Nocna demonstracja przed pałacem

Tłum przed Pałacem Prezydenckim (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
PAP / drr / slo

Kilka tysięcy osób demonstrowało w nocy z poniedziałku na wtorek przed Pałacem Prezydenckim, domagając się przeniesienia stamtąd krzyża ustawionego po katastrofie smoleńskiej. Przy krzyżu czuwała grupa jego obrońców - obydwa zgromadzenia rozdzielała policja.

Formalnie manifestacja zakończyła się o 1.00; jej uczestnicy, w większości młodzi ludzie, powoli rozeszli się.

DEON.PL POLECA

Przed Pałacem ustawione były rzędy barierek; jezdnię wyłączono z ruchu. Porządku pilnowała policja i straż miejska. Według służb porządkowych, na miejscu zebrało się kilka tysięcy osób.

Na transparentach osób domagających się przeniesienia krzyża przeczytać można było m.in. "Wykorzystanie krzyża do walki politycznej to dzieło szatana! Jarosławie Kaczyński opamiętaj się", "Zburzyć pałac prezydencki - zasłania krzyż", "Krzyż do kościoła, Polska to kraj świecki, szanujmy konstytucję", "Precz z krzyżami, na stos z moherami", "Chcemy kółko zamiast krzyża" oraz "Precz krzyżacy".

Z kolei na transparentach grupy broniącej obecności krzyża przed Pałacem napisano m.in. "Zostawicie krzyż w spokoju. PO-litycy zamiast skłócać Polaków spełnijcie obietnice wyborcze!" i "Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na niebie zapomnij o mnie". Miejscami powiewały państwowe flagi. W dłoniach niektórych widać było małe drewniane krzyżyki i różańce.

Przed Pałacem było dość głośno - grupa osób odśpiewała hymn państwowy i pieśń "Boże, coś Polskę", ktoś odegrał na trąbce "Rotę", a potem "Marsz pierwszej Brygady", inni śpiewali - "Jezu ufam Tobie". Słychać opinie - "Polska jest najważniejsza" i "Nie dajmy się sprowokować". Z drugiej strony z głośników rozlegała się muzyka. Ludzie skandowali: "krzyż do kościoła", "przenieść krzyż", "terroryści"; klaszczą i gwiżdżą.

Przeciwnicy obecności krzyża spędzali czas w atmosferze przypominającej happening - przez pewien czas grali w piłkę plażową i puszczali mydlane bańki, inni poruszali się w tłumie ucharakteryzowani - np. w motocyklowych goglach, maskach, kolorowych perukach czy z figurką mistrza Yoda z "Gwiezdnych Wojen" na głowie. W tłumie zobaczyć można było także osoby przedstawiające się jako obrońcy krzyży św. Andrzeja - znaków drogowych ustawianych przy przejazdach kolejowych.

Osoby opowiadające się za pozostawieniem krzyża - które były w znaczącej mniejszości - modliły się i rozmawiały, w większości w skupieniu.

"Ten krzyż jest wołaniem o prawdę, wołaniem o pamięć, wołaniem o sumienie; ci, którzy chcą zniszczyć prawdę, pamięć i sumienie, krzyczą z tamtej strony. (...) Krzyż ma prawo do miejsca w życiu publicznym. Kościół to są żywi ludzie, nie tylko budynki" - powiedział dziennikarzom duchowny, który wspiera zwolenników pozostawienia krzyża.

Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Maciej Karczyński oceniał, że zgromadzenie przebiegało spokojnie. Sytuacja była monitorowana na miejscu przez funkcjonariuszy oraz z wykorzystaniem kamer miejskiego systemu monitoringu. Przed Pałacem było kilkuset policjantów. W gotowości były także dodatkowe siły - w odwodzie.

Demonstrację zwolenników usunięcia krzyża zorganizował Dominik Taras, twórca profilu "Akcja krzyż" na Facebooku. Udział w manifestacji, która formalnie rozpoczęła się o 23.00, zapowiedziało na profilu kilka tysięcy osób. Organizator informował we wniosku do stołecznego ratusza o rejestrację zgromadzenia, że uczestniczyć w nim będzie od stu do tysiąca osób. Napisał m.in., że celem zgromadzenia jest m.in. "wyrażenie społecznego sprzeciwu wobec lokalizacji krzyża oraz dezaprobaty dla koczujących przed Pałacem Prezydenckim".

