlatego gdy słyszę w telewizji, że premier jest wściekły na Palikota za jego wypowiedzi o
Odpowiedzialności za wyprawę katyńską, to ja jestem wściekły na premiera
Za obłudę i brak męstwa. Terror jaki mniejszość zastosowała wobec większości, zażenowanej tą idiotyczną katastrofą, Palikot podsumował tak jak to czyni
Odpowiedzialny obywatel, a nie polityczny awanturnik.
Nie miejmy do niego pretensji o to, za co powinniśmy
Mu dziękować kiedy decyduje się za nas coś zrobić na rzecz odwagi
I niezależności."
Oprócz listu Palikot umieścił także dane z badania przeprowadzonego przez TNS OBOP na temat domniemanych przyczyn katastrofy smoleńskiej z komentarzem: "pod rozwagę wszystkim".
Skomentuj artykuł