Nie ma odwrotu od dodatkowych ubezpieczeń

(fot. Phil and Pam / Foter.com / CC BY)
PAP / pz

Polacy dopłacają do leczenia z własnej kieszeni 30 mld zł rocznie; resort zdrowia chce uregulowania tego stanu, który już dziś funkcjonuje - podkreśla wiceminister zdrowia Sławomir Neumann. Według niego nie ma odwrotu od dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych.

W rozmowie z dziennikarzami Neumann poinformował, że w Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad ustawą wprowadzającą dodatkowe dobrowolne ubezpieczenia zdrowotne. Dodał, że dyskusja w resorcie potrwa do końca roku.

"Jesteśmy dzisiaj na początku rozmowy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych, dlatego warto rozmawiać uczciwie o tym, jaka jest sytuacja, jeżeli chodzi o współpłacenie Polaków za świadczenia z własnej kieszeni.

Mówienie, że dzisiaj nikt nie płaci z własnej kieszeni za ochronę zdrowia i nie ma czegoś takiego, jak ubezpieczenia prywatne, jest nieprawdą. Ponad 2 mln ludzi korzysta obecnie z abonamentów medycznych w Polsce i opłaca je własnymi środkami, a kilkaset tysięcy osób korzysta z ubezpieczeń dodatkowych" - powiedział Neumann.

Zaznaczył, że konieczna jest dyskusja dotycząca tego, jakie świadczenia mają być gwarantowane w ramach NFZ, a jakie mogą objąć dodatkowe ubezpieczenia. "Wszystkie rozwinięte kraje mają dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne jako element wspierania publicznego systemu ochrony zdrowia. Wspierania, ale nie zastępowania. W tym kierunku chcemy iść" - podkreślił.

Neumann zapewnił, że dodatkowe ubezpieczenia nie ograniczą dostępu do leczenia. "Głównym celem jest to, by w koszyku świadczeń pozostały procedury, które zapewnią bezpieczeństwo zdrowotne Polakom, którzy nie wykupią dodatkowych ubezpieczeń" - powiedział.

Wiceminister podkreślił, że już dziś Polacy dopłacają m.in. do leków, do sanatoriów, do stomatologii. "To nie jest żadna nowość. Idąc do lekarza, nie mamy żadnej możliwości negocjacji ceny. My chcemy, żeby zamiast płacić lekarzowi, Polacy opłacali składkę zdrowotną i w ich imieniu firma ubezpieczeniowa z tym lekarzem negocjowała i podpisywała umowę. Wtedy mogłoby się okazać, że wizyta u lekarza nie kosztuje 100 zł, a 40 zł. Chodzi o to, żeby nie płacić za każdą wizytę z własnej kieszeni, ale zapłacić niską składkę ubezpieczeniową" - argumentował Neumann.

Dodał, że MZ chce wprowadzenia zachęt ekonomicznych dla osób wykupujących dodatkowe ubezpieczenia. Podkreślił jednak, że obecnie nie jest możliwe wprowadzenie ulgi podatkowej, ponieważ Polska jest objęta procedurą nadmiernego deficytu.

Neumann podkreślił też, że nie jest zwolennikiem podniesienia składki na ubezpieczenie zdrowotne i wprowadzenia niewielkich dopłat do wizyt lekarskich.

Jak zaznaczył, w dyskusji nad "racjonalizacją koszyka świadczeń gwarantowanych" będą brali udział eksperci, konsultanci krajowi w poszczególnych dziedzinach medycyny.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nie ma odwrotu od dodatkowych ubezpieczeń
Komentarze (3)
S
Słaba
22 maja 2013, 17:53
Krótko mówiąc - chodzi o to, za jakie świadczenia zdrowotne mamy zapłacić jeszcze raz? Bo wylecą one z koszyka, za który już płacimy (bez obniżki opłat za niego), a znajdą się w koszyku, za który zapłacimy dodatkowo.
M
matematyk
22 maja 2013, 15:22
30mld PLN rocznie? Podzielmy tą kwotę pomiędzy 38,5mln mieszkańców Polski (stan na IIkw. 2012). Otrzymamy około 780 PLN rocznie/ osobę. Na miesiąc osoba płaci około 65 PLN. Dla  rodziny z dwojgiem dzieci oznacza to wydatek rzędu 260 PLN/miesiąc. I ten dodatkowy podatek minister nazywa "niską składką ubezpieczeniową"?
Jadwiga Krywult
22 maja 2013, 13:16
He, he. Zamiast jednej składki zdrowotniej zapłacimy dwie, a za wizytę i tak będzie 100 zł.