Przedstawiciel grupy czuwających przy krzyżu Janusz Zieliński apelował w poniedziałek na antenie Radia Maryja do słuchaczy rozgłośni, aby o godz. 22 stawili się na "modlitwę narodową" przed Pałacem Prezydenckim. Do wspólnej modlitwy zapraszał też przeciwników obecności krzyża. "Skoro przychodzicie, zapraszamy was do modlitwy pod krzyżem, gorącej modlitwy w trosce o dobro ojczyzny, bez względu na to, z jakimi motywacjami przychodzicie. Ojczyznę mamy jedną" - mówił.

Premier Donald Tusk pytany w poniedziałek przez dziennikarzy, czy sądzi, że przed Pałacem Prezydenckim "będzie gorąco", odparł: "nie sądzę, gorąco to jest, bo słońce parzy". "Jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby tam był jakiś względny porządek, bo oczywiście przy takim bardzo momentami fanatycznym podejściu do sprawy to trudno, żeby to miejsce wyglądało godnie, tak jak powinno wyglądać" - dodał Tusk. Zapewnił, że służby zadbają o porządek.

Zgoda władz stolicy na manifestację wywołała protesty części środowisk. Wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski w oświadczeniu skierowanym do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz pytał, "kto i na jakiej podstawie wydał zezwolenie" na "demonstrację przeciwników krzyża". "Zgoda została udzielona, mimo iż wniosek zawierał sprzeczne z właściwą ustawą zastrzeżenie, że organizator nie przyjmuje odpowiedzialności za pokojowy przebieg demonstracji" - wskazał wicemarszałek. Jego zdaniem zapowiedź, że uczestnicy podejmą próbę przeniesienia krzyża do kaplicy kościoła św. Anny, stanowi "jawną zapowiedź prowokacji".

Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk zwrócił się zaś do Rzecznika Praw Obywatelskich Ireny Lipowicz, żeby zbadała zgodność z prawem oraz legalność wyrażenia zgody na odbycie demonstracji. Radny Sejmiku Mazowieckiego i przedstawiciel Prawicy RP Piotr Strzembosz napisał do prezydent miasta o "cofnięcie zgody na manifestację".

Szef zespołu ds. katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz zawiadomił w poniedziałek prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa organizatora manifestacji i prezydent Warszawy. Poseł PiS uważa, że Taras mógł dopuścić się przestępstwa polegającego na zorganizowaniu zgromadzenia publicznego, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób; Gronkiewicz-Waltz zarzuca zaś, że nie dopełniła ciążących na niej obowiązków i nie wydała zakazu zgromadzenia.

Przedstawiciele Społecznego Komitetu Obrony Krzyża napisali w oświadczeniu, że są "zaniepokojeni eskalacją przemocy wobec osób składających hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej". "Podział Polaków na tzw. osoby postępowe i ciemnogród ma za zadanie ośmieszyć poglądy patriotyczno-prawicowe, praktycznie uniemożliwiając dialog społeczny" - napisano.

Wiceszef gabinetu prezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak tłumaczył tymczasem, że zgodnie z prawem miasto musiało zgodzić się na manifestację. "Zgodnie z ustawą o zgromadzeniach publicznych, jeżeli wpływa do organu gminy zawiadomienie o chęci zorganizowania zgromadzenia publicznego, złożone w odpowiednim terminie, ze wskazanym czasem, miejscem i ilością uczestników oraz jeśli charakter jest pokojowy nie ma podstaw prawnych do zakazu manifestacji" - podkreślił.

Szef SLD Grzegorz Napieralski apelował w poniedziałek, by podczas planowanej na ten dzień późnym wieczorem pod Pałacem Prezydenckim manifestacji nie doszło do użycia przemocy i agresji. "Bałbym się, gdyby dzisiaj doszło do rękoczynów i agresji. Jeżeli jest potrzeba organizowania się, żyjemy w wolnym kraju, można się organizować, ale mój apel, aby spotkanie było w wielkiej kulturze" - mówił lider Sojuszu.

3 sierpnia zgromadzeni na Krakowskim Przedmieściu ludzie uniemożliwili przeniesienie do kościoła św. Anny krzyża stojącego przed Pałacem Prezydenckim.

Takie rozwiązanie zakładało porozumienie podpisane pod koniec lipca przez warszawską kurię, Kancelarię Prezydenta, organizacje harcerskie i Duszpasterstwo Akademickie Kościoła św. Anny. 5 sierpnia uczestnicy akademickiej pielgrzymki mieli ponieść go na Jasną Górę, po czym krzyż miał wrócić do kościoła. Wobec protestów zrezygnowano z przeniesienia krzyża.

