NIK: walka ze smogiem wymaga międzynarodowej współpracy
Z trującym smogiem walczy nie tylko Polska, ale cała Europa - mówił w czwartek prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski prezentując wyniki pierwszej międzynarodowej kontroli nt. skuteczności działań w poprawie jakości powietrza. Dodał, że w tych działaniach nie ma "uniwersalnych" rozwiązań dla wszystkich krajów.
"Dane Europejskiej Agencji Środowiska nie pozostawiają wątpliwości: zanieczyszczone powietrze negatywnie wpływa nie tylko na jakość, ale i na długość życia mieszkańców całej Europy" - mówił prezes NIK podkreślając jednocześnie, że nawet krótkotrwałe przebywanie w miejscach, gdzie są przekroczone normy zanieczyszczenia powietrza, jest szkodliwe dla zdrowia.
Kwiatkowski zaznaczył, iż mimo różnej sytuacji krajów uczestniczących w audycie, ich mieszkańcy narażeni byli często na negatywne oddziaływanie tych samych substancji występujących w powietrzu, tj. pyłów zawieszonych (PM10, PM2,5), benzo(a)pirenu oraz dwutlenku azotu (NO2). Wskazał przy tym, że do najważniejszych źródeł zanieczyszczenia powietrza należały: transport, niska emisja (głównie emisja z sektora mieszkaniowego) oraz przemysł. W Polsce hierarchia ta jest odwrócona: niska emisja stanowi najistotniejsze w źródło zanieczyszczeń.
Audyt wykazał, że najwyższe stężenia PM10 w 2016 r. odnotowane zostały w Macedonii, następnie w Bułgarii oraz w Polsce (w Krakowie). Ponadto, Polska charakteryzowała się też rekordowym poziomem stężeń benzo(a)pirenu. "Maksymalny poziom tej substancji w 2016 r. odnotowano w Nowej Rudzie" - wskazał Kwiatkowski.
Mówiąc o problemach związanych ze złą jakością powietrza w krajach badanych, Kwiatkowski zaznaczył, że niestety nie ma możliwości wskazania "uniwersalnych" rozwiązań, które zapewnią poprawę jakości powietrza bez względu na występujące uwarunkowania, w tym sytuację gospodarczą, warunki geograficzne i meteorologiczne, czy też skalę zanieczyszczenia. Wspomniał przy tym o braku stosownej polityki dedykowanej ochronie powietrza, nieokreśleniu wskaźników umożliwiających ocenę skuteczności wdrażanych działań naprawczych oraz niewystarczających informacjach z systemu monitoringu.
Zaznaczył także, że ustalone w poszczególnych krajach poziomy informacyjne lub alarmowe, mające służyć powiadamianiu obywateli o wysokim poziomie występowania PM10, znacząco różniły się od siebie. W konsekwencji, jak mówił, mieszkańcy poszczególnych krajów otrzymywali alarm o złej jakości powietrza przy różnych poziomach stężeń.
Prezes NIK powołując się na dane Europejskiej Agencji Środowiska (EAŚ) i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), podkreślił, że wskutek chorób spowodowanych złą jakością powietrza, każdego roku przedwcześnie umiera ponad 400 tys. mieszkańców Europy, a w państwach uczestniczących w audycie liczba ta wynosi 160 tys. osób.
Podkreślił też, że wiele z krajów uczestniczących w audycie znajduje się na początku drogi, która ma prowadzić do poprawy jakości powietrza. Zaznaczył też, że większość krajów nie spełniała krajowych i/lub międzynarodowych norm jakości powietrza i nadal przekraczała wartości normatywne dla poszczególnych substancji. Wskazał też na transgraniczny charakter zanieczyszczeń powietrza i podkreślił, że z tego względu władze krajowe muszą rozwiązywać problem nie tylko na terytorium własnego państwa, ale współpracować ze sobą w osiągnięciu jak najlepszych rezultatów naprawczych. Ocenił także, że w celu poprawy jakości powietrza nie ma niestety możliwości wskazania złotego środka, będącego uniwersalnym rozwiązaniem dla każdego z krajów.
Piętnaście Naczelnych Organów Kontroli (NOK) wraz z Europejskim Trybunałem Obrachunkowym (ETO) połączyły siły w ramach wspólnego audytu jakości powietrza w Europie. Uczestnikami projektu były kraje UE (Bułgaria, Estonia, Hiszpania, Holandia, Polska, Rumunia, Słowacja oraz Węgry), a także (Albania, Gruzja, Kosowo, Izrael, Macedonia, Mołdawia, Szwajcaria). Przedmiotem audytu była ocena skuteczności i efektywności działań służących poprawie jakości powietrza podejmowanych przez władze poszczególnych państw. NIK wraz z Naczelnym Organem Kontroli Holandii (Algemene Rekenkamer) podjęły się koordynowania tej pierwszej międzynarodowej kontroli.
Skomentuj artykuł