Noclegi na Euro 2012 są, ale z reguły drogie

PAP / wm

We wszystkich polskich miastach - gospodarzach mistrzostw Euro 2012 można jeszcze znaleźć miejsca noclegowe - wynika z informacji PAP. Chętni muszą się jednak liczyć z wydatkiem często wielokrotnie przekraczającym ceny w sezonie letnim.

Na terenie Warszawy, Trójmiasta, podobnie jak w Poznaniu czy Wrocławiu, noclegi w czerwcu można znaleźć zarówno za pośrednictwem najpopularniejszych portali internetowych wyspecjalizowanych w tego rodzaju usługach, jak i kontaktując się bezpośrednio z recepcjami hoteli czy pensjonatów. Portale mają jednak tę zaletę, że od razu można poznać cenę pokoju w wybranych dniach.

- W Warszawie oraz okolicach, chcąc wynająć pokój na 8 czerwca dostępne są jeszcze miejsca w ok. 100 hotelach. Cena zależy od tego, gdzie jest położony hotel, czy w samej Warszawie, czy też w jej okolicach, gdzie zrozumiałe ceny są niższe - powiedział PAP koordynator krajowy ds. zakwaterowania dla kibiców, koordynacji stref kibiców i publicznego oglądania meczów Rafał Rosiejak.

W Warszawie ceny średnio zaczynają się od 600 zł za dobę do kilku tysięcy, ale to są już ceny za apartamenty.

- To jest jakby naturalne, że tego typu imprezy, jak Euro 2012 powoduję podnoszenie cen, ale to jest poziom akceptowalny. Dla Polaków cena 500-600 zł, czy 700 zł nie jest dla niektórych niska, ale dla Europejczyków, którzy przyjadą do Polski, jest w granicach, którą są w stanie zapłacić - wyjaśnił.

Oprócz hoteli, w stolicy można jeszcze znaleźć miejsca na campingach. - Jednym z nich jest Carlsberg FanCamp, zlokalizowany koło siedziby Polskiego Komitetu Olimpijskiego nad Wisłą, który oferuje miejsca na ok. 5 tys. osób. Dostępne są jeszcze miejsca na ok. 2 tys. ludzi. Drugi kemping ma powstać na Cyplu Czerniakowskim - powiedział Rosiejak.

- Jeśli ktoś wybiera się do Warszawy na mecze, znajdzie bez problemu miejsce noclegowe - zaznaczył.

Planując kilkunastodniowy pobyt w Gdańsku, w trzygwiazdkowym hotelu, trzeba się liczyć ze stawką od kilkunastu do nawet 40 tys. zł za pokój jednoosobowy. W mniejszych hotelach czy pensjonatach, nieogłaszających się w globalnych serwisach rezerwacyjnych, niepisaną zasadą jest, że ceny sezonu letniego (najdroższego w ciągu roku) trzeba mnożyć razy cztery, czyli traktować jakby były podane w euro.

Najtrudniej o najtańsze miejsca noclegowe, ale nocleg w hostelu, w sali ośmioosobowej, to wydatek ponad 3,5 tys. zł za dwa tygodnie. Najtańsza opcja to skorzystanie z noclegu w namiocie dwuosobowym niedaleko stadionu, co kosztuje około 150 zł dla jednej osoby za dobę.

Dużo wolnych miejsc oferują właściciele kwater prywatnych. Stawki są bardzo zróżnicowane, zależnie od standardu, lokalizacji i liczby nocujących osób, ale i tu widoczny jest znaczny wzrost cent. W nowych apartamentowcach w centrum Gdańska, gdzie lokum dla dwóch osób można poza sezonem wynająć już za niespełna sto złotych na dobę, w okresie Euro trzeba się liczyć z wydatkiem od 700 do 1200 zł za dobę.

Stabilność cen, bez względu na Euro, deklarują globalne sieci hotelowe, administrujące najdroższymi obiektami, choć trzeba się liczyć z tym, że zwykle obowiązują cenniki dla najdroższych okresów w roku. Sheraton Poznań Hotel, jeden z oficjalnych hoteli transferowych, znaczną część miejsc ma zarezerwowaną przez organizatorów turnieju.

- W terminach, kiedy w Poznaniu rozgrywane będą mecze, nie mamy wolnych miejsc, natomiast w pozostałych dniach trwania turnieju dysponujemy jeszcze wolnymi pokojami. Ceny pokoi w dniach między meczami są porównywalne do cen, jakie oferujemy zwykle w czerwcu, a ceny za pokoje w dniach meczów objęte są klauzulą poufności, zawartą w kontrakcie - powiedziała PAP Anna Szyszka z Sheraton Poznań Hotel.

Jak podkreśliła, zarząd sieci prowadzącej hotel określił stałe ceny maksymalne i minimalne, które uzależnione są od obłożenia hotelu. - Zazwyczaj, i jest to praktyka stosowana na całym świecie, w przypadku ważnych wydarzeń ceny w hotelach rosną, jednak w przypadku naszej sieci nie ma mowy o wzroście cen o kilkaset procent w trakcie mistrzostw. To sprawa etyki - dodała.

W Poznaniu, w większości hoteli, ceny w terminie rozgrywania meczów w czasie Euro 2012 wzrastają od dwóch razy, w popularnych hotelach sieciowych, do czterech razy - w hotelach o najwyższym standardzie.

Miejsca na polach namiotowych, obejmujące namiot, materace i śpiwory, kształtują się od 200 do 250 złotych za noc dla dwóch osób.

We Wrocławiu także jest jeszcze dużo wolnych miejsc noclegowych w czasie Euro. Ceny, zwłaszcza w hotelach, ale i hostelach, wzrosły kilkukrotnie.

W niektórych przypadkach za miejsce hotelowe, które przed Euro kosztowało 700 zł, w czasie mistrzostw trzeba zapłacić nawet 3 tys. zł. Jak poinformowała PAP Magdalena Piasecka, lokalny ekspert ds. zakwaterowania na Euro 2012, najbardziej ceny wzrosły w hotelach i hostelach, które liczą na szybki i duży zysk.

- To jest prywatny sektor, który sam ustala sobie ceny. Staram się jednak takim hotelarzom tłumaczyć, że zbytnie windowanie cen może się źle skończyć, głównie dla nich, ale i dla Wrocławia - podkreśliła Piasecka, która hotelarzom i właścicielom hosteli podaje przykład Portugalii w czasie mistrzostw, gdzie ceny były tak wysokie, że kibice na mecze dojeżdżali z Hiszpanii.

We Wrocławiu można również wynająć w czasie Euro mieszkania, które są o wiele tańsze od hoteli czy hosteli. - Ceny są bardzo zróżnicowane, bo zależą od standardu i położenia, ale można znaleźć mieszkanie już za 600 zł i to z noclegami dla kilku osób - mówiła Piasecka.

Ponadto w mieście powstały dodatkowo dwa pola namiotowo-kempingowe w sumie na 5 tys. miejsc. - Super lokalizację ma pole namiotowe tuż przy stadionie, które powstało niedawno i jest na nim jeszcze wiele miejsc - dodała Piasecka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Noclegi na Euro 2012 są, ale z reguły drogie
Komentarze (2)
G
gosc
30 kwietnia 2012, 10:48
Kompletny idiotyzm z tymi cenami. Gdyby byly normalne to i tak by Hotele zarobily, no ewentualnie 50% drozsze, ale nie to co proponuja.
A
ana
30 kwietnia 2012, 10:01
 Prawda jest taka że ceny są od 200 zł za mieszkanie, i są dostępne, kto tyle przepłaca, PAP żle poinformowany, prawie jak zwykle.