Autor profilu "Akcja krzyż" na Facebooku uważa, że 3 sierpnia "państwo prawa, w którym żyjemy, z niezrozumiałych powodów zaniechało egzekwowania tego prawa". Jego zdaniem, "oficjalna ceremonia przeniesienia krzyża do kościoła nie mogła się odbyć z powodu skandalicznych wprost przejawów agresji i obłudy fanatyków religijnych".

6 sierpnia metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz podczas mszy poprzedzającej wymarsz 299. Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę podkreślał, że katastrofa z 10 kwietnia powinna budzić refleksję nad kruchością ludzkiego życia, a nie spory. Duchowny apelował, by szukając sposobów upamiętnienia tamtej tragedii, czynić to w taki sposób, aby nie ucierpiał na tym żaden człowiek ani "żaden święty znak, z krzyżem na czele".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nocna demonstracja przed pałacem
Komentarze (36)
Jadwiga Krywult
12 sierpnia 2010, 07:35
Czy zdajemy sobie sprawę, że nie ma żartów z Bogiem? że przyjdzie za to zapłacić? Bóg powiedział, że chce mieć czcicieli w Duchu i w prawdzie, pewnie nie tak bardzo Mu zależy na zewnętrznościach.
S
sapiens
12 sierpnia 2010, 07:18
Stała się rzecz straszna. Bez względu na to, kto uruchomił spirale cynizmu iszyderstwa. Bez względu na kontekst polityczny. Nie miało prawa dojść do takiego zbezczeszczenia krzyża. Czy coś równie ohydnego odbyło się jeszcze a jakimś kraju? Czy równie potwornie potraktowany został jeszcze jakiś inny symbol wyznaniowy? Gwiazda Dawida, Półksiężyc? Czy zdajemy sobie sprawę, że nie ma żartów z Bogiem? że przyjdzie za to zapłacić?
Jadwiga Krywult
10 sierpnia 2010, 22:07
Przed pałacem prezydenckim, spontanicznie postawiono krzyż; nikomu -poza marginesem, garstką lewaków-ateistów- nie przeszkadzał. Dopiero pan Komorowski juz po wyborze (bo podczas kampanii wykorzystywał symbole i miejsca kultu religijnego!) w wywiadzie dla lewicowej GW zapowiedział ni stąd , ni zowąd, że.. krzyż sprzed pałacu nalezy usunąć. No i wywołał burze! To Kaczyński zwietrzył szansę dla siebie zaraz kiedy Komorowski się odezwał, wcześniej jakoś ten krzyz go nie interesował, wieńców tam nie składał.
K
KRZYZ
10 sierpnia 2010, 21:27
Przechodniu, przystań na chwilę. Zatrzymaj pędzący pociąg nowoczesnego życia. Otwórz serce pokryte rdzą obojętności. Tu u krzyży wiara ojców, modlitwa matki wypowiedziana szeptem. Tu oddech starej wioski. Te krzyże przydrożne to nasza duma, to serce Polski.
WA
wiele aspektów
10 sierpnia 2010, 21:00
dzięki za prawdziwie ujęte aspekty, w pełni i gorąco popieram Krzyz jest symbolem największej miłosci Boga do człowieka, na którą nie stać byłoby człowieka, należy Mu się najwyższa cześć i dziękczynienie.  
J
jer
10 sierpnia 2010, 20:45
Bardzo trafnie ujęta sprawa krzyża <a href="http://demotywatory.pl/1957248/Hipokryzja">demotywatory.pl/1957248/Hipokryzja</a>
WA
wiele aspektów
10 sierpnia 2010, 20:05
ma ta sprawa 1. krzyz to swięty znak, nieważne czy poświęcony czy nie - dla katolika swięty 2. ofiary katastrofy smoleńskiej powinny byc uczczone 3. narodowy zryw i ból po stracie wielu wspaniałych Polaków nalezy upamiętnić 4. prezydent nie może rozpoczynac swojej kadencji od usuwania krzyża 5. partie polityczne powinny zachowac dystans i szacunek dla krzyża jeśli go nie wielbią 6. nalezy znależć rozwiązanie bo sytuacja jest patowa
G
gosc
10 sierpnia 2010, 19:38
Pamietajmy ze to prezydent Komorowski wywolal burze! 
10 sierpnia 2010, 19:25
Offtop: właśnie na antenie RM uznają działania rządu za działania szatana. Ksiądz dogmatyk widzi zatrważające głębie...
