"Nie wyobrażam sobie protestów w czasie Euro"
- Będę rozmawiał z przewodniczącym Piotrem Dudą, czy to jest standard demokratyczny, że blokuje się prace parlamentu, aby w przyszłości takich rzeczy uniknąć. Nie wyobrażam sobie, abyśmy byli świadkami takich zachowań w czasie Euro, gdy cały świat będzie na nas patrzeć. Nie powinniśmy się za ten czas wstydzić - zapewnił Grzegorz Schetyna, wiceszef Platformy Obywatelskiej, na antenie TVP Info.
Zdaniem Grzegorza Schetyny, wydarzenia z minionego piątku, gdy w parlamencie doszło do ostrych starć pomiędzy politykami, a Sejm został zablokowany przez związkowców z Solidarności, nie powinny się już więcej powtórzyć. Dlatego wiceszef PO będzie chciał się spotkać z przewodniczącym NSZZ - Piotrem Dudą. Do rozmowy tej doszłoby, jak można się domyślać, jeszcze przed rozpoczęciem Euro 2012.
- Uważam, że w polityce trzeba rozmawiać, nawet, gdy są takie wyraziste emocje. Ta piątkowa lekcja jest złą lekcją demokracji. W ten sposób polska polityka, jeszcze bardziej odsuwa się od ludzi - mówił Schetyna. - Mam kontakt z panem Dudą i wielokrotnie rozmawialiśmy. Wolałbym w przyszłości takich rzeczy unikać. Szczególnie nie wyobrażam sobie, abyśmy byli świadkami takich zachowań w czasie Euro, gdy cały świat będzie na nas patrzeć i nie powinniśmy się za ten czas wstydzić - dodał.
Były marszałek Sejmu nie kryje, że Euro 2012 jest "wielkim świętem Polski i Ukrainy" oraz wyzwaniem, do którego przygotowywaliśmy się przez ostatnie lata. Dlatego apeluje, aby imprezy nie zakłóciły protesty uliczne, które zapowiadają różne środowiska m.in. taksówkarze czy zwolennicy TV Trwam. - Chodzi o to, aby przeżyć to w dobrym stylu. Euro to jest coś ponad bieżącą politykę i bieżące relacje. Poczekajmy te trzy tygodnie. 1 lipca jest ostatni mecz, a potem dalej będziemy rozmawiać czy protestować. Chodzi tylko o to, aby obraz Polski na świecie, który jest pozytywny, został utrzymany. Bo to jest szansa na nasz rozwój - podkreślił Schetyna.
Odnosząc się do incydentu z udziałem Stefana Niesiołowskiego i dziennikarki Ewy Stankiewicz, stwierdził, że wina leży po obu stronach. Schetyna wskazał, że niepisane porozumienie między politykami a dziennikarzami, uznaje teren domu poselskiego za sferę prywatną. I ta zasada została, jak mówi, naruszona. - To oczywiste, że pan marszałek Niesiołowski został sprowokowany. Uważam jednak, że nie powinien dać się sprowokować. Powinien zamknąć tę kwestię słowem "przepraszam", żeby taka sytuacja już nigdy się nie powtórzyła. To też jest dla nas też nauczka na przyszłość - mówił Schetyna.
Z uśmiechem odniósł się do domagań opozycji, aby usunąć Niesiołowskiego z szeregów Platformy i ze stanowiska szefa sejmowej komisji obrony narodowej. - Jak słyszę polityków PiS, którzy donoszą do prokuratury, domagają się wykluczenia Stefana Niesiołowskiego z PO, to mówię, panowie zaczynajcie od siebie. Ta sytuacja jest nieprzyjemnym incydentem, ale zostanie zamknięta w najbliższym czasie - dodał.
Skomentuj artykuł