J
Jerzy
10 sierpnia 2010, 18:27
Kinga, jakies klopoty z faktami i logiką? Krzyz to tradycyjny element polskiego krajobrazu, od setek lat, począwszy od przydrożnych kapliczek, poprzez Giewont, krzyże górujące np. nad Gdańskiem i Gdynią, czy te, stawiane w różnych miejscach przez rodziny ofiarom wypadków drogowych. Przed pałacem prezydenckim, spontanicznie postawiono krzyż; nikomu -poza marginesem, garstką lewaków-ateistów- nie przeszkadzał. Dopiero pan Komorowski juz po wyborze (bo podczas kampanii wykorzystywał symbole i miejsca kultu religijnego!) w wywiadzie dla lewicowej GW zapowiedział ni stąd , ni zowąd, że.. krzyż sprzed pałacu nalezy usunąć. No i wywołał burze!
Ryszard Dezor
10 sierpnia 2010, 17:03
Jak pogodzić z logiką to, że ci sami, którzy mówią na przykład: „Ten kawałek drewna (bo to już nie krzyż ale totem) nie ma większego znaczenia.”, optują za przeniesieniem tegoż przedmiotu do kościoła? – Czy rzeczywiście uważają oni, że kościołom przystoi hołubienie totemów?
Jadwiga Krywult
10 sierpnia 2010, 12:05
O czym świadczy taka postawa polityków PO? Świadczy o lekceważeniu społeczeństwa. Społeczeństwo to nie tylko Wy, choć pewnie tak mniemacie. My już zostaliśmy zlekceważeni przez wciśnięcie sarkofagu na Wawel. Mało Wam jeszcze ? Gdyby prezydent Komorowski chciał zażegnać ten konflikt, to kamieniarz już by wykonywał swoja pracę. Czyli konflikt wywołali zwolennicy Kaczyńskiego, a niepodzielający ich poglądów mają siedzieć cicho, we wszystkim ustępować. To się nazywa zażegnywanie konfliktów. A tak, całe to zamieszanie próbują wykorzystać politycy do własnych celów. Dodam też, że gdyby do PO było zaufanie, to nikt krzyża by nie pilnował. Jednak różne (nie spełnione) obiecanki doprowadziły do tego, że Polacy nie mają zaufania do rządu i prezydenta. Polacy nie mają zaufania do PiS i podejrzewają, że PiS chce wcisnąć pod pałac bałwochwalczy pomnik prezydenta, który na żaden pomnik nie zasługuje. Co będzie, jeżeli śledztwo wykaże, że wina Kaczyńskiego jest niemała ?
Jadwiga Krywult
10 sierpnia 2010, 12:04
Ciekawi mnie Kim są ci wszyscy piszący na tym forum, którzy krytykują "obrońców krzyża"? Jeżeli uważacie się za katolików, to mam mieszane uczucia czytając wasze co najmniej dziwne argumenty. Jeśli zaś jesteście ateistami, to lepiej przenieście się na forum GW. Jeżeli tzw. "obrońcy krzyża" uważają się za katolików, to mam mieszane uczucia czytając ich co najmniej dziwne argumenty. Odpowiedniejsze dla nich byłoby forum "Naszego Dziennika". Pisze ktoś, że krzyż postawiony przez harcerzy nie jest już krzyżem, lecz kawałkiem drewna. Czym był krzyż na skrzydłach hitlerowskich samolotów ? Wg Ciebie świętym znakiem, przed którym należało padać na kolana. Oczywiście, że jest kawałkiem drewna, ale dla chrześcijanina symbolizuje cały czas miłość Boga do człowieka. Jeżeli stawiano go w tym miejscu ze słowami, że będzie tam stał do czasu, aż powstanie jakiś trwały symbol poświęcony parze Prezydenckiej i pozostałym ofiarom tragicznej katastrofy, to niech tak będzie. Jest więc wyłącznie symbolem Kaczyńskiego, sam to przyznajesz.
10 sierpnia 2010, 11:42
brat_robot Krzyż pozostaje krzyżem bez względu na to co sobie z niego zrobią inni. Jest znakiem świętym. Miano "totemu" mu nadano. Ma wszystkie cechy ku temu, żeby określić go w ten sposób. Stracił swój sakralny charakter. Tak jak plastikowe butelki w kształcie Matki Boskiej sprzedawane na kramach pod Jasną Górą albo w Licheniu. To, że smoleński totem ma formę krzyża nie oznacza, że nim jest. To jest znak polityczny Jarosława Kaczyńskiego, co dobitnie widać było dziś rano: pieśni kościelne i skandowanie "Jarosław, Jarosław". Jeśli nie wyznajesz kultu Kaczyńskich nie masz co robić pod tym "krzyżem". I takie są fakty.
A
anonim
10 sierpnia 2010, 11:33
 brat_robot Krzyż pozostaje krzyżem bez względu na to co sobie z niego zrobią inni. Jest znakiem świętym. Miano "totemu" mu nadano. Co do porównania do rewolucji francuskiej - tak jak najbardziej mogę się mylić. Sprawa krzyża nie jest najważniejszą w obecnym czasie dla Polski ale została jako taka przedstawiona. 
S
Szymon
10 sierpnia 2010, 11:33
"troche wiedzy oddala od Boga, dużo wiedzy sprowadza do niego z powrotem" Ciekawi mnie Kim są ci wszyscy piszący na tym forum, którzy krytykują "obrońców krzyża"? Jeżeli uważacie się za katolików, to mam mieszane uczucia czytając wasze co najmniej dziwne argumenty. Jeśli zaś jesteście ateistami, to lepiej przenieście się na forum GW. Pisze ktoś, że krzyż postawiony przez harcerzy nie jest już krzyżem, lecz kawałkiem drewna. Oczywiście, że jest kawałkiem drewna, ale dla chrześcijanina symbolizuje cały czas miłość Boga do człowieka. Jeżeli stawiano go w tym miejscu ze słowami, że będzie tam stał do czasu, aż powstanie jakiś trwały symbol poświęcony parze Prezydenckiej i pozostałym ofiarom tragicznej katastrofy, to niech tak będzie. Jednak nowowybrany prezydent ogłosił szybko, że krzyż będzie przeniesiony, nic nie wspominając o upamiętnieniu ofiar tragedii. Jednocześnie pani konserwator zabytków (polityk PO) twierdzi, że nie zgodzi się na żadne pomniki, czy inne tablice. O czym świadczy taka postawa polityków PO? Świadczy o lekceważeniu społeczeństwa. Gdyby prezydent Komorowski chciał zażegnać ten konflikt, to kamieniarz już by wykonywał swoja pracę. A tak, całe to zamieszanie próbują wykorzystać politycy do własnych celów. Dodam też, że gdyby do PO było zaufanie, to nikt krzyża by nie pilnował. Jednak różne (nie spełnione) obiecanki doprowadziły do tego, że Polacy nie mają zaufania do rządu i prezydenta.
J
Jerzy
10 sierpnia 2010, 11:21
Chamstwo pijane wyległo na ulice, podjudzane przez lewicowo liberalne meRdia http://www.blogpress.pl/node/5206
W
wicio
10 sierpnia 2010, 10:45
Przepraszam,źle wkleił mi się link. powinno być to: <a href="http://www.youtube.com/watch?v=Rdnv4-igJ9k&feature=pla<x>yer_em<x>bedded">www.youtube.com/watch</a>
W
wicio
10 sierpnia 2010, 10:42
Nie wolno bezcześcić i politycznie zawłaszczać krzyża, a tego dopuszczają się też, tzw.„obrońcy”. Zwyczajowo w polskiej kulturze powinien panować spokój i zaduma nad każdą trumną. Zgadzam się z Tobą, co do spokoju i zadumy, jednak nie mogę zgodzić się co do faktów. Kto upolitycznia krzyż, ten co się pod nim modli, czy ten co chce go usunąć z przestrzeni publicznej? Jest jednak pewna różnica pomiędzy obrońcami a przeciwnikami krzyża. Tak jak jest różnica pomiedzy tym: <a href="http://www.youtube.com/watch?v=OHtpYTFBiyM">www.youtube.com/watch</a> a tym: <a href="http://www.youtube.com/watch?v=OHtpYTFBiyM">www.youtube.com/watch</a> Więcej relacji tu: <a href="http://brzytwakwietniowa.wordpress.com/2010/08/10/katolicka-relacja-z-nocnej-akcji-krzyz-czyli-polska-w-oparach-zapateryzmu/?preview=true&preview_id=340&preview_nonce=e9c181cccf">brzytwakwietniowa.wordpress.com/2010/08/10/katolicka-relacja-z-nocnej-akcji-krzyz-czyli-polska-w-oparach-zapateryzmu/</a>
manifestacja a Bogatynia
10 sierpnia 2010, 10:24
oby "ten kawałek drewna" był ratunkiem dla niejednego pyszałka... w chwilach trwogi...
manifestacja a Bogatynia
10 sierpnia 2010, 10:20
W maju 2009 roku podczas mszy świętej, tuż przed komunią, ojciec Joachim Badeni usłyszał głos od Boga. Miał przypomnieć współczesnym ludziom o końcu świata, o Apokalipsie, która niebawem nadejdzie. Uwierzcie w koniec świata! to książka-wezwanie, ostatnie proroctwo charyzmatycznego dominikanina. Powodzie, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów. Kto z nas nie zastanawiał się, czy to nie zapowiedź czasów ostatecznych i powtórnego przyjścia Chrystusa O końcu świata i o tym, jak można się do niego przygotować, o swoich mistycznych wizjach, diabelskich pokusach, Antychryście i największych grzechach kościoła ojciec Badeni opowiada Judycie Syrek. To ostatnia książka zakonnika, który w marcu 2010 roku zmarł w opinii świętości. „Ta książka jest niebezpieczna, gwałtowna, dla niektórych - co ja mówię, dla wszystkich! - boleśnie dotkliwa.” Jan Andrzej Kłoczowski OP
10 sierpnia 2010, 10:13
Brat_Robot Tak jak najbardziej się zgadzam. Z faktami historycznymi również nie dyskutuje. Jednak w innej - można by powiedzieć nie tak radykalnej i żywiołowej - epoce i innej sytuacji zaczyna dziać się rzecz analogiczna. Słabsza ale podobna. Nie sądzę. Ten kawałek drewna (bo to już nie krzyż ale totem) nie ma większego znaczenia, to jakiś marginalny temat i takim marginesem powinien pozostać. Ważniejsze są podatki, edukacja (też edukacja religijna, która leży), innowacje i nowe technologie. Rewolucja we Francji to była skala problemów nieporównywalnie większa, chodziło o całkowite odwrócenie starego porządku. Na Krakowskim mamy dziś raczej problem z garstką katolicko-prawicowych gnostyków, Kościołem umywającym ręce i politykami, babrzącymi się w tym błocie dla własnych celów. Żadnej redefinicji nie będzie, nadal będą chrzty, komunie, bierzmowania, śluby, nadal głównie to będzie fikcja i formalizm, nadal będzie leżał poziom katechezy, nadal politykować będzie RM i nadal nie będzie to miało żadnego znaczenia. Nic się nie zmieni. Ci, którzy wczoraj protestowali, chociaż pewnie ochrzczeni i po bierzmowaniach i katechezie nie chodzą do kościoła nie od dziś i nie od dziś mają gdzieś duchownych. Bo to, że odrzucają Boga już nie jest takie pewne.
A
Anonim
10 sierpnia 2010, 10:06
 Brat_Robot Tak jak najbardziej się zgadzam. Z faktami historycznymi również nie dyskutuje. Jednak w innej - można by powiedzieć nie tak radykalnej i żywiołowej - epoce i innej sytuacji zaczyna dziać się rzecz analogiczna. Słabsza ale podobna.
10 sierpnia 2010, 09:57
Polecam relacje tych co byli i widzieli: <a href="http://tomaszsakiewicz.salon24.pl/217034,widzialem-przesladowanych-chrzescijan">Tutaj</a> i <a href="http://lubczasopismo.salon24.pl/krucyfix/post/216876,relacja-spod-krzyza">tutaj</a>
10 sierpnia 2010, 09:44
Współcześnie nie ma aż takiego stopnia zintegrowania, choć państwo i Kościół są ze sobą ściśle związane (kapelani w wojsku, służbie celnej itp, religia w szkole, państwowe dotacje do uczelni katolickich, niekonstytucyjna Komisja Majątkowa, politykujący księża na antenie Radia Maryja).
10 sierpnia 2010, 09:38
Abstrahując trochę od emocji - takie moje spostrzeżenie. Może trochę wygórowane ale... Sytuacja jaka jest aktualnie w Polsce - odstawanie technologiczne, gospodarcze, polityczne w ogóle całego państwa od Europy zachodniej - przypomina nieco sytuację Francji z czasów rewolucji francuskiej. Sytuacja Kościelna była również podobna. Rewolucja nie walczyła początkowo przeciwko Kościołowi (nawet temu hierarchicznemu) ale przeciwko Monarchii. Prześladowania Kościoła rozpoczęły się tam gdy Kościół poparł monarchię, gdyż był z nią mocno związany. I dopiero wtedy ludzie zaczęli się stawiać przeciw niemu. To pokazało, że przywiązanie wielu ludzi do Kościoła nie było mocne. Mam wrażenie, że również dziś nastąpiło „pokojarzenie” PO i SLD z tymi którzy pragną przenieść krzyż, PiS z tymi którzy chcą go zostawić. Stąd wzięło się upolitycznienie znaku krzyża w co Kościół został wmieszany. Sytuacja ta nie jest identyczna ale trochę przypomina tamtą. Jeśli będzie ona się rozwijać zapewne nie osiągnie tak strasznych rozmiarów jak Rewolucja Francuska ale tak jak i ona przyniesie wiele zła. Może się mylę ale … W czasach przed rewolucją francuską kler był zintegrowany (w sensie klasowym i politycznym) z władzą i monarchią. Duchowieństwo nie płaciło podatków i nie podlegało sądom świeckim, pobierało dziesięcinę. Kościół w przedrewolucyjnym sporze (publikacje, dyskusje) nie mógł nie poprzeć monarchii, bo to ona gwarantowała jego przywileje. Do tego brak zgody na równość wobec prawa i ideały "praw człowieka i obywatela" (potem za rewolucyjnej dyktatury tak straszliwie zniszczone w Wandei) również wykluczała poparcie zmian w kierunku modernizacji upadającego systemu.
A
AndrzejP
10 sierpnia 2010, 09:06
Nie wolno bezcześcić i politycznie zawłaszczać krzyża, a tego dopuszczają się też, tzw.„obrońcy”. Zwyczajowo w polskiej kulturze powinien panować spokój i zaduma nad każdą trumną. Ocenę L Kaczyńskiego zostawmy historykom, za 5-10 lat jak opadną emocje, żałoba i histeria PiSu. Jeżeli będzie można stawiać pomniki lub nazywać place i ulice tak się pewno stanie ale dziś jest na to za wcześnie. A tak w ogóle, szkoda gadać !
A
Anonim
10 sierpnia 2010, 08:47
Abstrahując trochę od emocji - takie moje spostrzeżenie. Może trochę wygórowane ale... Sytuacja jaka jest aktualnie w Polsce - odstawanie technologiczne, gospodarcze, polityczne w ogóle całego państwa od Europy zachodniej - przypomina nieco sytuację Francji z czasów rewolucji francuskiej. Sytuacja Kościelna była również podobna. Rewolucja nie walczyła początkowo przeciwko Kościołowi (nawet temu hierarchicznemu) ale przeciwko Monarchii. Prześladowania Kościoła rozpoczęły się tam gdy Kościół poparł monarchię, gdyż był z nią mocno związany. I dopiero wtedy ludzie zaczęli się stawiać przeciw niemu. To pokazało, że przywiązanie wielu ludzi do Kościoła nie było mocne. Mam wrażenie, że również dziś nastąpiło „pokojarzenie” PO i SLD z tymi którzy pragną przenieść krzyż, PiS z tymi którzy chcą go zostawić. Stąd wzięło się upolitycznienie znaku krzyża w co Kościół został wmieszany. Sytuacja ta nie jest identyczna ale trochę przypomina tamtą. Jeśli będzie ona się rozwijać zapewne nie osiągnie tak strasznych rozmiarów jak Rewolucja Francuska ale tak jak i ona przyniesie wiele zła. Może się mylę ale …
A
Atur
10 sierpnia 2010, 08:08
Może nie obejrzałem wszystkich przekazów z wczorajszej manifestacji ale nie widziałem po stronie przeciwników Krzyża żadnego duchownego. Nie widziałem też skandalicznych zachowań po stronie obrońców. Zapewne takowe zostałyby odazu uwypuklone. Tak samo nie widziałem po stronie obrońców, ludzi którzy by byli po spozyciu alkoholu. Nikt z obońców nie wdrapywał się na drzewa i słupy, stwazając tym zagrożenie dla siebie i innych a tym samym niszcząc to mienie publiczne.  Nie widziałem też nikogo po stronie obrońców który by z balkonu naśladował naszego Papieża Jana Pawła II. No i nie słyszałem np żeby obrońcy skandowali hasło miłości "skoro zachodnia europa smieje się z nas, to my przyszliśmy wyśmiać was obrońców Krzyża". 
10 sierpnia 2010, 07:44
Zastanawia mnie kto bardziej zbeszcześcił Krzyż i to miejsce przed pałacem ? Ci Którzy modlili się pod Krzyżem, czy Ci którzy puszczali muzykę, gali w piłkę, puszczali bańki mydlane i skandowali obraźliwe hasła pod adresem obrońców. Przed pałacem nie stoi już nie krzyż, tylko polityczny totem. Nie da się go zbeszcześcić, bo stał się kawałkiem drewna. Co nie zmienia faktu, że na wczorajszej manifestacji brakowało kultury. Ale to samo można powiedzieć o "obrońcach" tego nędznego, już całkowicie świeckiego i pozbawionego sacrum symbolu politycznych aspiracji prawicowych gnostyków.
A
Artur
10 sierpnia 2010, 07:33
Zastanawia mnie kto bardziej zbeszcześcił Krzyż i to miejsce przed pałacem ? Ci Którzy modlili się pod Krzyżem, czy Ci którzy puszczali muzykę, gali w piłkę, puszczali bańki mydlane i skandowali obraźliwe hasła pod adresem obrońców.
B
buzuMAT
10 sierpnia 2010, 01:26
Wśród obrońców Krzyża jest ks. Małkowski. On także nie ma kontaktu z rzeczywistością? Wygląda na to, że nie ma:-( A już na pewno nie ma dobrego kontaktu ze swoimi przełożonymi, skoro popiera działania grupki wiernych, którzy otwarcie sprzeciwili się woli swoich duszpasterzy.
B
Betka
9 sierpnia 2010, 22:41
Też zadziwia mnie działalność ortodoksów. Nie bardzo rozumiem, jak sobie wyobrazają finał swoich działań? Będą tak pilnować krzyża przed przeniesieniem..ile jeszcze?? Mam wrażenie, że ta grupa spełnia sporo kryteriów wg których diagnozuje się sekty. Dal mnie to spore nadużycie interpratacja słów JPII "brońcie krzyża". Sądzę, że obrońcy krzyża chcą dobrze, ale maja słaby kontakt z rzeczywistością
C
cm
9 sierpnia 2010, 21:09
Nie rozumiem zacietrzewienia tych ludzi. Miejsce, w którym stoi krzyż nie jest miejscem katastrofy, nie jest też miejscem wiecznego spoczynku ofiar tej katastrofy. Jego miejsce jest więc symboliczne. Równie dobrze może więc być tym miejscem Kościół Św. Anny, gdzie jest specjalnie przygotowane miejsce dla krzyża. Eskalacja konfliktu nie prowadzi do niczego. A politycy wykorzystują krzyż do walki politycznej. Ostrzegają przed tym biskupi, aby nie instrumentalizować krzyża. Ale do "jedynych katolików", "prawdziwych Polaków" to nie trafia. Hierarchia się może mylić, księża się mogą mylić, tylko oni są nieomylni, tylko oni są depozytariuszami wiary, tylko oni będą zbawieni. Módlmy się za tych biednych ludzi.Trzeba odróżnić religijność od dewocji. Kościół wyraźnie o tym mówi. Czy to nie sekciarskie postawy? Wierzę w mądrość ludzi wierzących, dla których Krzyż Chrystusa jest znakiem zbawienia, a nie narzędziem walki, o zgrozo polityczno-partyjnej!!! Wierzę, że ta mądrość zwycięży.
Józef Więcek
9 sierpnia 2010, 20:58
Już wypadam z elegancji na to ogłupianie. Co za manifestacja o północy!!! To już cisza nocna nie obowiązuje??? Media podgrzewają sytuację a sznurkami pociąga razwiedka - ot, co.
A
abuelo
9 sierpnia 2010, 20:44
Czy to nie obrońcy krzyża go profanują? Widzę że postawa tych ludzi doprowadza młodzież do drwin z krzyża i czy nie doprowadzi to do sytuacji kiedy naprawdę trzeba będzie bronić krzyża katole będą totalnie wyśmiani. Bo co zapracowali na to? Czy działania wielkiego mistrza krzyżaków nie powinny się spotkać ze zdecydowanym odporem ludzi dla których wiara to nie happening?